Mój Bobik jak był mniejszy (gabarytowo) to jak siedziałam na sedesie wpychał mi się w moje spodenki czy spodnie, zależy co akurat miałam na sobie. I tak: przednie łapki w jednej nogawce, tylne w drugiej a łepek oparty o moją łydkę i tak sobie kociątko leżało
I powiem wam, że lubiłam te momenty, czasem to sobie nawet gazetę brałam byle by dłużej posiedzieć razem z nim
Teraz też wchodzi jak mu się przypomni, no ale już się nie kładzie bo zwyczajnie nie ma dla niego miejsca
