Miś obserwuje chomika i dziwi się, że mam czas, by jego - Misia - jeszcze dodatkowo wyczesywać. Próbuje mnie przekonać, że to czynność całkiem zbędna.
Jożo głównie śpi, albo składa komputery z Dużym. Podziela zdanie Misia w kwestii czesania.
Pola opala się bez umiaru na balkonie. Argumenty o szkodliwości tak wielkiej dawki promieni słonecznych do niej nie docierają. Barankuje mnie w odpowiedzi i tym samym kończy temat. Ona nie będzie wyczesana, ale pojedzie do weta na golenie. Zarosła straszliwie, a wiem, że lepiej się czuje i jest bardziej żywotna, gdy się ją podgoli. Poza tym, ja jestem lekko zmęczona i utrata dużej ilości krwi będzie dla mego organizmu niezbyt korzystna.



Czesio też do malca nie zagląda.
Niebiescy nie przejawiają najmniejszego zainteresowania małym lokatorkiem pudełka.