Moje kociska VI.. cztery lata na miau.. s. 97..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 28, 2008 23:07

kciuki, kciuki, kciuki... :) :ok: :ok: :ok:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 28, 2008 23:11

Sie narobiło dobrze ,że ten fatalny rok dobiega końca.Trzymam mocno kciuki i czekam na informacje :ok:
ObrazekObrazekhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131880&p=7865586#p7865586

MAGDZIOL

 
Posty: 1969
Od: Wto paź 10, 2006 18:53
Lokalizacja: Warszawa-Włochy

Post » Sob lis 29, 2008 8:12

będzie dooobzie..... :D
Serniczek
 

Post » Sob lis 29, 2008 9:04

Aniu :ok:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Sob lis 29, 2008 9:07

mziel52 pisze:
nikt by nie zaryzykował podania jej narkozy

Ciągle nie rozumiem. Ropomacicze to na 100% śmierć. Więc nawet przy dużym ryzyku operacja to jedyna szansa.


Przy otwartym ropomaciczu - gdy ropa wylewa się z macicy i na bieżąco opróżnia się dalej, nie ma takiego popłochu i konieczności operowania natychmiast.
Tak było u Suffki. Jej zaawansowany wiek i problemy z nerkami wymusiły najpierw zrobienie badań a potem kastracja.

Przy zamkniętym ropomaciczu, gdy całość ropy jest w środku i zatruwa organizm kota - zabieg robi się natychmiast, bez względu na stan kota. Podejmowane jest ryzyko, bo życie kota jest zagrożone.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39352
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lis 29, 2008 13:25

Decyzja podjęta..
Wyniki w porzadku, zabieg dzisiaj o 15..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lis 29, 2008 13:29

Biducha, dobrze że tak szybko .Będzie dobrze i ona będzie się lepiej czuła.Nie wiadomo od kiedy to się zbierało.
ObrazekObrazekhttp://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131880&p=7865586#p7865586

MAGDZIOL

 
Posty: 1969
Od: Wto paź 10, 2006 18:53
Lokalizacja: Warszawa-Włochy

Post » Sob lis 29, 2008 13:45

Kciuki trzymam cały czas :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 29, 2008 14:05

Suffeczko, trzymam kciuki!
Obrazek ObrazekObrazek
Franek & Rysia
Zabezpieczenia okien i balkonów 3miasto- R E A K T Y W A C J A.

rambo_ruda

 
Posty: 8231
Od: Pon maja 15, 2006 16:53
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 29, 2008 14:08

Ja także trzymam kciuki. Mocno mocno!
Będzie dobrze, musi być. w końcu z taką pańcią jak nasza Ania Suffcia na pewno szybko dojdzie do zdrówka!
Za seniorkę :ok: :ok: :ok:
Aniu, ściskam wirtualnie.

Basiao

 
Posty: 718
Od: Śro lip 13, 2005 5:00
Lokalizacja: Zabrze

Post » Sob lis 29, 2008 14:09

Dzięki za wszystkie kciuki.. :1luvu:
Trzymajcie mocno..
To już staruszka, żeby nie było komplikacji.. :?
Denerwuję się okropnie.. :oops:

Jedno mnie pociesza, operować będzie Agnieszka Żurańska, która zawala sobie wolny dzień specjalnie dla Suffki..
Jestem jej ogromnie wdzięczna.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lis 29, 2008 14:35

Aniu, trzymam :ok:

A Suffeczka cudna jak zawsze :1luvu:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob lis 29, 2008 14:41

Aniu, Suffcia w dobrych rękach :ok:
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Sob lis 29, 2008 14:43

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Suffka w najlepszych rękach, musi być dobrze!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lis 29, 2008 14:45

mziel52 pisze:
nikt by nie zaryzykował podania jej narkozy

Ciągle nie rozumiem. Ropomacicze to na 100% śmierć. Więc nawet przy dużym ryzyku operacja to jedyna szansa.


Ropomacicze można też leczyć bez kastracji - nie zawsze i jest to ryzykowne, ale tak się robi w przypadku hodowlanych kotek.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Gosiagosia i 46 gości