Wiem, bo śledzę Twoje wątki. Najfajniesze w tym wszystkim jest to, że nie ma żadnego dziadostwa.Wszystko jest z głową , sensowne, zwierzaczki znajdują dobre domy.Nic, tylko podziwiać i życzyć zdrowia Naprawdę ogromny szacunek.
O rany, ale masz zwierzaków. Super, dzięki, że zaprezentowałaś nam swoje psiaki. Ile futra do głaskania i przytulania. Plus koty do tego. Marta, jak Ty znajdujesz na wszystko czas? Misia i Oskar też już domownicy, to czas odpiąć banerki I one tak wszystkie w zgodzie ze sobą żyją? Nie ma walk o przywództwo w stadzie?
O, lae się zgapiłam, a tu takie cudowne psy! Nuka jest przurocza. Przypimina troszkę Ksenę mojego brata. Kruczek strasznie wzruszający jest. Zawsze rozczulają mnie wiekowe pieski. I tęsknię wtedy za Skandusiem. Misia się taka krucha wydaje, słodycz nakolnakowa.
Alienor pisze:Szczęka mi opadła, że dajesz radę obsłużyć taką gromadkę i to tak sensownie - chapeau bas .
Właśnie o to mi chodzi.Wchodzę na wątek ze spokojem, wiem, że każdy zwierzak pod opieką Marty otrzyma pomoc.Uważam, że w Urzędzie Gminy powinni przynajmniej rozścielać czerwony dywan przed Martą, ona odwala bowiem za nich całą robotę.
Lakonicznie przedstawiłam tylko nasze psy, ale każdy ma też swoją historię. Nie wszystkie się lubią, żyją w grupach. Ale np. Maks i Aza mają wybieg około 70 m kwadratowych, co często ludzie mają mniejsze mieszkania. Poldek na głowie ma ślady uderzenia i jest najmniej socjalizowany, dziwnie czasem się zachowuje, jakby miał syndrom bardzo krótkiego łańcucha. Do tego był wnętrem i trzeba było go wykastrować laparoskopowo. Maks przywieziony przez Straż Miejską czekał na transport do schronu. Zabrałam go, ale jego rodzeństwo i matka niestety tam trafili. Sasza bardzo zastraszony i odganiany biegał po targowisku u nas w mieście. Długo go wabiłam, żeby do mnie podszedł. Nie wiem skąd wzięła mi się odwaga, żeby go złapać i mocno przytrzymać gdy się szarpał. Po chwili odpuścił, zrezygnował, zaufał. I tak o każdym można by . . .
Jedzą dużo, ale nie ma z nimi, odpukać za często wydatków weterynaryjnych. Coroczne szczepienia przeciw wściekliźnie, krople przeciw kleszczom, odrobaczanie. To, tak. Ale raczej nie chorują.
Mnie pasjonują koty i w kierunku ich behawiorystyki chcę się rozwijać. Ale pomogę każdemu. Czy to będzie pies, jeż czy inny zwierz. (Rym nie zamierzony )
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop
Wiadomo Marto, że nie zostawisz bez pomocy. My bardziej chyba psi jesteśmy. Chociaż trudno powiedzieć, kogo kocha się bardziej. Oboje chcialibyśmy rozwijać wiedzę o behawiorystyce psów, ja także o kotach. TŻ chciałby kiedyś szkolić jeszcze jakiegoś psa do zawodów frisbee, już może nie tylko dla amatrów. Zobaczymy. Jak wiadomo na wszystko trzeba pieniążków. Na takie stadko, to pewnie samo odrobaczanie i szczepienie to już niezły wydatek. Aza bardzo nam się podoba.
Marto, jak przeczytasz zdanie w moim podpisie, dodasz do tego i psy (ja o nich wiedziałam, bo często pisałaś o psach, tylko nie wiedziałam jak wyglądają) to Ty miejsce w niebie już masz zaklepane. Dla mnie jesteś osobą, z której inni powinni brać wzór, tak powinien wyglądać prawdziwy wolontariat. Chylę czoła przed Twoim mężem. Gdyby był innym człowiekiem, może byłoby jeszcze trudniej. Bardzo się cieszę, że Cię poznałam, wprawdzie w smutnych okolicznościach, ale z happy endem, a to przecież najważniejsze Życzyłabym Ci jednak trochę wytchnienia, oby ten nasz świat stał się nieco lepszy, wtedy i Tobie byłoby lżej.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019