Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Matylda, włazi wszędzie, zostawia kupę, bo czasem nie tylko bobki, która sika w korytarzu przed kuchnią, i nigdy nie wiesz czy akurat bosą stopą albo w skarpetce nie wejdziesz w siki, która robi kupę w rogu pod drzwiami kuchni, i na którą nic nie działa. higiena zerowa, bo ona naprawdę włazi wszędzie i zostawia te swoje bobki. jak suche to okej, ale jak rzadsze, i się w to usiądzie na przykład... ona zostawia te bobki, zdarzają się jej biegunki, gdy ona biega i leci z niej po całej chacie, a ja biegam za nią i wycieram kocie gówno. do tego ma struwity, a leczyć ją ciężko, bo jej nic nie da się podać, tego co je nie kontroluję, bo 10 godzin albo więcej nie ma mnie w domu, a do tego ona jest wredzia i robi kupę i sika tam, gdzie akurat sobie wymyśli, bije ludzi i koty. ale poza tym jest zdrowa...
Etka pisze:ja niestety nie znam dobrego wiejskiego domu.
spotykam stereotypy: mleko, myszy i stodola.
Nie widze Matyldy ktora rok siedziala w domku jak piecuch w wiejskich warunkach.
Boo77 pisze:Etka pisze:ja niestety nie znam dobrego wiejskiego domu.
spotykam stereotypy: mleko, myszy i stodola.
Nie widze Matyldy ktora rok siedziala w domku jak piecuch w wiejskich warunkach.
Pewnie to ciężkieAle nie myślę, że niemożliwe. Musiałby to być forumowy wiejski domek.
A widzisz mieszkanie kilkanaście lat w zas***m mieszkaniu?
Boo77 pisze:Wiedziałam, że mi się dostanie![]()
Etka pisze:widzisz Boo, moja Amiska zanim zostala wysterylizowana wpadla w ciagla ruje i przez 4 miesiace sikala gdzie popadnie, myslalam ze oszaleje szczegolnie ze mialam wtedy 6 miesiecznego bobasa.
Wiem ze nie jest latwo ale jak sie kocha kota jak przyjaciela zacisnie sie zeby i da rade.
Sytuacje sa ciezkie, ale mozna je opanowac...nie mowie to zlosliwie do Ciebie ale poprostu widzialam duzo zlego na wsiach: wielkopolskich, dolnoslaskich, malopolskich...dlatego jak sobie pomysle o takich warunkach dla Mati to az mnie ciarki przechodza.
Bo najlepsze gospodarstwo to dla Matika i tak sie skonczy stodola lub pomieszczeniem gospodarczym a przeciez to naprawde domowy piecuch.
Kasia ja kocha i to znosi a wyobraz sobie ze trafia do super warunkow wychodzacych...przeciez jak zacznie robic od razu dostanie bude na dworze...taka jest mentalnosc ludzi na wsi to zwierz, to nie przyjaciel jak dla nas, pupilek, to zwierzak ktory niech sie cieszy ze ma pelna miske..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 124 gości