Miki i cała reszta - Tako u mamy, Dominik :)

Następny "głodomorek" i amator wyszukanych smaków :ryk:

Miło, że Karmelek nie jest osamotniony :wink:

A nowy domek Mamby będzie miał pole do popisu :wink:

Miałam nadzieję, że obejdziemy się bez lekarza, ale chyba nic z tego...

Karmel jakiś niewyraźny od paru dni, a dziś rano zauważyłam, że wolniej wpitala swoje
jedzonko :roll:

O ile zawsze zjadał przed wszystkimi - tak dziś jakoś się wyraźnie nie spieszył...
A kupiłam im Bozitkę i royala lighta w saszetkach, więc nawet gryźć za bardzo nie musiał... :roll:

Po południu zajrzałam mu do pysia...
Brzydko pachnie

I na dziąsłach wzdłuż ząbków - mocno czerwona krecha

Oczka też nienajładniejsze...
Kichania i kasłania brak.
Nie ma wyjścia...
Jutro odwiedzimy Panią Doktor

Miki za to dzisiaj chyba zwariowała... :roll:

Przyszła na kolana, zaczęła się wcierać w stół, kanapę i we mnie, pozwalała się miziać, wręcz się łasiła i robiła "baranki"

Może też jest chora ???? :roll:

Może ma rujkę :ryk:

Cameo pisze:Może ma rujkę

chyba urojoną :roll:

To z moją Niki jest niedobrze - ona ma takie "urojone rujki" prawie codziennie

Anetko, to miałaś cudowny wieczór

Oby takich więcej :ok:

Karmelku, mój ulubieńcu, lepszego samopoczucia i zdrówka :ok:

No to wróciliśmy z lecznicy...
Karmelek - panikarz i histeryk - darł buźkę przez całą drogę do.
W lecznicy też ubolewał, ale był tak zestrachany, że nie w głowie mu były jakiekolwiek ekscesy - leżał grzeczniutko i tylko się skarżył od czasu do czasu ( co w jego przypadku jest po prostu dzikim darciem japy :roll:

)...
Pani doktor obejrzała.
Nie ma jakiejś tragedii...
Z pysia capi. To fakt niezaprzeczalny.
Dziąsła podrażnione, ale leciutko.
Gardło czerwone nie jest ale jakieś takie nadwrażliwe...
Oczko jedno podpuchnięte...
Karmel dostał dwie kłujki - z antybiotyku i czegośtamjeszcze, a do domu kropelki do oczu.
Za 3 dni pokażemy się kontrolnie...
mam nadzieję, że gnojkowi przejdzie.
Teraz odreagowuje stresy i śpi w najlepsze

No to UFFFFF! :mrgreen:

Powiedz mu, że jak nie zacznie dbać o paszczę, to ma kłujki co tydzień. :twisted:

Tak w biegu - wielkie ufff. Karmelku :ok:

A michę w nagrodę za te wszystkie cierpienia dostał?

Dostał michę, wyżebrał dokładkę i chyba już jest zadowolony :wink:

Trochę go te atrakcje dzisiejsze wykończyły chyba, bo nadal śpi...
Może zbiera siły na nocne galopady... :roll:

W sumie - to mam nadzieję :wink:

Duszek686 pisze:Może zbiera siły na nocne galopady...
W sumie - to mam nadzieję

I to jest dobra puenta dnia

Karmelku szalej ile wlezie, aby Duża jutro (dziś) caaały dzień o tobie myślała

Kociaste jakoś.
Karmel wczoraj udowodnił, ze bardzo chory to on raczej nie jest...
Wydawało mi się, że jakiś taki markotny chodzi i bez energii... więc dałam mu włóczkową piłeczkę do zabawy... Rzucałam a on ją przynosił. 54 razy

Potem chyba mu się znudziło... :roll:

Laki tez jakoś... Apetyt - jak na ostatnie czasy - całkiem niezły, choc oczywiście w miseczce zawsze coś zostaje... Czekamy na wyniki badania qpala, ale jakos wyniki nie przychodzą... :roll:

Dziwne, bo powinny byc już dawno... Zaczęłyśmy sie nawet zastanawiać, czy ten Lakusiowy qpal nie krąży gdzieś po germańskich urzędach pocztowych... :roll:

Miki zdrowa. Dzis nawet wykonała kilka prób zabawy z Karmelem

Ale ona cierpliwości nie ma i jest taka "panna niedotykalska", więc niewiele z tego wyszło...
A szkoda.
Jesteśmy po kolacji.
Każdy jadł w oddzielnym gabinecie, bo próby karmienia wspólnego