Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 31, 2016 11:17 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Po takich swiętach to trzeba pewnie sporo odpocząć, żeby się zregenerować

To też dwa dni pod rząd wracałam z pracy, syn odkurzał, mąż mył gary, a ja... Czytałam książkę :D
(Polecam "Blackout" Marca Elsberga - rozkręca się dość długo :? ale później... Uch! 8O
Cytat z http://www.matras.pl
Pewnego zimowego dnia w całej Europie następuje przerwa w dostawie prądu – pełne zaciemnienie. Włoski informatyk i były haker Piero Manzano podejrzewa, że może to być zmasowany elektroniczny atak terrorystyczny. Próbując ostrzec władze, sam zostaje uznany za podejrzanego. W próbie rozwiązania zagadki stara się mu pomóc dziennikarka Lauren Shannon. Im bliżej będą prawdy o przyczynie zaistniałej sytuacji, tym większe ich zaskoczenie oraz niebezpieczeństwo, na jakie się narażają.

Tymczasem Europa pogrąża się w ciemności. Zaczyna brakować podstawowych środków do życia: wody, jedzenia, ogrzewania. Wystarczy kilka dni, by zapanował chaos na niespotykaną skalę. Thriller naukowy „Blackout” (i powieść sensacyjna w jednym) realistycznie przedstawia prawdziwie czarny scenariusz wydarzeń, których prawdopodobieństwo jest tym większe, im bardziej nasze codzienne życie uzależnione jest od elektroniki. Dopóki jest prąd, jesteś bezpieczny...
)

KatS pisze:Brakowało jej na pewno swojego stadka, bo w końcu kto to widział, żeby kota zostawiać samego na tyle godzin!

Na początku jej mieszkania u nas było to dla niej dobre, mogła poznawać mieszkanie, zapoznawać się z zapachami. Ale zaczynam zauważać, że nas... Może nawet lubi? ;)

KatS pisze:Stella i Ciri pomagają bardzo, zawsze sprawdzają dokładnie w torbach po zakupach, czy cos nie zostało w srodku no i kontrolują wszelkie opakowania, testują też wytrzymałosć rachunków, turlają jabłka, żeby sprawdzić, czy są doskonale okrągłe... krótko mówiąc, parwdziwa z nich wyręka w obowiązkach!

:ryk:
Dzielne małe pomocnice 8)

KatS pisze:Jakies swiąteczne fotki Antoniny będą?

Będą, będą! Postaram się też wrzucić film, jak Tosia bawi się swoją ulubioną... Gumką do włosów :D
Ale to jak do domu trafię i nie będę miała gości (dzisiaj goście, jutro goście, a później weekend nadchodzi - strach się bać...).

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 31, 2016 12:12 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Obrazek
To dzisiejsza kontrola jakosci ;)
Ogon Stelli gratis :D

Mam ostatnio kryzys czytelniczy, już kilka miesięcy. Ciężko mi się wczuć w jakąkolwiek książkę, idzie mi jak krew z nosa. A szkoda, bo zawsze bardzo mnie to relaksowało. Za to teraz nic tylko dziergam na szydełku 8O Starosć, jak nic starosć 8O

Emee pisze:Na początku jej mieszkania u nas było to dla niej dobre, mogła poznawać mieszkanie, zapoznawać się z zapachami. Ale zaczynam zauważać, że nas... Może nawet lubi? ;)

No, no... całkiem możliwe ;) :ok: :ok: :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 31, 2016 12:49 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Mam ostatnio kryzys czytelniczy, już kilka miesięcy. Ciężko mi się wczuć w jakąkolwiek książkę, idzie mi jak krew z nosa. A szkoda, bo zawsze bardzo mnie to relaksowało.

