» Czw lis 03, 2011 11:49
Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Franciszek Józef i Mruczek.
Dzisiejszej nocy odszedł od nas Mruczek. Nerki i wątroba odmówiły posłuszeństwa dosłownie w kilka dni. Dlaczego? Nie wiadomo. W tamtym tygodniu Doktor zauważyła, że Mruczek coś trochę gorzej się czuje. Zrobiły badania krwi. Mocznica, wysoka kreatynina, parametry wątrobowe sięgające sufitu. Zaczęła się walka. Ale Mruczek nie walczył. Nie było w nim woli walki, woli życia. Przedwczoraj chodził za Doktor przytulał się do niej, wchodził na kolana, wspinał się na ramiona, obejmował za szyję... Chyba się żegnał. Wczoraj wieczorem Doktor zadzwoniła, mówiła, że jest bardz źle a Mruczek zaczyna cierpieć. Tej nocy pomogła mu odejść.
Czekaliśmy na Jego powrót. Miał do nas wrócić jak tylko Franek pojedzie do nowego domu. Nie tak miało być, nie tak...
Mruczku, nie zapomnij o nas. Mam nadzieję, że Twoja Efi powitała Cię już za Tęczowym Mostem.
[*]