Sally od wczoraj jest w lecznicy
zawiozlam ja bo wymiotowala i nic nie jadla
zaczelo sie o 4 rano, naglym wymiotem - az mnie obudzila, pozniej wymiotowala jeszcze wielokrotnie
zawiozlam ja na badania
pierwsze rtg wykazalo cos w brzuszku
kolejne zdjecia z barytem potwierdzily ze w brzuszku jest cialo obce, cos mniej wiecej wielkosci fasolki
mam cyfrowe zdjecie rtg - wkleje jak bede w domu (jestem u tesciow..)
w poniedzialek bedzie decyzja czy beda ja ciac

czy moze to cos sie przesunie
jest bardzo, bardzo grzeczna, do zdjec nie trzeba jej znieczulac, lezy grzecznie w bezruchu
cala Salenka
razem z Sally do lecznicy pojechal krowek, ktorego od 3 tygodni lecze
mial pobrana krew do badan, jest strasznie mizerny, wyleczylismy katarek i nie-sikanie
ale nie podoba mi sie jego zachowanie, przycichl bardzo, jest malo zywiolowy / to polroczny kotek , wiec powinien rozrabiac
kciuki prosze