[LU] Betty - wychudzona persica cd w dziale KOTY

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 19, 2008 7:27

Misiu pisze:Jak się dzisiaj ma maleńka?
Tak się nad nią zastanawiałam i uzbierało się trochę pytań... może były już odpowiedzi, a przeoczyłam?
1. Czy kicia miała robione rtg szczęki? Bo pokazałoby czy to sprawy kostne, czy neurologiczne.
2. Jeśli to stare złamanie - czy dałoby sie jeszcze raz połamać i złożyć dobrze? U ludzi tak się robi czasem, może koci chirurg dałby radę.
3. Jak wet wyrwał zęby, jeśli kicia nie otwiera pyszczka? Z boku? Mało prawdopodobne...
4.Tak przy okazji - ile ona ma lat... chociaż szacunkowo?


Z tego co wiem, to rtg chyba jeszcze nie było robione..Jeśli chodzi o drugie pytanie, to też chciałabym znać odpowiedź..
Trzecie mnie nurtuje tak samo jak Ciebie.. martka obiecała pogadać z wetką, która wyrywała zęby..
A jesli chodzi o wiek, to wg ogłoszenia jest to ok. pięcioletni kocur.. :roll:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob kwi 19, 2008 7:33

aamms pisze:A jesli chodzi o wiek, to wg ogłoszenia jest to ok. pięcioletni kocur.. :roll:

Kocur - powiadasz :strach: przez pięć lat nikt się nie zainteresował płcią kota????
Co do wieku - to jakoś dziwnie mi przypomina Arikę i Luśkę - wg byłej właścicielki - 2 i 3 letnie kocice... moja wetka stwierdziła, że Arika ma ok. 7-8, a Luśka może rok młodsza... :evil:

Myślę, że wykonanie rentgena to postawa, bo pokaże kierunek dalszych działań - czy kontaktować się z chirurgiem, czy neurologiem, czy też szukać przyczyny jeszcze innej. Wtedy będzie można ustalić czy i jak można pomóc. Nie wyobrażam sobie, żeby kocica funkcjonowała dalej w taki sposób, to nie jest normalne życie, tylko droga przez mękę... :cry:

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Sob kwi 19, 2008 7:41

racja ale wola zycia u tego biedactwa jest ogromna skoro przetrwała taka gehennę...walczmy !!!!! :D Ja wiem,że sie uda!Kasa sie znajdzie...
Serniczek
 

Post » Sob kwi 19, 2008 7:44

Serniczku, przez myśl mi nie przyszło, żeby nie walczyć - nie ma takiem możliwości, trzeba zrobić wszystko, żeby pomóc jej normalnie żyć!!

Misiu

 
Posty: 1268
Od: Wto paź 18, 2005 8:37

Post » Sob kwi 19, 2008 7:50

Kotusia miała ogromne szczęście, że na Was trafiła :)

Czekam na dostawe paczki i wystawie śliczną myszo-miseczkę.. pieniążków pewnie będzie jeszcze troszkę trzeba żeby malutka doszła do siebie...
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Sob kwi 19, 2008 8:22

Kocina jest prześliczna :love:


Nie wiem czemu jeszcze nie prześwietlono jej tego biednego pyszczka :(

Czy to możliwe, ze przy wyrywaniu zębów uszkodzono jej szczękę? :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob kwi 19, 2008 8:33

O tym uszkodzeniu szczęki podczas wyrywania tez myslalam :(
Biedna koteczka, glodna a nie może sie najesc, wymyć.
Czy naprawdę nie da się zdiagnozować przyczyny ?

gisha

 
Posty: 6077
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob kwi 19, 2008 8:41

spokojnie robi sie wszystko co można...powolutku dojdziemy.Odkarmienie to podstawa
Serniczek
 

Post » Sob kwi 19, 2008 8:55

Mocno trzymam kciuki za piękna Betty!!!!

gisha

 
Posty: 6077
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob kwi 19, 2008 9:16

Wszyscy trzymamy..
i nieśmiało usmiechamy się pomoc.. :oops: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74700
Leczenie malutkiej pochłonie sporo kasy.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob kwi 19, 2008 10:41

Nie sądzę, aby szczęka została uszkodzona podczas wyrywania zębów.
Koteczka już miała problemy z jedzeniem zanim trafiła do wetki. Zauważyłam to już podczas podróży z Jeleniej Góry do Wrocławia. Próbowała jeść, ale nie mogła.
Nie wiem, to jest doświadczona, polecana wetka na forum. Chyba wie co robić. Z wyrwaniem nie było lekko, ale skoro miała te zęby tragiczne, wetka pomyślała że to przez nie są problemy i one powodują ten ślinotok. A po wyrwaniu od razu kotka się mniej śliniła.


