Beeju, Guree i Natalia.... i Kacperek..? zmiany...

Pochwalisz się jak?

Tak samo jak miałam, tylko ok 10cm krócej (wygląda 20cm krócej, bo się bardziej kręcą - jak są dłuższe to trochę rozprostowują się pod własnym ciężarem...)
:mrgreen:

Witam weekendowo ;-)

Na początek muszę głęboko odetchnąć z ulgą...
spóźniał mi się okres :strach:

Pomijając już samą ewentualną ciążę - to aż takim problemem by nie było, pomijając podpadanie przyszłym teściom itp (mimo wszystko wolałabym zachować "naturalną kolejność", tzn najpierw ślub, potem dziecko...)
Znacznie większym problemem byłoby moje zapalenie oskrzeli - większość leków które brałam nie są zalecane dla ciężarnych, a parę całkowicie zabronione w ciąży... ale okazało się, że opóźnienie było wywołane innymi czynnikami (stres, antybiotyki, itp...), dodając jeszcze spóźnione oblewanie mojej magisterki z przyjaciółką, która wcześniej nie mogła do mnie przyjechać tak, żeby miał ją kto odebrać... itp...

Miałam zamiar siedzieć dzisiaj w domu, ale zmieniłam plany - jedziemy z mamą do sklepu - kilka rzeczy trzeba kupić, więc prościej pojechać raz... zwłaszcza, że w tygodniu nie będę miała kiedy...

W poniedziałek o 9 mam szkolenie BHP w nowej pracy

Zawożę też dokumenty, itp - potem oficjalnie będzie można się cieszyć

W niedziele oczywiście walentynki - TŻ dostanie tort w kształcie serca

obiecany już miesiąc temu :oops:

(tzn nie obiecywałam mu tortu, tylko jakieś ciasto, zważywszy, że na rocznicę nie miałam kiedy upiec :oops:

więc obiecałam, że na walentynki coś dobrego upiekę) - muszę kupić krem do tortów ;-)

Tort nie będzie wymyślny - będzie bardzo prosty - drożdżowy :ryk:

(biszkopt niby umiem piec, ale jakoś tak....) - upiekę ciasto drożdżowe w tortownicy (a mam tortownicę w kształcie serca

) , potnę na plasterki, poprzekładam odpowiednio, udekoruję i będzie :ok:

Poza tym ciasto drożdżowe jest znacznie bezpieczniejsze niż biszkopt, który jednak nie zawsze wychodzi tak jak powinien...

Aha - TŻ zauważył, że się obcięłam

- jest na prawdę duża różnica :twisted:

I jeszcze jedno (co wrażliwszym sugeruję pominięcie tego posta....)

Zmieniłam preferences ze stable na testing i zapuściłam apt dist-uprgade....
Ciekawe, czy system wstanie... (potrzebne pakiety będą się ciągnąć jakieś 3-4h...)
Jak zmieniłam część systemu na experimental/unstable to była tzw nirwana i ratowanie systemu z poziomu dpkg, zakładam, że teraz nie czekają mnie takie przyjemności...

Cieszę się, że wszystko idzie po myśli

Ten drugi post pominę

Dobrze, że zrezygnowałam z tej grafiki komputerowej skoro z tego kompletnie nic nie rozumiem

Witamy się i gratulujemy!

charm pisze:Zmieniłam preferences ze stable na testing i zapuściłam apt dist-uprgade....
Ciekawe, czy system wstanie... (potrzebne pakiety będą się ciągnąć jakieś 3-4h...)
Jak zmieniłam część systemu na experimental/unstable to była tzw nirwana i ratowanie systemu z poziomu dpkg, zakładam, że teraz nie czekają mnie takie przyjemności...

Ale to ciągle tylko Debian.

To AŻ debian :p

wszystko byłoby ok, gdybym od dłuższego czasu nie miała namieszane z zależnościami....... ;-)

charm pisze:I jeszcze jedno (co wrażliwszym sugeruję pominięcie tego posta....)

Zmieniłam preferences ze stable na testing i zapuściłam apt dist-uprgade....
Ciekawe, czy system wstanie... (potrzebne pakiety będą się ciągnąć jakieś 3-4h...)
Jak zmieniłam część systemu na experimental/unstable to była tzw nirwana i ratowanie systemu z poziomu dpkg, zakładam, że teraz nie czekają mnie takie przyjemności...

Że CO??? Nic nie rozumiem... :oops:

charm pisze:wszystko byłoby ok, gdybym od dłuższego czasu nie miała namieszane z zależnościami.......

