Przezylismy

. Nawet nie bylo zle rano i nic nie lecialo

. Biegaly od 6 - bylo pieknie - a jak wrocily na sniadanie, to to byl czas pakowania do transporterow . Tylko Trykot spiewal w mniejscu, gdzie powinna byc miska.
W lecznicy byli grzeczni i wspolpracowali jak aniolki

. Krew pobrana od wszystkich, czesc wynikow robionych na miejscu odbiore na wydrukach jutro, ale gdyby bylo zle, mieli dzwonic - nie zadzwonili

Na USG w koncu poszli Moher, jako chory i Sybirek do sprawdzenia po operacji. Sybirek OK zupelnie, u Mohera tez bardzo ladnie to juz wyglada

. Swieca lysymi brzuszkami

. Trykot ma odroczenie - czekamy na wyniki badan, bo nie ma zadnych objawow, gniesc go mozna bez umiaru - jeszcze mruczy i lapeczki sie zaciskaja (u weta

) - a jesli nie ma stanu zapalnego, to USG na wszelki wypadek nie ma sensu - i tak nic nie wyjdzie. Ta wiec czekamy na wyniki stad i z Niemiec.
Niestety, jedna diagnoza u Trykota jest pewna. Spasl sie

. 6,80 kg

. Jemu smakuje wszystko. Pol kilo musi zrzucic do normalnej wagi. Juz zaczal zrzucac, co niezbyt mu sie podoba
