BarbAnn, chłopaki dziękują za komplement, chociaż chyba nie do końca zasłużony, bo w czasie Twojej wizyty nie wykazali się zbytnio talentami towarzyskimi (poza Ginusiem, który pakował się Tobie na kolana)

Ale w czasie następnej wizyty (jesli zechcesz nas jeszcze kiedyś odwiedzić

) może będzie lepiej.
Joasiu, mam nadzieję, że chłopaki podzielają Twoją radość z powodu pozostania ze mną
Ja też się bardzo cieszę z takiego rozwiązania z wielu powodów
Chłopaki nie świecą
Nie, nie zwariowałam

Byliśmy dzisiaj u weta na kontroli i w świetle ultrafioletowym chłopaki się nie świecili, co oznacza, że jesli chodzi o grzyba, to najgorsze za nami

Teraz tylko prosimy o kciuki, żeby nie było nawrotu. Jeszcze przez trzy tygodnie psikamy zmiany fungidermem, obserwujemy, czy nie ma nowych zmian i znowu idziemy na kontrolę. I jeśli wszystko będzie dobrze, grzyby będziemy (to znaczy ja będę) mieć tylko na talerzu
Dzisiaj nie tylko musiałam się namęczyć, żeby zapakować Baksa do transportera, ale też Ginuś dał mi wyraźnie do zrozumienia, co on myśli na ten temat - mam świeżutką rankę szarpaną na dłoni

Nie pisałam też, że Gin jest mistrzem w udawaniu połknięcia tabletki. On potrafi przełknąć i oblizać się i kiedy ja pewna, że już się udało, pozwalam się mu oddalić, on wypluwa tabletkę, którą ja później znajduję w różnych częściach mieszkania
Wczoraj zrobiliśmy małe przemeblowanie w sypialnio-gabinecie (łóżko i biurko są w tym samym pokoju)

i wygospodarowaliśmy dla chłopaków ich własny kącik

Na razie w tymże kąciku stoi drapak i leży legowisko oraz jest koszyczek z drobnymi zabawkami, ale z czasem może fantazja coś nam podpowie. Przemeblowanie zajęło nam sporą część popołudnia, ale chłopaki dzielnie mi pomagali

I chyba z efektu końcowego byli zadowoleni

Wieczorem natomiast postanowiłam też nieco ulepszyć chłopaków ulubione miejsce na kartonie stojącym na szafie. Otóż, rzeczy z kartonu zostały posegregowane (przy okazji część została wyrzucona) i przepakowane w inne miejsce. Natomiast w boku kartonu został wycięty otwór, do środka powędrował kocyk i podusia i teraz chłopaki mają fajny schowek - legowisko, z którego bardzo chętnie korzystają
Dzisiaj popołudniu rozłozyłam się na kanapie z tekstami do przygotowania zajęć i zabrałam się za czytanie. Oczywiście nie długo potem pojawił się Baksiu, który położył się koło mnie (tak jest zwykle, kiedy się gdzieś położę). Tak sobie razem leżeliśmy przez jakiś czas, kiedy musiałam wstać, aby się udać do miejsca, gdzie król chodzi piechotą. Wtedy Basku też wstał, tyle tylko, że w celu zupełnie odwrotnym - poszedł się napić

Kiedy wyszłam z łazienki zadzwonił Skype, więc poszłam odebrać. Kiedy kończyłam rozmowę usłyszałam miauczenie Baksa. Kiedy weszłam do drugiego pokoju Baksiu leżał na kanapie i krzyczał "Miau, no chodź tu w końcu!"
Ależ się dzisiaj rozpisałam

Pozdrawiamy wszystkie ciocie i wujka

Upload zaczął działać, więc jutro hurtem zamieścimy zdjęcia chłopaków
