
Muszę na wstępie bardzo pochwalić i Elishkę i Benia, bo bardzo dzielnie się spisali. Benio praktycznie całą drogę (6 godzin) spał, a jak nie spał to sobie spokojnie siedział w transporterku. Elisia natomiast była mocno niepocieszona i sobie pocichutku pomiałkiwała, natomiast miała kilka drzemek. Ogólnie nie było histerii. Mieliśmy dwa przystanki, żeby kotki się załatwiły i napiły troszkę, ale tylko Benio skorzystał.
Po przyjeździe do ośrodka obydwa schowały się za łóżko i przez jakiś czas nie wychodziły. Następnie zaczęło się badanie terenu, skromne posiłki, zaliczenie kuwetki. Beniaminek się już tak zadomowił, że wariuje na całego. Natomiast Elisha nasłuchuje każdych nowych dźwięków i przeważnie chowa się pod poduszkę albo za łóżko. Widać, że jest jeszcze zaniepokojona zmianą miejsca.
Ale ogólnie muszę ich pochwalić, bo spodziewałam się, że będzie o wiele gorzej. Zobaczymy, jak minie pierwsza noc w nowym miejscu.