Chester, Perełeczka [*], 1K + 3P + Małgosia już jest ❤️

A co wet powiedział na te robale?

Jesteśmy już w domu.

Po kolei - psinka przyjechała do weta i od razu na wejście zrobiła galaretowatą kupkę z której pobraliśmy próbki do testu na parwo. Obmacana została i trzeba było założyć wenflon do kroplówki, bo się psinka odwodniła. Przy zakładaniu wenflonu w miniłapkę narobiła strasznego wrzasku i musieliśmy ją we dwoje trzymać, ale po kilku minutach się udało. Potem zrobiła drugą kupkę, już z robalami, a jeden został jej w tyłeczku i trzeba go było wyciągnąć... 13 cm długości :placz:

Na kroplówce była na początku niespokojna, potem zasnęła. Ogólnie wet powiedział że dawno nie widział tak zarobaczonego psa

Po kroplówce dostała 2 kuje (jeden z lekiem przeciwwymiotnym, drugi z antybiotykiem) oraz oczywiście tabletkę specjalną dla szczeniąt na robale.

Jedzenie delikatnie na wieczór, jak będzie ok to jutro dajemy jej spokój i na kontrolę w poniedziałek. Będziemy dzwonić do tych ludzi od których ją wzięliśmy żeby zajęli się jej mamą, bo pewnie na oczy weta nie widziała

Maleństwo pod kroplówką:

I w domu:

Ziemosław pisze:Na szczęście test na parwo ujemny

uff
to najważniejsze

mir.ka pisze:
Ziemosław pisze:Na szczęście test na parwo ujemny

uff
to najważniejsze

Tak, zdecydowanie. Robale to straszne świństwo, ale parwo... aż strach myśleć :placz:

Fifi, maleńka, już takie przeżycia...
Szkoda, że ludzie tak nieodpowiedzialnie "wydają" zwierzaka. To znaczy niby nie chcę osądzać, no ale przecież te robale nie znalazły się w psinie "po drodze". Więc jednak mnie to osądzanie kusi

No dobrze, może to "po prostu" nieświadomość poprzednich opiekunów.
Dobrze, że chcecie ich uświadomić, co wypada z mamą Fifi zrobić.
Fifi, jesteś dzielna! Bądź zdrowa!

Hmmm, zadzwoniłam. "No tak, dobrze, zobaczymy jak się będzie czuła." Znaczy typowa zlewka. Ogólnie całe to wszystko wyglądało jak oddać psa, pozbyć się problemu, a już na pewno nie płacić za weta. Szkoda, że nie mamy kontaktu do ludzi którzy wzięli drugiego pieska. Na pewno też już się pochorował :placz:

I nie wiadomo, na kogo trafił, czy potrafili i chcieli mu pomóc! A właściciele suczki nie daliby telefonu do opiekunów drugiego pieska?

Poprosiłam, powiedzieli że już skasowali numer :roll:

najgłupszy wykręt jaki może być :roll:

Powiem tak - nie tylko ręce opadają :evil:

Współczuję widoku "alienów". Mi się to raz zdarzyło, w mniejszej ilości, i nie mam ochoty na powtórne oglądanie, brrr!

Ale przypomniało mi się że muszę pannice odrobaczyć. Spróbuję w tym tygodniu.

Psinka zjadła troszkę kurczaczka i marchewki, wypiła rosołek. Teraz się bawimy

Po zabawie psinka poszła spać, a jak wstała to robiła siczku a siczku. Już chyba cała kroplówka przerobiona. Zjadła jeszcze troszkę - zgodnie z zaleceniem nie dawałam dużo, bardziej rosołek - i teraz śpioszka grzecznie. Nie wymiotowała ani też nie robiła kupki. Wenflonem też nie interesuje się mocno, ale musieliśmy poluzować bandaż bo spuchła jej miniłapka.

Kurde tyle emocji dzisiaj... Jak nie piję, tak sobie zrobiłam drinka dzisiaj, żeby się zupełnie nie rozkleić. Chyba podziałało. Strasznie chce mi się spać, ale chciałabym być w gotowości gdyby Fi się obudziła i coś potrzebowała.