Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 29, 2013 19:06 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Limity są od czapy. Zawsze mnie zastanawiało skąd taki urzędnik skądś-tam wie ile będzie zawałów, nowotworów itp w nowym roku.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 29, 2013 19:15 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

A koteczki byczą się i rozwalają ciałka na powierzchniach, które powinny być chłodne :wink: , ale nie są. :lol: Aktywności nie przejawiają chyba żadnej, poza Kaszmirem, który reaguje na pojawiających się w domu przedstawicieli świata owadów. :lol: Jedzą mniej, s..... mniej i tylko śpią więcej.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 29, 2013 19:34 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Takim to dobrze :) przespać upał i już :wink:

Moje nie wiem czemu nie szukają chłodnych powierzchni ,a są takie u mnie
tylko rozkładają się na kanapie albo na dywanie :roll:
Tylko Oskar i Yuki dzisiaj wpadli na pomysł żeby rozłożyć się przed wentylatorem :)
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 29, 2013 20:07 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Aniu, powierzchnie zwykle chodne w moim domu nagle przestały chłodzić w tym sęk. :lol:
Mam dość tych upałów! Nie mam siły żyć w takiej duchocie. Teraz wyglądam burzy jak kania dżdżu, a tu nie ma i nie ma.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 29, 2013 22:16 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

No ja wiem i współczuję,bo ja w blokach nie wytrzymałabym ....nie jestem przyzwyczajona do takiego powietrza :|
Całe życie mieszkam w starym budownictwie (z małymi epizodami u teściów )
i teraz jak u mnie jest ok 26 stopni to już jest za dużo :roll:
A koty w futrach to już bardzo biedne są.
Moje dopiero teraz trochę ożywiły się ...w nocy :?
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 31, 2013 17:56 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Tegoroczne lato poskromiło apetyt moich kotów. :wink: Powyższe dotyczy nawet Kaszmirka. :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 31, 2013 19:04 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Niemożliwe! U nas Hans jest niepokonany :mrgreen: A rano biega z morderczym okrzykiem. Śmiejemy się z HSB, że broni nas przed jakimś potworem. Ofiarny kocurek :1luvu:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 31, 2013 19:10 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

No patrz, a moje żarłoki wcale nie przystopowały z jedzeniem w te afrykańskie temperatury, a szkoda przyoszczędziłabym trochę :wink: .

A co do woreczka żółciowego to przypomina mi się opowieść koleżanki, którą krótko po urodzeniu dziecka nagle powalił ból - nie wiadomo czego. Bała się bo nie wiedziała co to, może jakieś powikłania po porodzie i inne dziadostwo, a podobno ból był kosmiczny. No i przyjechał do domu jakiś lekarz i uparcie przez pół godziny próbował jej wmówić, że to na bank wyrostek, no 100% i zupełnie nie chciał przyjąć do wiadomości, że koleżanka tego wyrostka nie ma już od jakiś 12 lat ;) .
Ostatecznie przebadali ją, padło na woreczek, wycięli i jest ok.
Z tą służbą zdrowia to jest dziwna sprawa, bo jest wielu zapaleńców i pasjonatów, którzy przeszczepiają najróżniejsze organy, teraz nawet twarze, mają ogromną wiedzę, a wielu też jest ignorantów, którzy mam wrażenie mają wszystko gdzieś i nie potrafią poprawnie zdiagnozować choroby i cierpi na tym nie kto inny, a właśnie pacjent. :|

A jak tam Kika, dostała się na protetykę ? :)

karola7

 
Posty: 3033
Od: Pon paź 25, 2010 18:18

Post » Śro lip 31, 2013 19:52 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

:ryk: Twoją koleżankę lekarz pewnie posądził o zdolność reinkarnacji, i że wyrostek jej odrósł. Mojej ciotce lekarz pierwszego kontaktu, bez wglądu w jakiekolwiek badania zaproponował zrobienie markerów, bo jego zdaniem ciotka musi mieć raka trzustki. :roll:
Kika poległa na Bethovenie. :lol: Było to do przewidzenia więc złożyła dokumenty do szkoły policealnej na tę wymarzoną protetykę. Listy przyjętych będą pod koniec sierpnia więc nic więcej nie wiemy.
A w kwestii jedzenia, to stoją teraz trzy michy surowego mięcha i nie ma chętnych do konsumpcji.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 31, 2013 20:12 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Moje koty właśnie dziś odzyskały apetyt :) czego i twoim Iwonko życzę :)

I tak zastanawiam się co ma Bethoven wspólnego z protetyką :roll:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 31, 2013 20:51 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

:lol: W tym roku gość miał sporo do powiedzenia, bo Kika musiała na egzaminie praktycznym rysować jego portret. :ryk:
Ponoć jej nieco demoniczny wyszedł. :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 02, 2013 7:54 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

selene00 pisze::lol: W tym roku gość miał sporo do powiedzenia, bo Kika musiała na egzaminie praktycznym rysować jego portret. :ryk:
Ponoć jej nieco demoniczny wyszedł. :ryk:

:ryk: :ryk: :ryk:

Powoli wynurzam się spod ziemi podczas urlopu okupowanej. Ale wcale mi się do świata nie spieszy, wcale :oops:

U nas królem jedzenia został nerkowy Michaś, ale to akurat dobrze. Drugie miejsce - ja :evil: Reszta tylko memla :wink:

Chciałam dodać, że dobrze jest mieć w życiorysie psikus czy inną perypetię autorstwa Bethovena - tak bym na to spojrzała :piwa:

Iwonko Kochana, buziole, przytulanki szalone dla Ciebie, Kiki i reszty domowych Cudów :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tęsknię, ale to chyba nie nowość :wink: :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pt sie 02, 2013 20:39 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

:lol: Asia!!! Ty złaź z tego podium, bo nie dla każdego jest ono chlubne. Oddaj drugie miejsce kotom. :ryk:
Twoje świeże spojrzenie i argumentacja w temacie Pana B :wink: całkowicie mnie przekonała. :lol:
W końcu nie byle kto nas pokonał. :wink:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 12, 2013 18:36 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

Przeglądałam dzisiaj fotki na wątku TuTu i mignął mi nick Iwonki, myślę sobie, cholerka, zgubiłam kototerapię, szukam, i co widzę... niczego nie zgubiłam, tu po prostu nastała ciiiiiszaaaaa :roll:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 12, 2013 20:21 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa cz.IV;-)

No właśnie cisza.....już tyle miesięcy....
Iwonko wróć :)
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 30 gości