położołym się obok i miziałam ją po brzuchu, to ona jeszcze bardziej mruczała, myślałam, że mamy super symbiozę i położyłam głowę obok niej na poduszce
a ona popatrzyła na mnie i nadal głośno mrucząc, równocześnie zawarczała
trochę się zdziwiłam i pomiziałam jeszcze raz, myśląc, że może się przesłyszałam z tym warkiem
na co ona mrucząc:"wark!" i harat mnie pazurami
ja:



a dziś od 4-tej tłukli się z Lokim jak szaleńcy i pierwszy raz słyszałam, żeby warczała w walce, a nie o mięso
jak wstałam, to po całym domu zbierałam kłębki sierści
chyba miała wczoraj nienajlepszy dzień
bo zazwyczaj nie jest agresywna
może w brzuszku ją coś wierciło, albo po zastrzyku nie czuła się dobrze