Uff!!
Dziś jest zdecydowanie lepiej!
Drugi doktor został mi na jutro, ale reszta zadań na dziś załatwiona z pozytywnym skutkiem.
Kolana prześwietlone trzykrotnie, normalnie 3D.
Wszystko jest w porządku.
Wróciłam przed 18-tą nieco spóźniona, ale całkiem z siebie zadowolona.
Kotusie wdzięczyły się do mnie ledwo próg przekroczyłam.
Eh.... muszę najbliższe dni mieć równie intensywne, by nie dopuszczać do głosu tęsknoty.
Towarzystwo zjadło późny obiad, po którym Astuś puścił pawia (mam nadzieję, że to z przejedzenia).
Posprzątałam i padłam.
Możliwe, że spałabym do rana, gdyby nie telefon, kominiarz, sąsiadka.
Mimo wymienionych przeszkód, mam zamiar niebawem podjąć kolejną próbę uśnięcia.
