Obecnie to mam ochotę zamordować Niuśkę...na szczęscie mam w domu Sorcoseryl i po trzech dniach smarowania rana praktycznie podgojona.
Po tej masci goi się bardzo szybko.
Najgorsze jest to, że kaftanik założony do góry nogami i wiązania sa pod brzuchem. Nie ma innej rady bo sprytne łapeczki między wiązaniami dostawały się do skóry i drapały
Z rękawem ze ściągacza była próba i niestety Niusia wypakowała się z niego szybciej niż go załozyłyśmy.
Niusia jest straznie mądra i zawsze wymysli jakies rozwiązanie
Jedyne co to zamumiowanie Niusi ale jak wcześniej miała opatrunki to tez przegryzała
Z kołnierzem nie próbowałam

Na pewno powstrzymałby atak ze strony paszczy tylko co z nogami zrobić ??...jedyna myśl jaka mi się nasówa to powiązać
