Re: Moje kocistosci - wpadka

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 01, 2011 21:57 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

MariaD pisze:o rany... współczuję maratonu. :(
Spokojnego weekendu życzę i dużo odpoczynku.

Dzięki, przyda się.
Jak widać, pospacerowe zajęcia trochę jeszcze trwały... I tak, podałam mamie kolacje.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 03, 2011 18:56 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

Ech, weekend też nie należał do najspokojniejszych. Ale owszem, trochę odpoczęłam - spacery z psem to jest to :)

Przede wszystkim odetchnęłam z ulgą. Jak to jest, że dzikie kotki łapane na sterylki wracają do formy w tempie wręcz błyskawicznym, a domowe wypieszczone kotunie odchorowują to?
Zebrałam od przyjaciółki po uszach, że odbierałam wybudzone kotki. Bo to dodatkowa chemia, nieobojętne dla organizmu... Ok, miała rację.
A dziewczynki wcale nie sprawiały wrażenia bardzo wybudzonych. Przespały piątkowe popołudnie, rzygały, jeszcze w sobotę rano Tośka chodziła chwiejnym krokiem, spały po kątach całą sobotę... Najgorzej zniosła to Missy. Już się szykowałam dziś na ganianie na kroplówki, ale jakoś wróciły do siebie. Meldują się przy miskach, piją, kuwetkują... ufff...

Poza tym wczoraj byłam u weta z Bubi. Kicia najpierw podniosła lament przy pakowaniu do torby, płakała mi całą drogę, a u weta... Wtulała się w dłonie, pokazywała brzuszek, mruczała... Jak to skomentowała wetka: Widać, że to dziki kot urodzony do bycia domowym kotem.
Bubi została odrobaczona i odpchlona. Teraz muszę zmobilizować koleżankę, by ją zabrała na badanie krwi. Wpierw morfologia, a potem... prawdopodobnie test na FeLV - Bubi ma powiększone węzły chłonne. Te na szyi sama wymacałam, wetka wymacała te na tylnych łapach. Zobaczymy.

Z innych spraw - dziś mi coś mignęło w kuchni. Nic wielkiego, coś małego i czarnego przeleciało po podłodze. Ktoś wie, co to jest? Księciunio Pepi wybrał się na wycieczkę :wink:
Żałowałam dziś, że nie mam aparatu, jak pies próbował go powąchać, gdy Pepino właśnie konsumował mięsko. Ta malutka łapeczka pacająca ten wielki nos... i to wrogie spojrzenie "Won od mojego obiadu!!!" :D :D
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 03, 2011 20:21 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

Siean pisze:Żałowałam dziś, że nie mam aparatu, jak pies próbował go powąchać, gdy Pepino właśnie konsumował mięsko. Ta malutka łapeczka pacająca ten wielki nos... i to wrogie spojrzenie "Won od mojego obiadu!!!" :D :D

Filmik byś nagrała. Byłby hit sezonu. :)
A Ty się bałaś, że pies zmiętoli malca. Oj, chyba małeczarne będzie rządzić psem. :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39462
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie kwi 03, 2011 21:02 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

Wiesz, co do rządzenia, to ja jeszcze nie wiem - na razie bardzo pilnujemy, by pies z dobrego serca i zapału do zabawy nie narozrabiał. Miałam już taką sytuację, że jego poprzednik, ciut mniejszy i lżejszy, tak się cieszył na widok dziecka, tak je zapraszał do zabawy, że przejechał pazurzastą szorstką łapą po policzku. Oczywiście był lament i mała miała uraz do psów przez kilka lat. A z tym to ja mam siniaki po coponiektórych jego wejściach - a wszystko z dobrego serca i zapału.
Srebro może miętosić, on prawie 6 kg waży, ale tego malucha, to język ma szerszy niż kot.

A co do filmików - Kto powiedział, że nie filmujemy? :wink: Tylko gdzie je można powstawiać?
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 04, 2011 8:19 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

Oj, to przeżycia są, jak widzę, ostanio intensywne :wink:
:ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 04, 2011 21:24 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

Przeżycia są intensywne. Zresztą z Huanem to trudno takich nie mieć, bo to sam żywioł na czterech łapach, a kocistości mu niewiele ustępują.
Z przeżyć ciąg dalszy, dzisiejszy.
Ufi wciąż nie może się zdecydować, jak traktować Pepito. Zabawa to jedno - przy okazji bardzo skutecznie go uczy łapania, obgryzania i kopania tylnymi łapkami :twisted: ale teraz przyszło jej do głowy matkowanie. Zaczęła go wylizywać.
Efekt?
Kałuża na środku maminego łóżka. Pepi dołączył do grona szacownych lejków. :twisted: :twisted: :twisted:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon kwi 04, 2011 21:52 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