Czyli w końcu się wywaliło? ;-)

charm pisze:Witam weekendowo

Na początek muszę głęboko odetchnąć z ulgą...
spóźniał mi się okres
Pomijając już samą ewentualną ciążę - to aż takim problemem by nie było, pomijając podpadanie przyszłym teściom itp (mimo wszystko wolałabym zachować "naturalną kolejność", tzn najpierw ślub, potem dziecko...)
Znacznie większym problemem byłoby moje zapalenie oskrzeli - większość leków które brałam nie są zalecane dla ciężarnych, a parę całkowicie zabronione w ciąży... ale okazało się, że opóźnienie było wywołane innymi czynnikami (stres, antybiotyki, itp...), dodając jeszcze spóźnione oblewanie mojej magisterki z przyjaciółką, która wcześniej nie mogła do mnie przyjechać tak, żeby miał ją kto odebrać... itp...

Ufff... Raz w życiu przeżyłam ten stres i wiem, co to znaczy.

charm pisze:W niedziele oczywiście walentynki - TŻ dostanie tort w kształcie serca

Fajnie

Ja nie przepadam za tym świętem... dla samotnych jest ono niestety dość dobijające...

siriwan pisze:
charm pisze:wszystko byłoby ok, gdybym od dłuższego czasu nie miała namieszane z zależnościami.......

Czyli w końcu się wywaliło?

To chyba oczywiste

jeśli od dłuższego czasu instaluje się co się chce wymuszając zależności, itp...
Sypnęły się X-y... ale dość szybko je odzyskałam... (aptitude się przydaje ;-)

)) tzn trochę to "realnie" trwało, bo musiały się ściągnąć odpowiednie pakiety a mój net jak na razie do najszybszych nie należy... ale za jakiś czas będę podpisywać umowę z UPC i będzie 8mega

ewaw pisze:
charm pisze:W niedziele oczywiście walentynki - TŻ dostanie tort w kształcie serca

Fajnie Ja nie przepadam za tym świętem... dla samotnych jest ono niestety dość dobijające...

Przez jakiś czas miałam awersję, a jak widziałam w każdym sklepie serduszka, itp to mi się odechciewało wychodzić z domu... ale to było kilka lat temu (jestem rozwódką...)
A potem dzięki Olkowi odzyskałam wiarę w to, że ludzie mogą na prawdę do siebie pasować, że mogą być razem szczęśliwi nie tylko wtedy, gdy wszystko jest ok, ale zwłaszcza w trudnych chwilach, itp...
Był przez wiele lat moim przyjacielem (poznaliśmy się parę miesięcy po moim ślubie...), pomógł mi przetrzymać problemy małżeńskie (i nie wylądować u psychiatry na dłuższym leczeniu....), potem przez rozwód... a potem okazało się, że to, co jest między nami to coś znacznie więcej niż przyjaźń... i tak jest już od kilku dobrych lat

Idę się zajmować tortem ;-)

przy okazji upiekłam wczoraj ciasteczka drożdżowe - takie malutkie, nadziewane kwaśnymi konfiturami ze śliwek ;-)

pierwsza tura została zjedzona nim się upiekła następna :twisted:

charm pisze:Idę się zajmować tortem
przy okazji upiekłam wczoraj ciasteczka drożdżowe - takie malutkie, nadziewane kwaśnymi konfiturami ze śliwek pierwsza tura została zjedzona nim się upiekła następna

Mniam...... :roll:

Miłych Walentynek

charm pisze:To chyba oczywiste jeśli od dłuższego czasu instaluje się co się chce wymuszając zależności, itp...
Sypnęły się X-y... ale dość szybko je odzyskałam... (aptitude się przydaje )) tzn trochę to "realnie" trwało, bo musiały się ściągnąć odpowiednie pakiety a mój net jak na razie do najszybszych nie należy...

Znam ten ból... Przerabiałem to na Archu, jak wrzucili do repozytorium testowe sterowniki do nvidii zamiast stabilnych. ;-)

Ale i tak Arch rulez! (żeby tylko miał sterowniki do mojej drukarki...)
Ja się za to od wczoraj bawię VirtualBoksem i próbuję sobie zrobić "bezszwową" wirtualizację, czyli wyświetlanie tylko programu, który jest mi potrzebny zamiast całego pulpitu. Jak się uda to w końcu będę mógł normalnie testować strony pod wszystkimi Exploderami bez używania wine. :-)

Jak się nie uda to w sumie też, bo windoza generalnie działa, ale nie będzie tak "profesjonalnie". ;-)

charm pisze:ale za jakiś czas będę podpisywać umowę z UPC i będzie 8mega

Nie denerwuj mnie nawet... :twisted:

charm pisze:przy okazji upiekłam wczoraj ciasteczka drożdżowe - takie malutkie, nadziewane kwaśnymi konfiturami ze śliwek pierwsza tura została zjedzona nim się upiekła następna

Mam podobnie, tylko że z frytkami. :lol:

Beeju, Guree i Natalia.... i Kacperek..? zmiany...

Kto przegląda forum