marivel pisze:Ale mały miał szczęście,że go wypatrzyłaś. Wszyscy byli niezadowoleni? Przygarnięte sierotki czyli Putek i Norman też?
No więc stara gwardia z Putkiem włącznie prychała i warczała pod drzwiami łazienki
A Norman był tak zaciekawiony, że pozwoliłam mu odwiedzić malucha.
To były dwa króciutkie wejścia, gdyż Ryś był lekko przeziębiony i nie chciałam ryzykować jakiegoś wirusa u rezydentów.
A wyglądało to tak





Interpretację pozostawiam Wam









Ale jednak raczej byczek, łagodny i miły jak Fernando.







