Chodzi chyba o elektrokogulację? Tzw wypalankę?
To jest zabieg przeprowadzany pod znieczuleniem - a w przypadku kota narkozą? U ludzi są do wyboru (to zależy od jakichś tam czynników) dwie formy leczenia, elektorkoagulacja lub krioterapia czy jakoś tak. To "krio..." to zamrażanie ciekłym azotem bodaj, w każdym razie na mocno zimno a elektrokoagulacja to wypalanie, na mocno gorąco z kolei. (Straszny zapach jest przy tym zabiegu - czujesz swąd palącego się żywego mięsa).
zuza pisze:W poniedzialek bedzie po. Wtedy zobaczymy jak sie trzymamy. Na razie ja panikuje a Biala nic nie wie
Bo chyba my dwunozni, zawsze panikujemy bardziej niz bezposrednio zainteresowani Przy okazji sterylki Mroweczki bylam tak spanikowana, ze stwierdzilam, ze nastepna kote zafunduje sobie dopiero wtedy, gdy bedzie mozliwe podanie narkozy rownolegle wlascicielowi, coby sie tak nie denerwowal
Mizianki dla Sabinek i
Pozdrawiają:
Margarita oraz Tosia, Mrówka, Amelka i Belissima Principessa (imię robocze)