Franio powoli coraz bardziej wyluzowany, i dobrze.
Mam nadzieję że dobrze zniosą tę dwutygodniową rozłąkę - to dopiero za tydzień, ale ja juzpanikuję, bo nigdy ich na tyle nie zostawiałam.
Do tego Pędzlowi paskudzi się oko, dostaje difadol, mam nadzieję że podleczy się zanim wyjadę.
Dziś nabyłam nową walizkę - moja stara torba podróżna, wieeelka i kochana, niestety dogorywa i poza tym miałam już dość noszenia, czas na luksusowy wózeczek
Walizka jest piękna, duża i czerwona - ale jeszcze bardziej niż mnie, spodobała się Tośce. Najpierw się na niej ułożyła, a gdy ją spędziłam i postawiłam walizę w pionie, moja kochana koteńka uznała że kupiłam nowy drapak
I tym sposobem Pędzel został pozbawiony swojego spańska na szafce w przedpokoju, bo to jedyne miejsce w domu ( tj wierzch szafki) gdzie waliza postawiona pionowo się mieści, a jednocześnie zajmuje całą powierzchnię i żaden kot już tam nie wskoczy. Umieszczania w poziomie nie ryzykowałam, za płaskie, wskoczą
Cóż, trzeba będzie opróżnić jakąś półkę w szafie na walizę.... ja wiem, że nasz drapak się rozapada, ale akurat ten przedmiot woalałabym użytkować inaczej
