» Czw mar 15, 2012 21:44
Re: wspólne życie - potrzebna pomoc w Warszawie !!!
Jeśli mogę, ja wprawdzie sama nie jestem chora, ale gdy zachorowała moja mama i stanęłam przed problemem opieki nad dwoma chorymi umysłowo staruszkami, pierwszym odruchem było znaleźć dom dla moich kotów. Jednak sytuacja zmusiła mnie do zreorganizowania sobie życia i jakoś daję radę.
Nie powiem, żeby było łatwo, ale w tej chwili te kociny są dla mnie psychiczną podporą, moją jedyną radością.
Marta jest w podwójnie ciężkiej dla niej sytuacji, bo jest sama chora i choruje jej kotka.
Trzeba kilka dni czasu na opanowanie nowej sytuacji. Znalezienie domu dla kotów nie jest łatwe, nie twierdzę aby nie szukać, jednak moim zdaniem nie byłoby dobrze odbierać Jej teraz koty, które z pewnością kocha. Ktoś doświadczony, kto mógłby zająć się kotami gdyby nie daj Boże musiała iść do szpitala, czy jechać do sanatorium byłby chyba optymalnym rozwiązaniem. No i oczywiście jakaś pomoc na co dzień. Przepraszam, że się mądrzę nie oferując konkretnej pomocy, jeśli tylko będę mogła, chętnie pomogę, sprzątnąć kuwety, dać jeść, umyć miseczki etc. Jednak nie mogłabym codziennie, moje staruszki absorbują mnie bardzo, ale od czasu do czasu mogłabym podjechać i w czymś pomóc.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019