kamari pisze:
Chłopaniowi zajęło godzinę, żeby oswoic się z nowym środowiskiem i aktualnie tłuką się z Jaśkiem i Rudym.
Zatem prosimy o filmik


Pozdrawiam serdecznie

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kamari pisze:
Chłopaniowi zajęło godzinę, żeby oswoic się z nowym środowiskiem i aktualnie tłuką się z Jaśkiem i Rudym.
kamari pisze:Ślepciu nie żyje
Edytka1984 pisze:a ja rankiem dopytam co u Myszolka?
kamari pisze:U Ałły jednak nie życie wewnętrzne, tylko gardziołko![]()
Wzięłam ze sobą też Myszola, bo coś mi się nie podobał jego oddech i okazało się, że u niego jest coś z krtanią![]()
Prawdę powiedziawszy robale u Ałły bardzo mocno mnie zdziwiły, bo kurduple były odrobaczane półtora miesiąca temu z powtórką
po 2-ch tygodniach. Wtedy nic nie było, to skąd nagle teraz? Chyba, że są jakieś niewidoczne robaleńki.
Ałła choruje pierwszy raz, Myszol to już weteran.
Chłopak już trzy razy był na krawędzi, więc mu zapowiedziałam, żeby się już nie wygłupiał, bo go stłukę na kwaśne jabłko.
Bardzo się przejął, odwrócił się tyłeczkiem i poszedł kimać. Teraz jest duży i tłuściutki, więc może sobie ładnie poradzi z choróbskiem.
Oboje dostali po zastrzyku z betamoxu i mamy się pokazać we środę.
kamari pisze:Ciekawostka przyrodnicza - wygląda na to, że Myszol lepiej się czuje w pracowni niż w domu.
Nie chciało mi się telepać w korku z kociakami, więc zabrałam je po wecie do pracy. Myszol w podskokach poleciał do Niuśki, potem do mnie żeby go głaskać za uchem, wystawił brzuchola do miziania... W domu nie jest taki proludzki, tak się zachowywał jeszcze w starej pracowni.
I mam zagwostkę czy go aby nie zostawić na próbę w pracy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości