
Co za paskudztwo się przyplątało?
Kciuki za zdrówko koteczków!



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kura1336 pisze:Aga1 pisze:Tylko, że dziś rano pojawiła się inna możliwość ..... że te nadżerki to ani nerki ani grzybica po antybiotykach .... Jest możliwość, ze to jakaś choroba wirusowa .... Zuza od wczoraj prawie nic nie zjadła, a dziś rano przyłapałam ją na tym jak mieliła językiem w dziobku (w ten charakterystyczny dla nadżerek sposób) i miała lekko obśliniona bródkę tuż przy wardze ....Nie udało mi się zaglądnąć jej do dziobka ...
Oboje mieli robione testy na białaczkę. Wyszły ujemne. Nie wychodzą z domu. Mały był tylko raz na wystawie.
Dobrze, że małemu wrócił apetyt i zaczyna zdrowieć![]()
Dużo kciuków, żeby Zuza sie nie rozchorowała![]()
Aguś, a testy na FIV i FIP też im robiłaś?
Aga1 pisze:kura1336 pisze:Aga1 pisze:Tylko, że dziś rano pojawiła się inna możliwość ..... że te nadżerki to ani nerki ani grzybica po antybiotykach .... Jest możliwość, ze to jakaś choroba wirusowa .... Zuza od wczoraj prawie nic nie zjadła, a dziś rano przyłapałam ją na tym jak mieliła językiem w dziobku (w ten charakterystyczny dla nadżerek sposób) i miała lekko obśliniona bródkę tuż przy wardze ....Nie udało mi się zaglądnąć jej do dziobka ...
Oboje mieli robione testy na białaczkę. Wyszły ujemne. Nie wychodzą z domu. Mały był tylko raz na wystawie.
Dobrze, że małemu wrócił apetyt i zaczyna zdrowieć![]()
Dużo kciuków, żeby Zuza sie nie rozchorowała![]()
Aguś, a testy na FIV i FIP też im robiłaś?
Mały miał robione jeszcze testy na FIV. Zuza nie miała. Na FIPa testów nie mieli robionych.
kura1336 pisze:Aga1 pisze:kura1336 pisze:Aga1 pisze:Tylko, że dziś rano pojawiła się inna możliwość ..... że te nadżerki to ani nerki ani grzybica po antybiotykach .... Jest możliwość, ze to jakaś choroba wirusowa .... Zuza od wczoraj prawie nic nie zjadła, a dziś rano przyłapałam ją na tym jak mieliła językiem w dziobku (w ten charakterystyczny dla nadżerek sposób) i miała lekko obśliniona bródkę tuż przy wardze ....Nie udało mi się zaglądnąć jej do dziobka ...
Oboje mieli robione testy na białaczkę. Wyszły ujemne. Nie wychodzą z domu. Mały był tylko raz na wystawie.
Dobrze, że małemu wrócił apetyt i zaczyna zdrowieć![]()
Dużo kciuków, żeby Zuza sie nie rozchorowała![]()
Aguś, a testy na FIV i FIP też im robiłaś?
Mały miał robione jeszcze testy na FIV. Zuza nie miała. Na FIPa testów nie mieli robionych.
Ja tez smyskowi robilam tylko na FeLV i FIV, bo FIP nie zawsze wychodzi prawdziwy![]()
A moze Zuza po prostu zarazila sie od Atona - czy taka opcja nie wchodzi w gre? Nie znam sie na tym![]()
Bedziesz szla na SGGW jutro?
Mysza pisze:Nadżerki występują przy kocim katarze. Może jakiś wirus zmutował i pozarażał kociaste?
Ann u Garncarza nie dwno usłyszała, że jest jakaś złośliwa wersja kk i trudno się ją leczy.
A na SGGW może jednak byś pojechała? Nikt Ci nie każe zmuszać do zmiany leczenia, czy lakarza, ale konsultacja by się przydała. Tym bardziej, że nie wiecie co im jest...
Agusia pisze:KK jest niestety bardzo zaraźliwy i niekiedy szczepionki nie działają. Tzn dają większą odporność (gdy np szczepisz gdy kot ma kk, to kk może zostać zaleczone) i zachorowanie jest znikome ale zdarza się. Mój Leoś i Bialasia mimo szczepienia mają kk, który nie jest wyleczalny tylko zaleczany. A jeśli faktycznie teraz jest jakaś ciężka odmiana to może , w związku z osłabieniem organizmu Atonka (kastracja), coś mu się takiego przyplątało.
Aga1 pisze:Mysza pisze:Nadżerki występują przy kocim katarze. Może jakiś wirus zmutował i pozarażał kociaste?
Ann u Garncarza nie dwno usłyszała, że jest jakaś złośliwa wersja kk i trudno się ją leczy.
A na SGGW może jednak byś pojechała? Nikt Ci nie każe zmuszać do zmiany leczenia, czy lakarza, ale konsultacja by się przydała. Tym bardziej, że nie wiecie co im jest...
A czy ten koci katar jest odporny na szczepionki ?????? Aton był szczepiony w tamtym roku w listopadzie a Zuza teraz w lutym ....
Poza tym nie mają żadnych innych objawów kociego kataru ...
Mysza pisze:Aga1 pisze:Mysza pisze:Nadżerki występują przy kocim katarze. Może jakiś wirus zmutował i pozarażał kociaste?
Ann u Garncarza nie dwno usłyszała, że jest jakaś złośliwa wersja kk i trudno się ją leczy.
A na SGGW może jednak byś pojechała? Nikt Ci nie każe zmuszać do zmiany leczenia, czy lakarza, ale konsultacja by się przydała. Tym bardziej, że nie wiecie co im jest...
A czy ten koci katar jest odporny na szczepionki ?????? Aton był szczepiony w tamtym roku w listopadzie a Zuza teraz w lutym ....
Poza tym nie mają żadnych innych objawów kociego kataru ...
ogólnie szczepionka działa, ale jak kot już ma w sobie wirusa, to ma go na zawsze.
A ja tu mówię o jakiejś zmutowanej cholerze, którą może podłapały
Aga1 pisze:A czy ten koci katar jest odporny na szczepionki ??????
Poza tym nie mają żadnych innych objawów kociego kataru ...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 44 gości