wspólne życie - OPOWIEŚĆ NOWOROCZNA

[kamari]

Odwiozłam małego rano do kliniki, ale wet nie miał na razie jak przeprowadzić sekcji. Zadzwoni, jak coś będzie wiedział, ale zastrzegł, że z ostateczną opinią zaczeka do wyników posiewu krwi.

Troszkę sobie chlupnęliśmy za Chłopania, szczególnie przy oglądaniu zdjęć jego gamioniowatej mordki.
Jasiek znowu kicha i ma zapaćkane oko. Idę chlupnąć sobie jeszcze.

[Megana]

Chlupnij, tylko nie przesadź. Chlupnęłabym razem z tobą, ale jutro o świcie idę do pracy....

[alab108]

Przeszedł Kot po Tęczowym Moście
poniósł z sobą okruchy miłości
zostawił lęk i zmęczenie
zabrał zaś Domu wspomnienie
ciepłych rąk dotyk
pieszczot głaskanie
zapach posłanka
i ludzkie kochanie.

Przeszedł Kot po Moście Tęczowym
zostawił nas nie gotowych
na pożegnanie
porzucił choroby i ból
porzucił smutne istnienie
zabrał ze sobą
mego żalu
wspomnienie

ASK@

Chłopaniu

[kamari]

piękny wiersz Alu ...

[alab108]

Tak Marysiu.

[Hania66]

Chłopaniu[*]
od cichej podczytywaczki

[EVA2406]

Zapłacz
Kiedy odejdzie,
Jeśli cię serce zaboli,
Że to o wiele za wcześnie
Choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
Bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
Lecz niech uwierzą wierzący,
Że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz
Kiedy odejdzie,
Uroń łzę jedną i drugą,
I.. przestań
Nim słońce wzejdzie,
Bo on nie odszedł na długo.

Potem
Rozglądnij się w koło
Ale nie w górę
Patrz nisko
I.. może wystarczy zawołać,
On może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
Że świat widzę w krzywym lusterku,
To ja powtórzę:
On wróci
Choć może i w innym futerku..

Franciszek Klimek –autor

[osiek39]

No i poplakalo mi sie...
[']
Na wątku (=przy kompie) kilka dni mnie nie bylo, a tu smutek wielki...
i przykro mi...

[ilgatto]

Bardzo mi przykro. Dla Chłopania [*]

[Lidka]

Strasznie to niesprawiedliwe:(

[hanelka]

Przeczytałam na innym wątku... Tak przykro Przytulam Marysiu
Chłopaniu [']

[kamari]

Ciągle czekam na telefon od weta, no ale dzisiaj niedziela, więc pewnie nie ma co liczyć na wyniki z labu.

Bardzo podejrzliwie patrzę na resztę, zwłaszcza na Jaśka. No i Myszol dzisiaj wymiotował. Czytam co się da i się zastanawiam... Chłopaniu był młody, silny, szczepiony...nigdy nie chorował. A tu poszło w takim tempie i nie wiem skąd. Może coś od weta przywlokłam? ostatnio często byliśmy z Jasiem.

[izka53]

Mario, sepsa zawsze tak atakuje - przede wszystkim mlode, zdrowe organizmy. I nigdy nie wiadomo dlaczego. Ok 90 % przedszkolaków żyje sobie z pneumokokami w nosie. Ale czasem zdarza się, że że bakteria się uaktywnia i powoduje zapalenie pluc - stosunkowo latwe do wyleczenia. Ale u niektórych dzieci , tych silnych i zdrowych, mimo wdrożonego prawidlowego leczenia rozwija się sepsa , która zabija w ciągu kilku-, kilkunastu godzin. To tak jak z FIPem = koty żyją z koronowirusem i nic . A niektóre zapadają na FIP.
Nie wiem , czy pneumokoki atakują koty, ale nie sądzę, aby to bylo przywleczone od weta.
Sekcja zapewne wykaże niewydolność wielonarządową , nadzieja w posiewie.

U mam nadzieję, że pozostalym kotom nic nie będzie

[ASK@]

Przykro mi bardzo [*]

[kamari]

Przykro mi bardzo [*]

Dzięki ASK, dzięki wszystkim, którzy są z nami.

Wet mówił mi, że paradoksalnie Chłopaniu może tak ciężko teraz chorował, bo nigdy nie chorował.
To tak jak było dwa lata temu z mykoplazmą. Najgorsze chorowitki przetrwały, a odeszła Niunia - miała 6 lat, nigdy w życiu nawet nie kichnęła. A wszystkie były leczone tak samo.
Oj, mózg mi się już lasuje.

Reszta stadka generalnie ma się dobrze, Jasia jutro pokażę wetowi, ale Myszolu więcej nie wymiotował i pięknie zjadł. Jasiu z Kitłasiem śpią przytuleni przy kaloryferze. Troszkę poprzestawiałam w pokoju, żeby było więcej spanek przy grzejniku. Dałam dzieciakom sianka w misce, Coco stwierdziła, że to świetne legowisko i śpi tak już pół dnia. Reszta, ze szczególnym uwzględnieniem Cfaniary, która zrobiła się mega nakolankowcem, uwaliła się na wujku. I tak sobie wszyscy dzielnie śpią.