To, ze jestem teraz chora i oslabiona, jeszcze wiecej wykorzystuja i nacisk robia. Nie mam sily, zeby sie bronic. Ale przeciesz ja i tak nie chce walczyc. Ich logika jest taka opetana, ze nie nadazy sie. Mi sie wydaje, ze oni tak bija na okolo, bo traca kontrole nade mna i to im sie najmniej podoba. Oni marzyli cale zycie o jakiejs zmianie moze a ja to naprawde robie. Wybrykam poza rodzinny ogien.
Lilly bawi sie ladnie w kartonach a Emil spi kolo karolyfera. Ciekawe jak im sie bedzie nowe mieszkanie podobac. W kuchni i lazience bede miala malutkie okna dachowe. W kuchni bede mogli ale na maciupenkim parapeciku siedziec i patrzec na dwor. Przez balkon nie wiem, czy beda cos widziec. A ulicy tam nie ma do wygladania jak tutaj. Zawsze sie na chodniku cos dzialo, teraz nawet chodnika nie bedzie... Ale w lato bedzie fajnie, jak konie na lakach beda i motylki im na balkon wleca.
Moja dolina - Przetlumaczone nazywa sie ta miejscowosc "Mala dolina trawy"
http://www.google.de/imgres?imgurl=http ... 4gash8yNCghttp://www.kleines-wiesental-entdecken.de/index.html