Serce na dłoni - przestało bić

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 25, 2006 0:03

Anna_33 pisze:To nie jest tak zle jak jest jakies mokre, ktore smakuje :-)
U nas tylko galaretka jest ok, reszta kosz.(
Sprobujemy Waszej Animondy, moze akurat sladem Dzidziulca...
A jakie suche Dzidzilec lubi? A miesko wolowe, kurczak? Je?


Animonda jest bee chyba,że Cuisine tylko z dziczyzną. A tej chwilowo mi zabrakło.
Oczywiście najlepszy jest sosik reszta... inne koty. :lol:
Kurczasia troszku zjadam, suche hmm.. wszystkie dostają dla kastratów (kotek - royalowskiego) i hilsa od Gen -pomieszane.
Ewentualnie od czasu ,do czasu Boscha Sensitive.Wiadomo wszelkie kitteny są najlepsze, ostatnio Gimpecik był na topie.
Kitten tylko czasami gdyż mimo wszystko nie jest najlepszy dla sercowców.
Rano dam Shiny i zobaczę, oszaleję z tym kotem. :roll:
Biegam za nią z miską po domu, opędzając się od reszy, gdyż w tej akurat misce musi być coś najsmaczniejszego (tak twierdzą) :evil: .
A Gacek raz zje, raz nie. W nocy przyłapałam ją przy suchym, może apetyt wraca bo w nocy chłodniej? A może ja już jestem stuknięta i chcę Dzidziulca przekarmiać. Nie wiem.

Obrazek

MiLisek pisze:A mnie /Daszy/ dziś o 3 w nocy bardzo smakował cycuś mojego kolegi Liska, i chyba dlatego,że jest kastratem to żadne mleczko nie poleciało /?/

Daszko Ja siem na tym nie wyznaję.
:oops: Jak ciumkałam u Mamy to leciało mleczko.
Spróbuję ciumknąć Sójka i Ci odpowiem. :D
On od niedawna jest też kastratem - cokolwiek to słowo znaczy.
Zafrasowana Dzidzia.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 25, 2006 22:04

zosia&ziemowit pisze: A Gacek raz zje, raz nie. W nocy przyłapałam ją przy suchym, może apetyt wraca bo w nocy chłodniej?

Ha!!!
Tajemnica Gacusiowej diety rozwiązana!! Wypatrzyłem, na co Dzidziulec ma apetycik :lol:

Najpierw myslała długo Obrazek

potem dokładnie obwąchała i podjęła decyzję Obrazek o przejściu na dietę wegetariańsko-ziemniaczaną :lol:


Zaprosiła tez inne koty Obrazek
ale nie chciały jeść ziemniaczków, zatem kolację Gacuś zjadła sama Obrazek

:lol: :lol: :lol:
ObrazekWszystkie prawa do używania, kopiowania, przechowywania oraz rozpowszechniania zdjęć są obwarowane zastrzeżeniami dotyczącymi praw autorskich.

ziemowit

 
Posty: 3555
Od: Wto wrz 07, 2004 19:06
Lokalizacja: czarny charakter z Harlequina :P

Post » Czw maja 25, 2006 22:10

Dzidzia na diecie ziemniaczanej? Hmmm, muszę też spróbować. Mnie do tej pory intersowały tylko obierki ziemniaczane znikające w koszu na śmieci.
Do dziś nie rozgryzłem tej zagadki.

Shibasek

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw maja 25, 2006 22:16

Jej
jak oni glodza te koty :!:
biedactwa
ziemniaczkami sie musza zywic
:wink:
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 25, 2006 22:26

Dzidziu
mi kartofelki bardzo smakuja,ale gotowane.
Duza mowi, ze nie mozna, bo mam chory brzuszek,
a moj brzuszek tez che ziemniaczkow!
Karmel

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Czw maja 25, 2006 22:34

Konkurencja do miski to powazna sprawa. Ja ostatnio myslalam, ze Chester apetyt odzyskal. Miska czesto az wylizana...Ale podejrzalam i to Lara ( ta biszkoptowa labka) taka porzadna jest i zmywa po Chesterze. Dodam, ze jedzenie stoi na wysokim stoliku....
Z suchego Chester wybral sobie Biomill dla wybrednych,hmm, chyba natrudniej kupic ta karme.Daje mu tez suchy Gimpet, troche Hillsa. Roznie. Boje sie zeby nie przeszedl calkowicie na Biomill, bo on dosc slabo na rynku stoi i co bedzie jak zniknie?

