Witam !
U nas jak zawsze życie kula się leniwie, rano pobudka o 5:00, miziaki z kociarstwem (namolne to to o świcie przeokrutnie) i Żabulą, szybkie przygotowanie śniadania dla jełopów, bo inaczej zakrzyczą człowieka na amen, potem prace wykopaliskowe (czyszczenie kuwety z nocnego urobku), potem mój czas dla siebie na przygotowanie się do pracy, potem spacer z baleronem, powrót i jeszcze raz wykopaliska kuwecie (złośliwcy zrzucą nie zrzucony nocą "balast") ....i bieg z wywieszonym jęzorem do auta i jazda do roboty.
Po powrocie z pracy najpierw czułe powitanie wszystkich i każdego z osobna

, potem biegusiem na spacer z Żabą , powrót i łopatologia w kuwecie. W końcu jem obiad, ufff... mogę usiąść

, ale dopiero jak pobawię się z futrami

Przed snem prace podobne jak rano... czyli cały dzień luzik, leniwie, spoko
Czasem uda mi się wcisnąć w "grafik" zakupy, sprzątanie , pogaduchy z mamą ...
Co do Rudiego to chłopak trzyma klasę i leje tylko w żwirek, tj. do kuwety
Towarzystwo chyba się już definitywnie dogadało i jest cudnie. Teraz padły i śpią (i to jest cuuuudne

)