Do wetki nie pójdę dopóki nie będę mogła jej zapłacić.
Wystawiłam to co mogłam na bazarek, ale nie ma chętnych.

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob kwi 19, 2008 12:41

Edzina, co u koty?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob kwi 19, 2008 13:08

Kicia jest piękna, jak się patrzy na zdjęcia to serce się ściska... dużo szczęścia dla niej! :ok:

Lewel@

 
Posty: 327
Od: Czw mar 13, 2008 15:41
Lokalizacja: Zielonka

Post » Sob kwi 19, 2008 13:29

Dostalam dzisiaj opisy.
Wizyta z 17 kwietnia:
Obrazek
18 kwietnia:
Obrazek
I 19 kwietnia, czyli dzisiejsza:
Obrazek

Dostala sterydy, ktore beda dlugo dzialac. Problemem jest to, ze nic nie wiemy o tej kotce.. To moglo byc stare, nieleczone zapalenie, zanik miesni czy cokolwiek innego.
W poczekalni rozmawialam z dziewczyna, ktorej pies tez mial cos podobnego, ale wetka powiedziala, ze koty nie choruja na to. Tamtemu psu pomogly wlasnie sterydy.
Z badan wynika, ze kicia jest zdrowa. Nie ma bialaczki ani FIPa. Jedynie ta szczeka..
Kupilam jej dzisiaj buteleczke dla kociat. Raczej nie da rady tak jej karmic, ale bede probowac. Najszybciej jednak najada sie ciamkajac z miseczki. Mam juz mikser, wiec zmiksowalam jej gourmeta z convalescence i dostala smietanke. Bardzo dlugo pila i chyba troszke podjadla.
Ciezko bedzie mi karmic ja regularnie, bo od poniedzialku wracam do pracy. Miksuje jej malymi porcjami i dostaje swieze, bo jak ma duzy talerz, to i tak tego pozniej nie chce ruszyc. Zastanawiam sie czy daloby sie zmiksowac na zapas i przechowywac w sloiczku?
Slini sie dalej, zwlaszcza jak je.
Zeby, ktore miala usuniete, to sa dwa trzonowe z boku. Teoretycznie mogli usunac jej bez otwierania za bardzo pyszczka, zwlaszcza, jesli sie ruszaly, wystarczylo odsunac wargi.
Do weta mam isc za dwa tygodnie...

Odnosnie nastawiania szczeki - mowila, ze nie robi sie tego. To za male zwierze, no i szczeka tez jest mala. Takie rzeczy mozna zrobic np. z lapa, ale nie szczeka. Poza tym nie widac, zeby bylo cos zle zrosniete.
Mysle, ze RTG mozemy zrobic ewentualnie za te dwa tygodnie, chociaz wetka raczej nie widzi sensu. Bo nawet jesli cos sie zle zroslo, to i tak nie da sie tego naprawic..
Skontaktuje sie jeszcze z Niedzielskimi, tylko czy oni cos powiedza mailowo? Chyba, ze ktos by podszedl do nich z Wroclawia? Wszystkie wyniki podalam, wiec wystarczy wydrukowac.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Sob kwi 19, 2008 14:55

Szkoda, ze ten rtg będzie później, wydawałoby się, ze drogą eliminacji najszybciej będzie mozna dość do tego co jej dolega....
Mysle, ze RTG mozemy zrobic ewentualnie za te dwa tygodnie, chociaz wetka raczej nie widzi sensu. Bo nawet jesli cos sie zle zroslo, to i tak nie da sie tego naprawic..

ale diagnoza byłaby o 2 tyg. wcześniej

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 19 gości