safiori pisze:Śliczności na tym parapeciku leżą a szczególnie piękny wiesz który...?
Jakże bym miała nie wiedzieć, w końcu to Ty założyłaś fanklub Otisa

W sobote moje dzieci były na teatrzyku pt.: Kozucha Kłamczucha...wypisz wymaluj Otis...on zawsze jest głodny, a boczki znów coraz okrąglejsze...już nie raz wkręcił TŻ-ta, że niby Pańcia z domu wyszła i kolacji nie dała...nie ma to jak dwie kolacje....
Dziś rano z kolei było tak...TŻ wstał rano biegać, Michał wstał rano przepisywać pracę z polskiego, a ja sobie ucinałam poranną leniwkę (wiecie jeszce pięć minutek

). Koty siedizały mi na głowie, ale były na tyle cicho, że nawet mi się coś przyśniło. Przyszedł Michał i się odmeldował, że zrobione, przynosząc zeszyt do sprawdzenia. Mówię mu - idź daj kotom jeść...Michał wychodzi z pokoju, a koty nadal na mojej głowie...mamo, ale one nie idą ze mną...powiedział Michał z korytarza...poczekaj aż usłyszą, że schodzisz do kuchni...miałam rację, po pierwszym dźwięku na schodach koty natychmiast się ewakuowały na dół, pędząc na łeb, na szyję na śniadanko, a ja?...miałam jeszcze 5 minutek
Wnioski z dzisiejszego poranka:
1. Koty myślą, że to ja jestem niezawodną karmicielką
2. Koty pędzą za każdym, kto udaje się w kierunku kuchni, mimo, że nie każdy, kto jest w kuchni je karmi
3. Koty nie znają ludzkiej mowy, bo by wiedziały, że Michał idzie je karmić
Miłego dnia życzę wszystkim zaglądającym
ps. TŻ zaczyna studia doktoranckie w sobotę, chyba mi ktoś męża podmienił
