





Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wiiwii pisze:Brawo Iwo!![]()
Dołączam się do spóźnionych życzeń!
agula76 pisze:Iwooo spóznione ale szczere STO LAT ......i jeszcze dlużej.....pociechy z Rodzinki i Kotecków![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
lidka02 pisze:agula76 pisze:Iwooo spóznione ale szczere STO LAT ......i jeszcze dlużej.....pociechy z Rodzinki i Kotecków![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
I milczałaś JA TEŻ CI ŻYCZĘ STO LAT![]()
![]()
DUŻO ZDROWIA
I KASKI
![]()
I TROSZKĘ
![]()
A PO PIWKU MOŻESZ SOBIE ZASZALEĆ
![]()
![]()
![]()
![]()
.WSZYSTKIEGO DOBREGO
![]()
![]()
![]()
![]()
vip pisze:Iwonko, także dołączam się do życzeń, wszystkiego najlepszego!![]()
Bardzo się cieszę, że Timuś znalazł domek, i to taki, który zyskał Twoją aprobatę.
vip pisze:Ech, Groś jest od początku chory, marniutki, taka mała bida.
Daję mu immunodol, conva, ale jakoś nie może sie zebrać.
Fakt, trafił do mnie w stanie tragicznym, jeszcze troszkę i by nie przeżył.
Może wcześnie był zabrany od mamy, za wcześnie, ta odporność może nie jest taka, jak byc powinna...sama już nie wiem.
iwoo1 pisze:vip pisze:Ech, Groś jest od początku chory, marniutki, taka mała bida.
Daję mu immunodol, conva, ale jakoś nie może sie zebrać.
Fakt, trafił do mnie w stanie tragicznym, jeszcze troszkę i by nie przeżył.
Może wcześnie był zabrany od mamy, za wcześnie, ta odporność może nie jest taka, jak byc powinna...sama już nie wiem.
Z tą odpornością u maluchów jest tak, że w wieku 5-6 tygodni, kocięta nie mają żadnej. Już straciły odporność po matce a jeszcze nie nabyły swojej własnej. To jest najgorszy okres u takich maluszków. Kiedy Timonek przybył do mnie ze swoimi dwiema siostrami, były bardzo chore, umierały jedna po drugiej w ciągu dwóch dni. Już z drugą konającą na moich kolanach w samochodzie i ze "zdrowym" wydawało by się Timonkiem pojechałam do innej wetki, ona uratowała Timusia. Kotuni już nie dało się uratować, ale Timuś żyje i jest zdrowiutki. Ale natychmiast dostał u niej podskórną kroplówkę z glukozą, Lydium, zastrzyki z witaminy B, i antybiotyk. Jeszcze przez kilka dni dawałam mu zastrzyki z antybiotyku, witaminy i jeden z Lydium. Nie spałam przez dwie noce, czuwając przy malutkim, patrzałam czy żyje i czy ma takie same nagłe objawy jak jego siostry. Po trzech dniach spałam już spokojnie. Mały wygrał.
Powiedziała mi o tej odporności u kociąt i że trzeba pomóc małemu w walce z wirusem, wspomagając jego praktycznie żadną odporność. To była Timonka wygrana na loterii życia. Bo to była loteria - uda się albo nie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Lifter, ruda_maupa i 26 gości