Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 20, 2013 20:02 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

smutna opowieść :cry: :cry:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21753
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 20, 2013 20:26 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Może ktoś przynajmniej wyciągnie wnioski po szkodzie i zamontują tę platformę we wrześniu...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 20, 2013 21:10 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Zorganizowałam dwa lata temu nowe gniazdo. Ponieważ to, w ktorym bociany mieszkały było na uschniętej topoli. Gniazdo miało ponad 60 lat. Dla ornitologów było ogromnie interesujące. Twierdzili, że musi ważyć kilka ton. Niestety trzy lata temu po długich opadach deszczu spadło pewnego czerwcowego dnia. Ułamała się cała gałąź. Wtedy zabiły sie trzy już całkiem podrośnięte bocianki.
Wtedy też rozpoczęłam starania o nowe gniazdo. Udało sie. Zainstalowała je gmina. Tyle, że to gniazdo jest zamocowane za nisko i bociany go nie zasiedliły. Na drewnianym słupie, który i tak kiedyś zgnije.
We wsi jest pan, który sie tam przeprowadził na stałe z Warszawy i swoim sumptem zbił platformę, sprowadził dźwig, który ją zamocował ponownie na tej uschniętej topoli, tylko na gałęzi obok. Do tego gniazda bociany przyleciały przez kolejne dwa lata, jednak w tym roku to gniazdo spadło razem z tą gałęzią tej wiosny. Zanim przyleciały.
Mówiłam, że skoro jest chętny poprawić to gniazdo (trzeba zamienić ten niski drewniany słup na wysoki z betonową podstawą, po prostu trzeba wstawić ten drewniany w podstawę betonową i wkopać od nowa w ziemię) to trzeba to zrobić jesienią, widział zreszta że ludzie z gminy montowali gniazdo na początku października.
Czekał do wiosny. Niestety przed przylotem bocianów nie było mowy aby tam podjechał jakikolwiek samochód i zrobił z tym wszystkim porządek.
Może teraz przejmie się tym wszystkim bardziej i uwierzy w to co mówiłam.
A jeśli nie, będę musiała znowu podreptać do gminy i prosić, żeby to oni poprawili ten słup.
Bo w przyszłym roku bociany pewnie znowu będą budować gniazdo na tej starej uschniętej topoli, o ile nie zostanie wycięta. O wycięciu mówi się już od dwóch lat.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak wyglądało gniazdo założone przez bociany w latach pięćdziesiątych, zanim spadło.

Obrazek

A tak to drugie również na tej samej topoli. Spadło w tym roku wraz z gałęzią, na której było zamocowane. Jeszcze przed przylotem bocianów.

I to tyle bocianich opowieści na kocim forum :)
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 21, 2013 7:18 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Noooo, to stare gniazdo rzeczywiście było wielgachne! I nie dziwie się, że w końcu rymnęło na ziemię.

Cieszę się bardzo że Ogrynia biega i bawi się, a obie kotki jedzą. To przecież najważniejsze. I trzymam mocno kciuki, żeby dały się w końcu czesać.
A tak swoją drogą - Ogrynia i Babunia muszą mieć gęstą sierść, ja moich panienek nie czeszę (no, czasami pogłaskam szczoteczką taką dla niemowlat) i nigdy nie widziałam żadnego kołtunka.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto maja 21, 2013 13:58 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Babunia musiała mieć jakiegoś dalekiego przodka, który był kotem norweskim leśnym, bo ma dłuższą sierść niż Ogrynia i Rysio - oni mają sierść krótką. Babunia ma taki troszkę "przypłaszczony" profil, też w typie kota norweskiego. Równie dłuższą i puszystą sierść ma Tosia. Ona jedyna pozwala się czesać, aczkolwiek nie wszędzie.
Dziewczynki nie zachowują się jak chore, natomiast sierśc mają znowu okropną, jak napisałam - jak uliczne zaniedbane koty. Z tym, że tak jest od pasa w dół. Aż się prosi, żeby wziąć szczotkę do ręki i je poczesać, ale są kompletnie nieobsługiwalne :(
No i nierozłączne, stale ocierają się o siebie, mruczą do siebie i barankują wzajemnie.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 21, 2013 15:06 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Może dziewczynkom by się dało samoobsługowe czesanie zorganizować.
U siebie zauważyłam, że koty sporo sierści potrafią zostawiać na kolcach kaktusów. Bo się ocierają. Więc twoim dziewczynom trzeba by "ocieralnię" zorganizować. Na dworze miały szorstką korę drzew, krzewy i inne tego typu powierzchnie, w domu wszystko miękkie.
Ja bym się postarała o matę o podobnej strukturze, jak kocia szczotka
Obrazek
Poza tym poprzylepiałabym im takie "zgrzebła" w miejscach, którędy przechodzą i mogą się ocierać w sposób naturalny. Na początek kropimy walerianą lub kocimiętką.
Nie wiem, czy to się sprawdzi, czy może inny rodzaj, ale myślę, że jak kotki załapią, że mogą się na czymś takim podrapać, to zaczną korzystać.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto maja 21, 2013 16:32 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Fajny pomysł.

