Nie ma żadnego postępu. Brzuszek znowu urósł. Jest jak balonik na wychudzonym ciałku. Doxycyklina nic nie dała. Od piątku podajemy interferon, przez tydzień. Ale Ale to już piąty dzień i nic się nie zmienia. Malut nadal głownie leży. Bardzo ładnie i chętnie je. Uwielbia też mizianki. I tyle. Brzuszek się nie zmniejsza. Nie chce się bawić. Yucca nie pomogła, parę razy została drapnięta, poza tym przeszła bez wrażenia.

Bardzo się boję.