Siean pisze:Zaczęła go wylizywać.
Efekt?
Kałuża na środku maminego łóżka. Pepi dołączył do grona szacownych lejków. :twisted: :twisted: :twisted:

Ma refleks. :roll: Jak potrzebował jako maleńtas to nie raczyła, a teraz jak powinien sikać samodzielnie to się wcina z wysadzaniem.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39462
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon kwi 04, 2011 22:19 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

Można jej wybaczyć... W końcu parę miesięcy temu ona była takim maleńtasem.
Druga szalejąca na punkcie malucha to Niunia. Widzi go co rano, jak jest pierwsze karmienie (zabieram wtedy Pepito do mojego pokoju) i jest wtedy koncert prawie taki, jakby się marcowała. Trochę to bywa uciążliwe, bo chce go zaraz wylizywać i obgryzać.
Inne patrzą na niego z pewnym dystansem.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 07, 2011 20:01 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie,maraton

Oj dzieje się, dzieje...

Po domu lata nam mała czarna torpeda. Trzeba bardzo uważać, gdzie się stawia nogi, bo ani się obejrzysz, a masz koło siebie takie czarne maleństwo. Pepi opanował sztukę wyłażenia z gniazda i uprawia intensywne biegi po domu. Zdążył już wystraszyć moją mamę, meldując się przy drzwiach wejściowych, zdążył też ścigać się z Ufi, Tośką i Helą. Skoki mu jeszcze do góry nie wychodzą, paru centymetrów brakuje, by dał radę wdrapać się na łóżko.
Jest w tej chwili chyba na tym etapie, co kiedyś opisywałaś, Mario, jako najfajniejszy moment - widać, że to już kot, ale jeszcze bardzo, bardzo mały...

A ja dziś niewyspana i obolała. Wróciłam na treningi, więc zakwasy mam załamujące, a jeszcze Huan ni z tego, ni z owego dostał biegaczki. Pół nocy dziś przełaziłam po okolicy.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 07, 2011 20:05 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie i biega

Cieszę się, że malec rozrabia, bo to najlepszy objaw zdrowia, oprócz apetytu. :)

Pepinek, mój ulubiony księciunio. :1luvu:

Kiedy odrobaczenie i szczepienie planujesz?

Siean pisze:Skoki mu jeszcze do góry nie wychodzą, paru centymetrów brakuje, by dał radę wdrapać się na łóżko.
Jest w tej chwili chyba na tym etapie, co kiedyś opisywałaś, Mario, jako najfajniejszy moment - widać, że to już kot, ale jeszcze bardzo, bardzo mały...

Jeszcze fajniejszy moment nastąpi kiedy załapie jak się na łóżko do śpiącego człowieka dostać. :twisted:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39462
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw kwi 07, 2011 20:20 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie i biega

MariaD pisze:Kiedy odrobaczenie i szczepienie planujesz?

W piątek jest moja ulubiona wetka. Odrobaczy i nie będzie jęczeć, po co mi kolejny kot.
MariaD pisze: Jeszcze fajniejszy moment nastąpi kiedy załapie jak się na łóżko do śpiącego człowieka dostać. :twisted:

Tja... coś wiem na temat tego, co robią takie większe :twisted: Miałam swego czasu trzy takie podrostki w pokoju...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie maja 22, 2011 22:08 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie i biega

Co słychać u ksieciunia?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39462
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon maja 23, 2011 21:57 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie i biega

Księciunio okazał się być Księżniczką (prawie na pewno - wciąż mam pewne wątpliwości :oops: ), na szczęście imię Pepi pasuje do obu płci.
Jest słodka.
Pieszczocha, przytulak, mruczydełko... i żywa torpeda, na którą bez przerwy trzeba mieć oko.

Mam na dniach mieć zreperowany czytnik, to może się zdjęciami pochwalę :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto maja 24, 2011 7:00 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie i biega

Siean pisze:..............
Mam na dniach mieć zreperowany czytnik, to może się zdjęciami pochwalę :)


To chętnie pooglądamy to cudeńko :)

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 24, 2011 7:09 Re: Moje kocistosci - Pepi rośnie i biega

Siean pisze:Księciunio okazał się być Księżniczką

Wot siupryza :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39462
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 16 gości