Z ziemniakami nie probowalam, a patrzac na zdjecia, to chyba warto ;-)
Caly czas naiwnie kupuje rozne saszetki, tacki, puszki...w koncu pewnie odpuszcze, bo efektu zadnego.

Apetytu dobrego zycze !

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw maja 25, 2006 23:38

Dzisiaj się wściekłam.
Po godzinie chodzenia za Gackiem z miską , zadzwoniłam do dr.Niziołka.
Zalecenie karma dla rekonwalescentów, a jak dalej będzie wybrzydzać za tydzień badanie krwi w kierunku nerek i potasu.
Po telefonie szlag mnie trafił jeszcze większy. Bo jak tej cudownej Dzidzi pobrać krew bez niespodzianek typu zataczanie i sinienie po kilku dniach?
Trzeba by Ewkę rano do domu ściągać co jest rzeczą awykonalną biorąc pod uwagę liczbę podrzutków w lecznicy np. -patrz ostatni post iwci, i ilość czasu potrzebną do obrobienia stada przed wizytami pacjentów.
W domu mam jeszcze jedną osobę,która postanowiła się odchudzić, więc chwilowo mam dosyć niejadków. :evil:
Mój plan działania zaczęłam od.. odrobaczenia Gacka (Profender), wyrzucenia do miski innych kotów saszetki Convalescence :roll: wyłożenia Dzidzi do jej miski Animondy Cuisine pomieszanej (niech mi gośka b_s wybaczy) z gerberkiem kurczasiowym zakoszonym dzisiaj Dwukotkowi Bis :oops: .
Efekt porządany tzn. miska nie całkiem ale pusta. Jeszcze do tego przekąszony został sosik z Gimpecika ShinyCat i chrupnięte suche.
Czyli wyszło na to,że histeryzuję.
Zobaczymy jak będzie jutro.
Humor i brikanie dopisuje znaczy norma.
Podpisano Zosia w kropce.

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 26, 2006 5:45

Zosiu,
Ty sie tak nie denerwuj.
Pluszowe misie tak maja, np Karmel teraz odmawia w ogole kazdego jedzenia, jesli nie jest na misce plastikowej i to czerwonej. Z zoltej sama se moge jesc :wink:. Zapytaj doktora, czy nie moglabys dac Dzidzi peritolu na apetyt, nam bardzo pomaga.

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Pt maja 26, 2006 7:09

Anna_33 pisze:Z suchego Chester wybral sobie Biomill dla wybrednych,hmm, chyba natrudniej kupic ta karme.Daje mu tez suchy Gimpet, troche Hillsa. Roznie. Boje sie zeby nie przeszedl calkowicie na Biomill, bo on dosc slabo na rynku stoi i co bedzie jak zniknie?

Skad masz wiesci, ze Biomill słabo stoi i ma zniknąć?? 8O Ja uzywam biomilla, Lilo tez go polubil i zjada wiec zamierzam znow mu kupic 2 kilo. Biomill jest ciagle dostepny w Krakvecie, u dystrybutora mozesz kupic (apport), w animalii sie pojawil jakis czas temu. Chyba nie jest trudno kupic te karme.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt maja 26, 2006 7:17

Alllle bulwa.... Wcale się Dzidziulcowi nie dziwię, że się takimi pyrkami zainteresowała....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 26, 2006 7:35

carmella pisze:
Anna_33 pisze:Z suchego Chester wybral sobie Biomill dla wybrednych,hmm, chyba natrudniej kupic ta karme.Daje mu tez suchy Gimpet, troche Hillsa. Roznie. Boje sie zeby nie przeszedl calkowicie na Biomill, bo on dosc slabo na rynku stoi i co bedzie jak zniknie?

Skad masz wiesci, ze Biomill słabo stoi i ma zniknąć?? 8O Ja uzywam biomilla, Lilo tez go polubil i zjada wiec zamierzam znow mu kupic 2 kilo. Biomill jest ciagle dostepny w Krakvecie, u dystrybutora mozesz kupic (apport), w animalii sie pojawil jakis czas temu. Chyba nie jest trudno kupic te karme.


