Nela, śliczna kotka do pokochania.W DS!!!!

Ale Nela głośno mruczy, jak się ją głaszcze

:):)

oo to już pozwala się głaskać?
:ok:

Super

!...

Pozwala, ale tylko w kuchni

przed nałożeniem jedzonka najbardziej

Przez żołądek do serca :ok:

Ja sobie to zdjęcie w ramkę wsadzę, bo nie wierzyłam, że tak będzie

Gdyby ktoś pytał, to u nas bez zmian

Bardzo piękne zdjęcia

!
Czy Nela się nie oswaja do ludzi?

Nie, Nela nadal się boi panicznie, albo ucieka albo paca łapą, jedynie w kuchni przed jedzeniem mruczy i się doprasza główką głaskania. Cóż, widać tak już musi być... Jak ją chciałam wziąc na ręce to tak się wyystraszyła, że na razie nie będę próbować

Ale z Bartkiem pełen luzik

No to przynajmniej tyle

...

I cóż tam słychać u Neli i Bartusia?

Wysyłam uściski dla nich i dla właścicielki!

Bartuś znów bardzo chory

nic się nie działo i nagle oko mętne, tiki nerwowe, sztywność karku, nie może się schylić, ma gorączkę. Już raz tak miał pół roku temu, teraz znów. Nela się o niego troszczy, myje go, pilnuje, zaczepia do zabawy,ale ona się mało przemieszcza. Juz nie wiem sama, co z nim będzie. Dostaje zastrzyki, ale strasznie się ich boi, trzeba go trzymać w 3 osoby i zarzucić mu koc na głowę, a on później agresja i się rzuca do bicia. Oczu mu nie mogę zakroplić sama, nie utrzymam go, a nie ma mi kto pomóc

A co na to wet? Biedny Bartuś :cry:

Zobacz to, nie próbowałam, nie musiałam, ale ponoć działa
viewtopic.php?f=27&t=139566

O, dziękuję za link, może by się faktycznie przydało, bo Bartek wyjątkowo silny....

No wet nie wie, o cop chodzi. Pół roku temu to Bartek skakał po karniszach i uznaliśmy, ze spadł na łeb, jak mnie nie było w domu, po zastrzykach - antybiotyk, witaminy B, Furosemid i coś przeciwzapalne oraz po kroplach do oka przeszło szybko, a po 2 tygodniach było tak samo, znów przeleczone i spokój. Teraz znów to samo, a się nie uderzył, jadł normalnie, bawił się, poszedł pod wersalkę spać, ale ja go wyciągnęłam po godzinie, żeby sprzątać i juz miał tiki i nie mógł się schylić, źrenice nierówne, oko mętne.Teraz wrócił do sprawności psychofizycznej, je, pije dużo po Furosemidzie, bawi się z Nelą (uwielbiają się

) ale oko dalej mętne, ciężko mi go zakroplić, bo mnie ręce bolą i nie mam jak przytrzymać, a do zastrzyków to jakoś z wetką dajemy radę z trudem we dwie...
Nie wiem, co z nim, mówiła, że może tomograf albo rezonans we Wrocławiu, ale chwilowo nie wchodzi to w grę...
Nela tak plinuje Bartka, że idzie za mną jak tylko się zbliżam do niego z kroplami i mnie odgania

Kochana taka, coraz mniej się boi, chociaż nadal jest neiufna, ale pozwala się głaskać i mnie i mężowi i mojej mamie, jeśli tylko trzymają saszetkę z jedzonkiem w ręce

bo inaczej nie pozwala się zbliżyć.

To może być po jakimś urazie.Mój Zuś kilka razy miał jakby utratę przytomności.Duzi przestraszyli się bardzo, zrobili mu tomografię,czy rezonans, nie pamiętam.W ludzkim szpitalu, o północy :wink:

, zapłacili 1000 zł.Niczego złego badanie nie wykazało, a od roku nie było żadnych sensacji.Oby tak dalej.Wet sugerował właśnie zadawniony uraz i mówił, że może się to powtarzać.To jednak kot, który miał straszne życie, na Paluchu dopuścili, aby mu wrosła obroża i w ogóle był bardzo chory, skrajnie wychudzony, zaglucony na maxa.Tak, czy siak, nawet po dokładnym badaniu nie wiadomo, co to jest i pozostaje gdybanie.

Nela, śliczna kotka do pokochania.W DS!!!!

Kto przegląda forum