bry
Dawno kotusia w takiej formie nie widziałam

. Łaził, plątały mu się łapki. W końcu wziełam na kolana (w poprzek kolan) i zasnął łepkiem w dół (na ziemi nie chciał położyć, miałam wrażenie, że może go boli). Potem szukał sobie znów miejsca, na podłodze (przeniosłam na kocyk, przykryłam) w kartonie, potem w szafie. Zaliczył jedno sioo na podłogę, potem już udawało mu sie dotrzeć do kuwety. Mój Drożdżuś kochany

. Dziś rano spał w mojej szafie. Nie budziłam, sprawdziłam tylko, czy oddycha

.
A dziewczęta ok. Głodne
