ruru pisze:wszystkim kotkom życzę takiego domku
Nikunia ty szczęściaro
Wynagradzam księżniczce, co mogę i jak mogę. Może i rozpuszczam pannę, w ogóle spokojnie usiąść nie mogę, bo zaraz przybiega i pod ręce podchodzi, albo namolnie między mnie i monitor lub siądzie skulona z boku, jak siedem nieszczęść i dużą na litość bierze. Pozycja siedząca lub leżąca dużej jest dla Niki bezpieczna i wykorzystuje to na maxa, ale jak duża wstanie i porusza się po mieszkaniu, to lepiej zachować dystans. Taką ma Nikunia taktykę

kropkaXL pisze:Aga-cieszę się,że jest lepiej,może wreszcie te jelitka biedne się uspokoją i obejdzie się bez kosztownych badań???
Zdjęcia bardzo fajne,Niki na nich nawet na chorą nie wygląda!
Kasiu, marzę, abym musiała zająć się tylko pysiem Niki, a sprawy żołądkowe poszły w niepamięć. Na razie cztery dni spokoju, piąty też bez sensacji, tylko Niki przy podawaniu leków nie współpracowała. Strasznie się wyrywała i płakała. Zamiast kilku min walczyłyśmy ze sobą ponad 20
Nie wiadomo co będzie jak zacznę Niki podawać mokre i suche karmy. Aż się boję, ale to chyba dopiero w następnym tygodniu. Wczoraj, gdy robiłam porcje mięsa dla Nikuni do zamrożenia, myślałam, że skręci pannę. Jak przebierała łapkami, zaglądała w oczy, łasiła się o nogi, miauczała (penie to znacie

). Nawet przez chwilę chciałam jej kawałek dać, ale rozsądek wziął górę.
kussad pisze:Może Nikunia też lubi duże porcje a potem ma dość i zaczyna przebierać.

Wcześniej tak nie było. Cały czas coś było w misce (na ogół suche między głównymi posiłkami) i Niki podchodziła skubała. Teraz też to powraca (oczywiście suchego jeszcze nie daję). Nawet jak dostaje większą porcję, to zostawia trochę.
Niki od dwóch dni co jakiś czas kicha, ale jest to sporadyczne. Czasami jak śpi, to przy oddychaniu jakby coś się jej w nosku przytykało. Na razie nic z tym nie robię i nie panikuję. Może to chwilowe.