Przyznam Ci się, że kryzys czytelniczy miałam ładnych kilka lat. Najpierw, bo okularów nie mam, później bo czas i w ogóle nie wiem, za co się wziąć.
Z kryzysu pomogła mi wyjść książka Nie gaś światła, Bernarda Miniera. Bardzo mnie wciągnęła! Nie wiem, czy takie książki lubisz. Tu akcja jest od samego początku, aż po ostatnią kartkę.
No i teraz z książkami idzie mi łatwo :) Lubię też Tess Gerritsen - mistrzyni gatunku :)
Ale mam też książki przeczytane do połowy i odłożone na półkę. Np nie mogę przejść Stephena Kinga. Może to wstyd, może nie, nuży mnie, choć niby lubię horrory :?
KatS pisze: Za to teraz nic tylko dziergam na szydełku Starosć, jak nic starosć

A to i ja bym chciała :? Ale nie umiem! I boję się o wzrok - siada mi ostatnio w zawrotnym tempie :(


Kontrolę jakości na swoim laptopie zobaczę - tu nie wyświetlają się fotki :(

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 31, 2016 12:54 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Ja lubię różne książki. Dawniej czytałam jedną za drugą. Miewam fazy na sensację, czasem na cos poważniejszego, nieraz mnie dopada niemoc umysłowa kiedy pochłaniam tandetne romansidła ;) A najbardziej lubię dobrą sci-fi, taką o kosmosie itp oraz biografie i wspomnienia. Ale nie wiem o co chodzi, wszystko mnie ostatnio strasznie niecierpliwi, zaczynam i nie umiem nic skończyć. Za Kingiem nie przepadam, zwykle te książki są takie rozczarowujące, wszysteko wciąga, nieźle się kręci i zakończenie jakies takie... blee.
Mój wzrok też szaleje, od komputera jak sądzę. Kilkanascie lat temu miałam laserowo naprawiony wzrok (z silnej krótkowzrocznosci) i odtąd jest tak, że jak się czuję dobrze i zdrowo, wzrok mam super, ale wystarczy że się zmęczę, zestresuję albo jestem przeziębiona i od razu jest fatalnie i nic nie widzę. Aktualnie za dużo siedzę przy kompie i są skutki, nie widzę za dobrze. Ale z bliska nie mam problemu - także nie mam takiej wymówki ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 31, 2016 13:19 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze: Ale nie wiem o co chodzi, wszystko mnie ostatnio strasznie niecierpliwi, zaczynam i nie umiem nic skończyć.

O, to, to... Brak cierpliwości, rozkojarzenie. Nie umiem też ostatnio uruchomić wyobraźni :? No ale w "Nie gaś światła" wsiąkłam :)

KatS pisze:Ale z bliska nie mam problemu - także nie mam takiej wymówki

E tam. Szydełkujesz. Wystarczy 8)
A mo.że po prostu ma książki przyjdzie czas :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 31, 2016 13:36 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Szydełkuję, gram na kompie, oglądam seriale. Odmóżdżam się ;)
W sumie na starosć nic już nie muszę, nie? :twisted:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Czw mar 31, 2016 13:43 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:W sumie na starosć nic już nie muszę, nie?

Niczego nie musimy, wszystko możemy - same plusy 8)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 31, 2016 15:03 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Też muszę się podpisać pod kryzysem czytelniczym :roll: Śmieję się, że wg akcji "Nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka", to nikt mnie nie powinien chcieć :roll: 1-2 książki na rok... wstyd. Ale ostatnio ruszyłam (Łukjanienką - bardzo lubię) i mam nadzieję, że pociągnę dalej. Zapiszę sobie tą książkę, którą polecasz Emee, bo potrzebna mi akcja, by skupić uwagę.
King jest specyficzny. On bardzo idzie w opisy, co może nużyć, bardziej skupia się na emocjach i tym co się dzieje wewnątrz, aniżeli na czystej akcji. Przy "Łowcy snów" się strasznie męczyłam.. "Misery" kocham.

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Czw mar 31, 2016 15:24 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Aia pisze:Zapiszę sobie tą książkę, którą polecasz Emee, bo potrzebna mi akcja, by skupić uwagę.

Jest akcja.
I jest Paryż (lubię <3 ).

Aia pisze:King jest specyficzny. On bardzo idzie w opisy, co może nużyć, bardziej skupia się na emocjach i tym co się dzieje wewnątrz, aniżeli na czystej akcji.

O to, to.
Opisy są wspaniałe - muszę to przyznać. Ale myślałam, że choć trochę się przestraszę... (bo filmów na podstawie jego książek nie lubię. Nawet Zielona Mila jakoś... No nie wiem... Te robale z ust... To takie głupawe... - Czekam na lincz :D )
Nie wiem, może nie powinnam się wypowiadać w momencie, gdy przeczytałam tylko pół książki, ale nie mam mocy, by przebrnąć. Czytam teraz Sklepik z marzeniami.
A jeśli kochasz Misery, to kupię.
Aia pisze: Śmieję się, że wg akcji "Nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka", to nikt mnie nie powinien chcieć

Taaa. Mojego M to chyba cudem trafiłam, bo jak go poznałam, nie czytałam książek od lat.

Jeny, a kiedyś połykałam wielkie, tysiącstronicowe księgi w dwie doby...

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Czw mar 31, 2016 16:40 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Własnie wpadłam na pomysł złagodzenia kryzysu czytelniczego. Nagrywam audiobooka i zabieram dzis na siłownię, w ten sposób może się wkręcę w czytanie na nowo ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt kwi 01, 2016 10:36 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze:Nagrywam audiobooka i zabieram dzis na siłownię

Nooo, brawo! Za siłownię i za audiobooka! :)
Serio :)
Grunt, to chcieć. Móc przychodzi samo :ok:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pt kwi 01, 2016 15:54 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Znaczy żeby nie było, nie to że sama nagrałam, tylko pobrałam i zainstalowałamna mp3 ;)
Lepiej się ćwiczy jak można się skupić na książce, czas szybciej mija i mniej się odlicza do końca ćwiczenia. Tylko mnie denerwuje, że lektor za bardzo się wczuwa - dałby sobie na wstrzymanie i po prostu zwyczajnie czytał, a nie grał rolę :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia


Post » Wto kwi 05, 2016 20:22 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

KatS pisze: Tylko mnie denerwuje, że lektor za bardzo się wczuwa - dałby sobie na wstrzymanie i po prostu zwyczajnie czytał, a nie grał rolę

Trochę śmiesznie musi to brzmieć ;) Nigdy nie słuchałam audiobooka. Boję się, że zbyt dużo rzeczy będzie mnie rozpraszało. Ale muszę sobie ściągnąć - mam w planie małego Księcia czytanego przez Fronczewskiego. Znajomy polecił :)

Wpadłam z kilkoma fotkami.
Jak zwykle nie mam czasu na nic, co dzieje się w sieci.

Tosia bez zmian. To znaczy zmiany pewnie są, ale w jej główce - ledwie dla mnie zauważalne :)
Cieszę się, że znalazłam kompromis na linii balkon - TŻ - Tosia. Otóż kategoryczny sprzeciw był co do osiatkowania balkonu (to facet nie znoszący wszelkich zmian. Już samo namówienie go na kota było wyczynem iście alpejskim). Kompromisem jest moskitiera. A właściwie kocitiera ;) Czytałam tu, na forum, czytałam też po internetach - zdaje egzamin. Nie jest to szczyt moich marzeń, chciałabym, żeby mogła wylegiwać się na balkonie. No ale... Wietrzyć czasem lubimy z balkonem otwartym na ościerz - latem uchylenie okna nie wystarczy. Taka moskitiera otwierana, w formie drzwi. I na jakiś haczyk, czy inny wichajster :roll:


Powrócę jeszcze do tematu żebractwa uprawianego przez kocię. Otóż ja dałam jej raz. Po jakims czasie zaczęła sie odzwyczajać. A mój M co zrobił? No? Co?
Tak!
Dał jej kawałek łososia, którego jadł! Mówię mu: "Będziesz żałował, zobaczysz!". Ale faktem jest, że Tosia nawet jak żebrze, to robi to jak księżniczka.

Zamówiłam jej większą kuwetę, bo wieczna burza piaskowa w łazience.
Nie wiem, żaden z moich kotów nie był takim mistrzem w zakopywaniu fekaliów :roll:
Kupa na samym dnie, na kupie CAŁY żwirek z CAŁEJ kuwety. Reszta kuwety pusta :roll: Dodam, że sypię żwirku z rozmachem! I wszystko byłoby ok, gdyby kupa była mniej więcej na środku kuwety. Ale w związku z tym, że kuweta jest mała, kupa ląduje tuż przy ściance. No i kopiec wychodzi również poza kuwetę.
Zamówiłam kuwetę krytą, ale nie zmieściła mi się w nasze jedyne miejsce, w jakim może stać koci kibelek. I musiałam ją oddać. Mam nadzieję, że ta większa choć odrobinę problem burzy piaskowej rozwiąże.


No to wrzucę fotki.

