Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 20, 2009 20:10 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

kinga w. pisze:No, nie! Kłaczek normalnie zlazł z łóżka, poszedł na dywan, kucnął i zostawił kałużę. Fakt, różową ale kałużę. Kot z wyszytym pęcherzem sika?? 8O


no przecież musi sikać... :oops:
moje koty nie znosiły mokrego urinary, a suche lubią :D
:ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie wrz 20, 2009 20:18 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Konga, zapytaj o to sikanie na wątku kotów nerkowych viewtopic.php?t=94815
Niestety, dziewczyna, którą chciałam prosić o transport klatki jest chora, więc na razie odpada :(

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 20, 2009 20:21 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Izydorka, ok, ale jak sika kot z wyszytym pęcherzem? Normalnie to jest tak że mocz się zbiera w pęcherzu, pojawia sie parcie na cewkę, zawór - powiedzmy - się otwiera i następuje wydalenie nagromadzonego moczu, prawda? Jeśli ominąć cewkę moczową, omijamy zawór powodujący wydalanie dopiero po wypełnieniu pęcherza i mamy wyciek non stop w miarę dopływania moczu do tegoż pęcherza, prawda? Tak mi się wydaje. Zaskakuje mnie to, że poza mokrymi plamami na podkładzie w kontenerku, czego się spodziewałam skoro kot "przecieka", widze normalne, regularne odlewania się Kłaka. I tego nie rozumiem. Skoro przykuca to odczuwa parcie. Pęcherz się wypełnia? Jak, skoro jest w nim dziursko?
Ok, Bungo, dzięki, spytam. Co do klatki - nie zawsze da się wszystko i tak zaczynam mieć nadzieję - Kłaczek podjada.
Poprawka, nie spytam. Od razu na pierwszej stronie wyraźnie jest napisane że to tylko dla nerkowców a inne choroby układu moczowego nie. Czytam: nie dla nas.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie wrz 20, 2009 20:32 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie wrz 20, 2009 20:36 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie wrz 20, 2009 20:37 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

dzięki, poczytałam... Ale Kłaczek ma wyszyty pęcherz, nie cewkę. Cewkę szlag trafił w trakcie operacji.
Ok - doczytałam podlinkowane strony, dziękuję. Już wyjaśniam różnicę. Wyszycie cewki pozostawia kotu nieco zmieniony wylot ale w tym samym mniej więcej miejscu. Kłaczek ma zrobioną dodatkową dziurę w okolicy pępka, coś w rodzaju przetoki bezpośrednio z pęcherza przez powłoki brzuszne na zewnątrz. To nie ma żadnego zaworu - po prostu dziurka z pęcherza "na pole".
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie wrz 20, 2009 20:46 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

no to o tym nie piszą jakoś... znaczy się oryginalny kot... :oops:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie wrz 20, 2009 20:52 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Próbowałam sobie wygooglać zagadnienie ale nie wyszło nic. Nie oryginalny chyba aż tak... Po prostu cewkę szlag trafił przy przetykaniu a kota jakoś trza było spuścić bo był przetankowany.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 21, 2009 6:08 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Dziś rano...
Przed piątą rozpaczliwe próby wyjścia z transportera. Wzięłam transporter do łóżka, otwarłam drzwiczki, wsadziłam do środka rękę ... Głaskany się uspokoił i poszliśmy jeszcze na pół godzinki spać. Dłużej kocina nie chciała - wypuszczony z transporterka poszedł się odsikać w przedpokoju (dzięki, Kłaku, jedna plama mniej na dywanie!), wylizał sosik z urinarki i starannie zlekceważył kostki mięska. Za to jak dałam reszcie kociarni puchę, rzucił sie na michę. Zaczął w ogóle zachowywać się jak mój Kłak - niezdecydowanie i nieśmiało ale jednak poszedł pod biurko widząc że niosę miskę. Zwykle gnał tam galopem, ale...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 21, 2009 8:25 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Juz lepiej troszke :)
Kciuki nieustajace :ok:
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 21, 2009 9:23 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Cześć Kłaczku! Zdrowiej!
Łatek zmartwiony

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 21, 2009 9:34 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon wrz 21, 2009 10:05 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

:ok: Musi być dobrze!

katikot

 
Posty: 2881
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Pon wrz 21, 2009 10:20 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Po wecie:
Kot z wyszytym pęcherzem może sikać "brzuchem" w większych ilościach. Nie żeby jakieś oceany zaraz, ale jak sobie Kłaq "setuchnę" walnął na gołyLeon to jest to możliwe. Odczuwa parcie, pęcherza rozszerza się i kurczy, poza "przeciekaniem" ma być też i sikanie zmasowane. Przez chwilę zabłysnęła nadzieja że może jakimś cudem cewka ruszyła, ale Kłaczysko zrobiło pokazowy "siad" u weta i... Niestety sika zapasowym wylotem. Poza tym jest nieszczęśliwy. Zamknięty w transporterze płacze, wypuszczony zaczepia kołnierzem o meble, o ściany... Do łazienki nie wolno bo tam są kuwety... Ale je. Szkoda że nie urinarki, ale dobrze że w ogóle.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 21, 2009 10:26 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Witajcie,
Wróciłam, doczytałam. Wygląda, że rekonwalescencja przebiega w miarę spokojnie, pomijając oczywiście wszystkie towarzyszące jej rzeczy [dziura wbrzuchu, kołnież itd]. Oby było już tylko lepiej :ok:
Czy wet "zdecydował " w końcu co będzie dalej? Co z cewką i dalszym leczeniem?
Nadal podtrzymuję ofertę założenia konta pomocowego :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], Silverblue i 446 gości