Iwonko, gdy czytam Twoje bocianie smutne opowieści, to powiem, że ten rok jest jakiś pechowy. U mnie założyły gniazdo synogarlice. W ub roku pierwsze jajka zabrała sroka lub sójka, bo pod drzewem zobaczyłam tylko skorupki. Złożyły drugi raz i się udało. W tym roku pierwsze jajka zmarzły, a z drugimi też coś się stało i małych ptaszków nie ma. Podobno są znowu w gniazdku, ale teraz nic nie widzę, bo liście na czereśni zasłaniają.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 21, 2013 16:50 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Pomysł znakomity, spróbuję jeszcze i to wcielić w życie. :ok:
W tej chwili na podłodze leżą dwie deski z Zooplusa obciągnięte sizalem, regularnie skrapiane walerianą.
http://www.zooplus.pl/shop/koty/drapaki ... kota/31862 plus kilka mat chodnikowych i z pewnością korzysta z nich Ogrynia, nigdy nie widziałam aby ocierała się o nie Babunia. Oprócz tego w legowiskach mają pocięty "ostry" lniany obrus. Na wszystkim zostaje mnóstwo sierści. Wyczesuję ją potem gumową szczotką, również taką ostrą do szorowania pdłóg, tzw.ryżową.
Babunia widać, że jest mocno wiekowa. Nie bawi się, nie biega, najczęściej śpi. Ma apetyt, ale jest chuda. Mimo, że mało się rusza.
Sama się dziwię skąd one mają tyle sierści. Po wyczesaniu wygląda jak wata wyjęta z pyłu węglowego.
Najwięcej zbieram po nocy, bo wtedy dziewczyny (może obie ?) rządzą się same :)

Bardzo mi żal zwierzęcych matek i ojców. Bo też przeżywaja na swój sposób śmierć swoich młodych, czy utratę jajek. Obserwowałam kiedyś przez zainstalowaną kamerę bocianie gniazdo w Niemczech. Umierał młody bocian, wiele z nich umiera w maju gdy panują niskie temperatury (ogrodnicy) i padają deszcze. Młode bociany są wtedy jeszcze nie dość opierzone i z przemoczenia i wyziębienia umierają na zapalenie płuc i grzybicę płuc.
Dorosłe bociany próbowały postawić go dziobami, trącały tak jakby chciały pobudzić go do życia.
A gdy się nie udało długo stały nad zwłokami. I jeszcze próbowały " ożywić" swoje dziecko.
Gdy uznały, że nie jest to możliwe, wtedy odleciały i długo ich nie było. W końcu wyrzuciły ciało z gniazda.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro maja 22, 2013 18:56 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

A bocian znowu buduje gniazdo. Od początku.
Pewne znów do pierwszej burzy :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro maja 22, 2013 21:29 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Biedne ptaki :( Bez mocnego podkładu nie ma szans. Pierwszy silniejszy wiatr wszystko rozwali.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 23, 2013 14:52 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ogryna to też starowinka....
Dzisiaj małam okazję zobaczyć jej dolne uzębienie gdy mocno ziewnęła. Na dole brakuje jednego kła i małych ząbków (siekaczy). :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw maja 23, 2013 20:41 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonami pisze:Ogryna to też starowinka....
Dzisiaj małam okazję zobaczyć jej dolne uzębienie gdy mocno ziewnęła. Na dole brakuje jednego kła i małych ząbków (siekaczy). :(


Brak tych ząbków niekoniecznie świadczy o wieku Ogryni. One najpóźniej w sumie się psują, za to kot spadając, np. z drzewa, może je sobie wybić.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw maja 23, 2013 21:36 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonko, nie martw się. Mój Filemonek też nie ma kuliku malutkich ząbków na dole i na górze. Zobaczyłam to niedawno. Nic mu to nie przeszkadza i życzy sobie jeść wyłącznie suche.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 23, 2013 22:03 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

EVA2406 pisze:Iwonko, nie martw się. Mój Filemonek też nie ma kuliku malutkich ząbków na dole i na górze. Zobaczyłam to niedawno. Nic mu to nie przeszkadza i życzy sobie jeść wyłącznie suche.

Ogrynia też gustuje w suchym. Natomiast reszta ząbków nie wygląda na ząbki młodego kotka.
Zresztą gdyby założyć, że w czasie gdy poznałam Ogrynię była ona kotką młodą, choć była dorosła, to i tak miałaby ok. 8 - 10 lat. A żyła w nie najlepszych warunkach, więc z pewnością miało to wpływ i na uzębienie.
Najważniejsze, że ostatnio dużo się bawi, biega razem z Rysiem i Tosią, choć ten pierwszy stale próbuje uderzać ją łapką po głowie, zresztą Tosi też dokucza, a Babunia ucieka przed nim, gdy tylko idzie w jej kierunku. Widać, że się go boi. Zresztą przede mna też ucieka :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt maja 24, 2013 7:02 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Skoro Ogrynia się stopniowo socjalizuje, to i Babuni musi się to udać. Może w mniejszym stopniu, może nie przyjdzie na kolana a tylko da się pogłaskać/poczesać, ale MUSI się udać :ok:
A tak na marginesie, Szaraczka - dzicz którą dokarmiam i którą w tym roku ciachałam - daje mi się czasem dotknąć, jak siedzi na parapecie i je 8O . Gdybym nie miała już dwóch kotek (z czego druga i tak jest "nadprogramowa") to bym brała Szaraczkę do domu. I głowę dam, że by się oswoiła.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 13 gości