Tez sie zdziwilam, szczerze mowiac, ze Biomil slabo stoi...
Jest dostepny w wielu sklepach internetowych, w tym w naszym forumowym - www.mruczacza.pl :)

A Dzidziulec rozkoszny jak zwykle :1luvu:
U nas Lavisia - chudy niejadek - lubi ziemniaczki puree z maselkiem :twisted:

piegusek

 
Posty: 3396
Od: Śro wrz 07, 2005 20:38
Lokalizacja: Gdansk

Post » Pt maja 26, 2006 9:08

Nieee. Spiesze sie wytlumaczyc.Zle sie troche wyrazilam. Slabo stoi tzn, ze w sklepach nie mozna go dostac. Takich zoologicznych.
W internetowych jest, wiem.
Nie chcialam siac poplochu. Przepraszam. Po prostu troche sie martwie, ze skoro w sklepach nie ma, to moglby zniknac.A skoro moj Chester laskawie go sobie wybral, to po prostu sie martwie na zapas...A kto jest dystrybutorem?
Ja go kupuje na bazarku, na kilka sklepikow jeden to ma tylko.
Troche mnie pocieszylyscie.

Zosiu, nie wiedzialam, ze Dzidzia tak reaguje na wszelkie wyjscia i zabiegi. :(
Chester mial obnizony wynik potasu i sodu, no ale on bral leki odwadniajce dosc dlugo.( furosemid). A to wyplukuje.
Wydaje mi sie, ze leki nasercowe tez chyba to wyplukuja, nie jestem pewna, dopytaj Ewe.Moze mozna mu to dac profilaktycznie bez badan. Chester dostaje Kalipoz.

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt maja 26, 2006 9:36

Anna_33 pisze:.A kto jest dystrybutorem?
Ja go kupuje na bazarku, na kilka sklepikow jeden to ma tylko.
Troche mnie pocieszylyscie.


Bezposredni dystrybutor Biomilla http://www.apport.pl/

ja kupuje w Krakvecie
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt maja 26, 2006 11:56

Dzidzia,
a ja ci powiem jedno :
Ci Duzi, co wkładają ci do miseczek jakieś tam Biomile, Hillsy, Animondy, IAMS-y i inne świństwa - to zupełnie nie znają się na tym, co koty powinny jeść.
Ja to jedzenie w kocich miskach - to całkiem "olewam".
Tylko czatuję sobie w kąciku jak oni zaczynają szykować na stole posiłek dla siebie. I gdy tylko znikną z pola widzenia - wskakuję na stół i sama sobie biorę to, co najbardziej mi się podoba.
Czasem jest to plasterek wędlinki, czasem szprotka z puszki, serek albo jajeczko. Jajeczko przed zjedzeniem to jeszcze można poturlać...
Ukradzioną zdobycz trzeba szybciutko schować pod łóżkiem, albo w jakimś kąciku. Zanim się zorientują, że ukradłaś - zdążysz już trochę poskubać.
I drugi raz trzeba czatować - jak oni już zjedzą i zaczynają sprzatać ze stołu. Wtedy trzeba szybciutko wskoczyc na stół i pomyć im talerze.
Żebys ty widziała - jakie dobre rzeczy wtedy można polizać : sosiki od mięska, śmietanka od mizerii i sałatek... Pycha !!!!
Raz udało mi sie umyć im talerze po chłodniku z botwinki. Potem miałam pół dnia biegunkę, ale nie zapomnę jakie to było dobre.
Popróbuj, Dzidzia ! Nie pożałujesz !!!
Pamietająca cały czas o Tobie,
Jednooka Dyzia.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pt maja 26, 2006 18:05

Elżbieta P. pisze: Tylko czatuję sobie w kąciku jak oni zaczynają szykować na stole posiłek dla siebie. I gdy tylko znikną z pola widzenia - wskakuję na stół i sama sobie biorę to, co najbardziej mi się podoba.
Czasem jest to plasterek wędlinki, czasem szprotka z puszki, serek albo jajeczko. Jajeczko przed zjedzeniem to jeszcze można poturlać...
Ukradzioną zdobycz trzeba szybciutko schować pod łóżkiem, albo w jakimś kąciku.
...robię tak, przynajmniej próbuję, ale ten brodaty obrzydliwiec na mnie fuka :twisted:

Pozdrawiam - Dzidzia Aktalnie Poirytowana Brodatymi :lol:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości