Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 13, 2005 21:21

Niedługo ma być ochłodzenie to może się Luneczkowi poprawi :)
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pt lip 15, 2005 13:19

No na razie ochlodzenia ani widu ani slychu, Niuniek juz wymeczony jest strasznie :( Nie bardzo chce jesc a chudzina jest taki :( no i spi ciagle, nie moze sobie miejsca znalezc, chowa sie po katach, pod stol, do szafy...I tylko czasem podnosci lepek i z wielka pretensja mowi "miauuuu"

- No przeciez ja mowilem, prawda? Juz zeszlego lata mowilem: zainwestuj w klimatyzacje. ja juz w ogole nie mowie ze marzy mi sie domek z ogrodkiem i cieniem pod drzewem, bo kim ja w koncu jestem zeby ktos liczyl sie ze mna :twisted: Ale mowilem wyraznie: chociaz Kli-Ma-Ty-Za-cja :!:

- No i jeszcze cala zime powtarzalem: ogrzewanie podlogowe i KLIMATYZACJA.

Ale kto liczylby sie z potrzebami biednego choego koteczka :cry: :wink:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob lip 16, 2005 23:27

Biedny, cierpiący kotulek :(

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lip 18, 2005 16:49

Lunus od wczoraj niemrawy bardziej, nie chce jesc prawie wcale, nie wiem dlaczego :? Upalu juz nie ma, moze mu jednak zmiana pogody nie pasuje? No bo chyba nie moze ZNOWU COS mu byc :? :(

Bylismy dzis na USG. Stonunkowo szybkim, jakos bardzo szybko poszlo ale mysle ze dr Marcinski obejrzal jednak w miare dokladnie to co sie dalo. A dalo sie troche jelit ( nic w nich nie widac tzn. guza ani pogrubialej sciany, malych wrzodow mozna jednakze nie zauwazyc) watrobe ( bez zmian czyli ze zmianami zwyrodnieniowymi) i nerek. Te ostatnie moze wygladaja nieco gorzej ale niewiele. To jest najlepsza dzisiejsza wiadomosc :D balismy sie ze choroba postapila bardzo bardzo, bo wyniki poszly w gore, ale strukturalnie pogorszenia znacznego nie widac :)

Niuniek po powrocie zjadl troche chrupek, moze jutro bedzie lepiej? Zobaczymy. Mamy w kazdym razie wieeelka nadzieje na to.

I u Twiggy lepiej...Tzn. to cos co ma w jelitach zaczelo bardziej wygladac na przewlekly stan zapalny z pogrubieniem sciany jelit i przerostem tkanki ( niedobrze) ale mniej niz guz nowotworowy :D

Nio lece sciskac Moje Dzielne Zwierzulki :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon lip 18, 2005 18:37

Uściskaj i od nas :D
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pon lip 18, 2005 18:49

nareszcie lepsze wieści :D

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Sob lip 23, 2005 8:49

Od dwoch dni jest niedobrze a dzis bardzo niedobrze :(
Lunuska bardzo boli. Chyba ten jego kreoslup, kosci. Mimo Tolfedyny, ostatniej wczoraj po poludniu, dzis od rana kotus nie moze nigdzie wskoczyc, wdrapuje sie rozpaczliwie pazurkami. Chodzi przymulony.

Przed jakas pol godzina poszedl do lazienki, postal chwile przy kuwecie, wszedl do niel i sie polozyl. Po chwili sie podnisl, okrecil w tej kuwecie, ustawil jak do siusiania i znowu polozyl. Zle wygladal :(

To do tego wyjatkowo zly moment, musze dzisiaj wyjsc na caly dzien do rodzicow, zostawili psa samego, pod moja opieka :evil:
Zabieram Lunka ze soba, nie zostawie go przeciez tak. Ale zachwycony nie bedzie.

Sprobuje sie skontaktowac dzisiaj z wetka ale jechac chyba nie ma sensu, jesli cos sie dzieje to i tak badania krwi dopiero w przyszlym tygodniu raczej, a jesli bol- niewiele poradzi. A tak wyglada, na bol.

W ostatecznej ostatecznosci dam mu jeszcze Tolfedyny, chyba lepiej to nicopiat, ktor bol wprawdzie zniesie ale spowoduje znaczne zaburzenia neurologiczne.

Smutno mi :( Tak dlugo juz sie trzymalo na tej Tolfedynie co 48 godzin i nie bylo w miedzyczasie boli. Boje sie ze jakies pogorszenie :?

Uch i to teraz, co ja teraz zrobie, zaraz musze wychodzic :cry:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob lip 23, 2005 8:58

Ania, trzymam kciuki bardzo mocno :ok: :ok: :ok:
Bede niedlugo na Kabatach, potem bede jechac do Centrum - gdyby trzeba bylo Cie skads dokads podwiezc, daj znac (0-604 46 86 11).
Tule mocno.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Sob lip 23, 2005 16:21

Dziekuje Ci bardzo, Beliowen...
Lunusiek jest teraz ze mna u rodzicow, dostal po 15 jeszcze 3 kreski Tolfedyny gdyz czul sie juz naprawde zle :( Nie mogl wskoczyc nawet na niziutki fotel, wszedzie wciagal sie pazurkami. Strasznie to wyglada :cry:

apetyt ma w miare, innych objawow brak. Chyba go po prostu rozbolalo, tylko czemu tak szybko? Nie minela nawet doba od ostatniej dawki Tolfedyny :?

Spi caly czas, troszke mruczy, widac, ze jak ezy czuje sie sporo lepiej, zobaczymy jak bedzie gdy wstanie.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob lip 23, 2005 21:50

Co z Luneczkiem :?:
Myślimy o Was ciepło, dzielne serduszka :aniolek:
Obrazek
Kiedyś miałam psa i myślałam, że żyję. Później miałam psa i 2 koty.Jeszcze później (całkiem niedawno, ale już tego nie pamiętam) miałam 2 psy i 2 koty. Teraz mam 3 psy i 3 koty i wiem, ze moje życie dopiero się zaczyna...

DonDie

 
Posty: 520
Od: Czw sty 20, 2005 20:45
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 23, 2005 21:52

Mam nadzieje, ze zmiana pogody zrobila Luneczkowi dobrze.
Pozdrowienia ogromne.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88209
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lip 24, 2005 14:57

Lunek nadal ze mna u rodzicow, wole zeby byl pod stala kontrola, na razie niech tak bedzie. Mati ma duzo roboty i spedza sporo czasu poza domem, ja troche kraze.
Po wczorajszej powtorce z Tolfedyny wieczorem Lunek chodzil i wskakiwal juz sporo lepiej, dzis rano w zasadzie ok. Przerazil mnie natomiast gdy gdzies kolo 3 nad ranem poszedl jes chrupki. Jadl i wydawal jakis dziwny dzwiek, jakby nie mogl przelykac (?), dlawil sie. Nie wymiotowal i nie kaszlal, ale jakby swiszczal i probowal lykac majac gule w gardle. Byla noc, ja zaspana, nie wiedzialam za bardzo co sie dzieje.
Lunek odszedl od miski i jeszcze przez moment tak robil jakby przelykal glosno i z trudnoscia, po czym przyszedl mruczec 8O

Calosc trwala moze ze 2 minuty, rano zjadl juz normalnie, nie krztusi sie, po podaniu lekow i wody mial tylko cos jakby odruch wymiotny, to mu sie jednak dosc czesto zdarza.

Miejmy nadzieje ze to nic, przypadek, moze cos mu utknelo. W kazdym razie zostalam przez Mati ochrzaniona gdy zobaczyla jak wyszukuje w necie info o raku przelyku :twisted:

Smieszne i zalosne zarazem, ale mnie naprawde trudno zapanowac nad tym, ze mysle o najgorszych mozliwosciach nawet w trywialnych zdaje sie sytuacjach.

Czy juz zawsze tak bedzie?

Moj Synio spi sobie, podrapal nos Figusiowi i jest baaardzo zadowolony.
No moze niezupelnie, bo nie chce go puscic do niego :twisted:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie lip 24, 2005 20:46

Lunek trzymaj się :!:
Nan Jesteś niezwykle dzielna :D
Serdecznie i gorąco Was pozdrawiamy.
Mizianki dla Lunka.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw lip 28, 2005 9:26

To stalo sie zupelnie nagle. Lunek po poludniu byl jeszcze calkiem ozywiony, chodzil sobie, mruczal, ocieral sie.
Wieczorem, kolo 20.30 nagle niedowlad. Tylne nozki odmowily posluszenstwa, widac bylo ze baaaardzo bola, nie dalo sie dotknac tak bardzo Luniak krzyczal.

Bardzo ciezko wstawal, zwlekajac caly tyl, dwa kroki i przewrocil sie na pupe.

Wizyta na Bialobrzeskiej, jeszcze zdarzylysmy przed 22.

W gabinecie bardzo silna bolesnosc obu nog i przede wszystkim- kregoslupa tuz przy nasadzie ogona. Puszczony na ziemie nozki stawial bardzo chwiejnie, obie, tak jakby nie mogl w ogole na nich stapac. Z niedowladu? Bolu? Bolu na pewno.

Po przyjezdzie do domu troche probowal chodzic, bardzo chwial sie na tylnych nozkach, podwijaly mu sie i uginaly, takie galaretowate.

Cala noc przespal schowany w kacie, nie chcial byc z nami, spalam na ziemi w poblizu :cry:

Od rana jest niedobrze, nie moze sie podniesc ani z pozycji lezacej ( wstaje przednimi lapkami i podciaga tylne, nawet ich nie prostujac, potem dopiero) zle jest tez z pozycji siedzacej do stania/chodzenia. Tylne lapki stawia bardzo niepewnie i ostroznie, chwieje sie na boki. Zwlaszcza pierwsze 2-3 kroki wygladaja dramatycznie.

Czuje sie zle. Nie je. Chowa sie. Nie wiadomo co jest. Mam dla niego steryd ale mam podac w ostatecznosci ze wzgledu na dwa antybiotyki ktore bierze i Tolfedyne, i... :cry:

Boje sie. Mam zle przeczucia. Nie wiem, co robic. Nie chce aby cierpial :cry:

To sie tak nagle stalo, ostatnie dni byly fajne i myslalam... :crying:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw lip 28, 2005 9:31

nan- tule Was bardzo mocno
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości