przedwczoraj kotki urzadzily sobie swietna zabawe rano - Ruby byla pod kołdrą, a Freya i Zorka probowaly ja stamtad wyciagnac, Rubka sie latwo nie dala, rzucala sie - bilans: u panci krwawa krecha przez cala stope (auć!)
dzisiaj rano obudzil mnie hałas... wstaje, 5.00,
o czo chosi??, patrze Freya sie czyms bawi, szura tym po podlodze... przygladam sie, szkło
weszlam do kuchni, patrze, a tu sam łepek naszej pieprzniczki

a jej kawaleczki rozwalone po calej kuchni
pozmiatałam, wymienilam kotkom wode, nasypalam pokarm do misek...
wrocilam do lozka i zaczelam liczyc ile Freya ma miesiecy....
bo zastanawiam sie
KIEDY TEN MALY SZATAN SIE USPOKOI
wychodzac z domu wylaczylam zasilanie tv, bo ostatnio tez nam go wlaczyla, czyli na bank skacze dalej po regalach... (sprawa z rogami wcale jej nie zniechecila)
czy Wasze koty tez Wam tam niszcza rzeczy w domu?
u nas najwiecej strat za sprawa Freyi, ktora wskakuje wszedzie gdzie tylko moze, nawet tam, gdzie wydawaloby sie, ze nie ma jak
