Czeeeść! Wyspałem się... Kurcze... Duża chora jest. Ciągle na mnie psika, kaszle (jak moja babcia tak kaszlała to to za trzy dni padła) i chyba dość z nią kiepsko... Ale mam nadzieję ze przeżyje - przecież nie mogę zostać bez Dużych, biedny ja...
No i mamy test myszek. Z tych co Duża kupiła były trzy rodzaje. Malutkie z króciutkim futerkiem i grzechotką w środku, takie z dłuższym futerkiem i ogonem z futerka i tez futrzaste z ogonkiem z piórek. Ciekawe są tylko te z grzechotką. Reszta się nie nadaje. Duża się złości - te większe, z dłuższym futerkiem, z piórkami ale bez grzechotek były dwa razy droższe od tych z grzechotkami.. Bredziła coś o plebejskich gustach co to jabcoka chleją gdy szampan na stole...
Głupia Duża... Te bez grzechotek nuuudne są.
Kłaczek zdegustowany