Ryśkowi się polepszyło ... ale nie wygląda i nie zachowuje się jak kiedyś ...
zaczął jeść ale bez poprzedniego entuzjazmu ... na razie obserwuję ...
do mnie podchodzi ostrożnie ale daje się głaskać
u mnie problem polega na tym, że mogłabym pojechać do weta z kotem, który wygląda zdrowo - nie ma glutów, nie kicha, tylko jest osowiały .... a podejrzewam, że u weta przestałby być osowiały tylko walczył jak lew
i co wetowi powiem ? że podejrzewam że coś się dzieje bo kot za spokojny ?
porządny wet zostawiłby na obserwacji ale w Gryficach przeważnie miejsca nie mają

Timura na kastrację wzięli tylko dlatego że miałam klatkę i im zostawiłam

dlaczego Doktor Ola jest ode mnie 200 km ???
pisałam z nią wczoraj - ja wiem, że trudno jest postawić diagnozę ale po opisaniu jej objawów powiedziała, że mógł go ktoś uderzyć lub mógł pobić się z innym kotem ... Zbój, goni Kukułki i ostatnio Boss się z nim bił (ale Boss duży i nie da sobie w kaszę dmuchać) może Zbój dorwał Rycha, zresztą Rychu się włóczy to może coś na włóczędze ...
w każdym razie jest lepiej i dalej obserwuję kociaste - jestem czujna
dziękuję za kciuki ale tak ich całkiem nie puszczajcie
