Hej Hej Kochani wszyscy razem i z osobna
Dziś pierwszy post nie będzie o kotach... będzie o wspomnieniach

Na zewnątrz brzydko, pochmurno, deszcz leje a mnie wzięło na wspominki
Mam nadzieję, że nie "zamulę" za bardzo
Uwaga, historia jest dość długa

Mija dzisiaj 8 lat, odkąd częścią naszej rodziny stał się wspaniały zwierz... pies, którego wspominam praktycznie każdego dnia a mija już 1,5 roku odkąd nie ma go z nami...
Na początek fota, oto Dragon [*] (Drako, Drake).

Moja rodzina ma już chyba taką tradycję, że zwierzaki pojawiają się w naszym życiu całkowicie przypadkowo i niezapowiedzianie

Drako został znaleziony w centrum miasta w 2006 roku. Przebył długą drogę... szukał prawdopodobnie swojego właściciela.
Przypadek sprawił, że został zabrany przez moich rodziców, gdyż miał trafić do schroniska.
Nie był młody, oceniony przez weterynarzy na ok. 7 lat, nie wiemy też czy był rasowy czy nie i nie znamy jego losów pomimo prób ich poznania.
Byłam wtedy tuż przed maturą i pamiętam doskonale ten dzień kiedy w progu naszego mieszkania stanął... ten wielki pies

Szukaliśmy właściciela i informacji o nim przez kilka tygodni. Drako był w gazetach, zgłoszony do schroniska jako znaleziony, nawet zdjęcie wysłaliśmy do telewizji. Cisza...
Nikt go nie szukał... co się stało?
Na początku jak go zobaczyłam to mnie przymroziło... wielki, krępy, owczarek o groźnym wyglądzie. A co się okazało?

Drako był psem marzeniem.... o gołębim sercu, bardzo łagodny, zrównoważony, cierpliwy w stosunku do dzieci i innych zwierząt.
Ile razy wyciągałam mu kość znalezioną na spacerze (albo zgniły kawałek czegoś) prosto z gardziela, bo Dragon niestety lubił sobie pogrzebać w śmiechach
Oprócz tego kochał spać w łóżku i był... psim mistrzem złodziejaszkowania. Zakradał mi się do pokoju i wynosił... maskotki, kapcie, torebki, staniki

Potrafił otworzyć mi torebkę, wyciągnąć z niej batonika PrincePolo XXL, rozpakować kulturalnie ze sreberka i wszamać zostawiając papierek elegancko na dywanie

Takich perypetii i historii jest wiele, po prostu z Dragonem nie było mowy o nudzie

Później po przeprowadzce rodziców miał już cały dom i ogród do buszowania, złapał raz kurczaka, który wtargnął od sąsiada do naszego ogródka...
Wziął do delikatnie do pyszczka i przyniósł, kurczaczek był nietknięty (udawał przez chwile martwego

a potem w nogi...) Drako wiedział, że jest silny, ale nie chciał nikomu zrobić krzywdy.
Spacery z nim to była sama przyjemność, pomimo łagodnego temperamentu jednak mogłam czuć się z nim bezpiecznie. Sam oceniał zagrożenie i potrafił nawarczeć ostrzegawczo jak wydawało mu się, że grozi mi niebezpieczeństwo.
Ohh... ile się nacałowałam tego pyszczka

Drago był z nami 6,5 roku. Już był dość starym psem, ale niestety zachorował na raka

Na przedniej łapce wyrósł mu ogromny guz. Szans na leczenie nie było, gdyż okazało się, że przerzuty zaatakowały cały organizm

Był dzielnym psem, nie okazywał tego, że jest chory.
Jednak pewnego dnia odmówił wstawania... Co było dalej pewnie się domyślacie

Takiego smutku, płaczu i żałoby nie pamiętam u mnie w domu... Odszedł na prawdę cudowny, wspaniały zwierz... brakuje mi słów, żeby opisać jak bardzo był kochany.
No, dlatego fajnie, że to forum jest i mogłam o nim napisać

Kilka innych fotek pirata Drake'a



A tutaj złapany na gorącym uczynku... u mnie w łóżku z pycholkiem na podusi



O kocurach moich prywatnych będzie wieczorkiem

Na razie śpią słodko na kanapie
Hej Myszo
Wieczorkiem coś dodam na pewno
Hej Basieńko
