Ja to urinary chciałam tylko ,żeby coś miały do pochrupania w nocy, odrobinkę, bo nic innego nie było w domu suchego [wiem, wiem, nie musi

] Ale już dziś będzie Porta
Broszka, w sumie wolę myslec, że Ty jesteś taka mądra

, niz że ja taka tępa

- tak się zafiksowałam na tym pobraniu moczu albo pojechaniu po nocy, że zupełnie nie przyszło mi do głowy, że mogę to zrobić wieczorem po dniu niesikania.
Teraz trzeba będzie upolować weta o odpowiedniej porze...
Jak znam życie, to Morela zacznie częściej siurać

Na razie kupa została zrobiona do kuwety!
Ale coś, chyba to urine off i tak muszę kupić, dla własnej spokojności i wyczyszczenia tego co już..
Przy okazji - w lecznicynaw..., tak tłumaczyli tę kroplówkę, że ona długa i wolna, żeby się wchłonęło...itd.
Nie, to do końca tak nie jest, że ja latam i wrzeszczę, albo stoję i gryzę palce patrząc gdzie Morela przysiada. Miewaliśmy bardziej nerwowe sytuacje w życiu.
Ona w ogóle mało na mnie zwraca uwagę

, a Migdał z kolei ucieka wprawdzie, ale zaraz wraca..
I jak tak sobie nie spałam, to sobie przypomniałam, że brzuszek morelowy był golony chyba do punkcji, a potem się okazało, że nie mozna wymacać pęcherza... więc usg... [odnośnie zastrzeżeń Revontulet

]
I co to jest ten budyń co to ciągle gdzieś czytam? Odkłaczacz?