Tu królewna śpi na swojej poduszce <3
Obrazek


Zabawy z gumką :)
Obrazek


Dzisiaj wyciągnęłam legowisko. Pomyślałam, że jeśli polubiła poduszkę, i jeśli tę poduszkę włożę do legowiska, i jeśli posypię je kocimiętką, MOŻE królewnie się spodoba. Najpierw się powycierała pyszczkiem, później umyła się (patrz: foto), a na koniec... Zasnęła <3
Obrazek


I nasz rytuał, kiedy szykuję się do pracy, Tosia kładzie się za drzwiami łazienki, a ja wysuwam jej grzebień i bawimy się chwilkę :)
Obrazek


Tu, prosze państwa, mamy spektakularną wczesnoporanną, lanoponiedziałkową katastrofę:
(proszę wybaczyć jakość fotki, spałam jeszcze)
Obrazek


A tu widzimy przyczynę w/w katastrofy - moje boskie, własnoręcznie przygotowane pisanki (wyszły bez szwanku):
Obrazek




P.S. Ogólnie jakość fotek Tosi kiepska, bo muszę robić specjalnym programem do robienia zdjęć po cichu, bo pstryk ją płoszy czasem (nie da się wyciszyć aparatu w moim telefonie). A program ten masakrycznie ścina fotki :( No i zbliżyć do Tosi tez się nie mogę, robiąc zdjęcie.

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Śro kwi 06, 2016 11:19 Re: Antonina Kotojewska - wąsaty wąsacz

Jaka piękna Antosia! I proszę proszę, łóżko już jest akceptowane? Spi w nim dalej czy to był jednorazowy wyskok?
Chwalmy moc kocimiętki! :201494

Może z czasem TŻ da się namówić na siatkę na balkonie. U mnie na początku było kręcenie nosem na drapak. Jak to, to okropne, takie cos ustawić w pokoju, no bez przesady itp. Choć przyznam, że mało sobie z tego robiłam, drapak i tak chciałam zamówić. Ostatecznie jednak zmianę nastawienia spowodowała sama Stella, kiedy zaczęła się do nas osmielać, włazić na kolana, mruczeć - tak go podbiła, że sama usłyszałam jak do niej mówi cos w stylu "jestes takim dobrym kotkiem że chyba naprawdę zasługujesz na drapak i przydałoby ci się takie miejsce..." 8O Może więc z czasem z siatką będzie jak z tym łososiem... ;) a siatka na balkonie mogłaby i was chronić przed bombami gołębi na przykład... tak tylko podrzucam argumenty ;)

Kuweta, ach kuweta... u nas to też zawsze ciekawy temat. Stella jest dobrym kotem, produkuje tam gdzie powinna i stara się zakopać urobek, wywalając połowę żwiru na podłogę. Ciri miewa wypadki, na przykład kiedy do kuwety nasikała Stella, to Ciri wolała robić kupsko do wanny, niż do brudnej kuwety. No więc pojawiła się druga kuweta i było ok. Tyle że z obu żwirek był energicznie wywalany na zewnątrz. Wersja zamykana mnie jakos nie przekonuje, znaczy odkrywanie jej za każdym razem do czyszczenia... i ostatnio kupiłam narożną. Jest duża, ale jak się wpasuje w kąt łazienki to nie zajmuje więcej miejsca niż zwykła. Ma podwyższane scianki i dodatkowo taką jakby barierkę na górze, która ogrniacza wywalanie żwirku. I jest super - polecam - kuweta jest na tyle duża, że nawet jak jeden kot cos tam narobi to dla drugiego jest nadal miejsce i nie trzeba robić do wanny, a do tego żwirek zostaje w większosci w srodku.

Emee pisze:u, prosze państwa, mamy spektakularną wczesnoporanną, lanoponiedziałkową katastrofę:
(proszę wybaczyć jakość fotki, spałam jeszcze)
Obrazek

A tu widzimy przyczynę w/w katastrofy - moje boskie, własnoręcznie przygotowane pisanki (wyszły bez szwanku):
Obrazek


Ooo że tak Grekiem Zorbą polecę: jaka piękna katastrofa! :ryk: Tosia się połasiła na pisaneczkę a tu wredna Duża zastawiła na nią pułapkę? :ryk: Ale się musiała dziewczyna przerazić. Mam nadzieję, że nie było ofiar w ludziach (i kotach) :wink:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Animus, ewar, Google [Bot], Lifter i 444 gości