wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 21, 2011 18:47 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Bazyliszkowa pisze:
kamari pisze:[
Źle skopiowałam :oops: Teraz już jest dobrze :ok:

Żeby było dobrze, to zamiast 128810 w kod trzeba wpisać 131930 :mrgreen:


To nie jest mój dzień :oops: udalo sie dopiero za dziesiątym razem :oops:

Ale za to Coco podrapała się za uchem. Ha :mrgreen: I przy tym dzisiaj pozostanę :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 21, 2011 19:12 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Wspaniale, ze Coco ma sie lepiej, ze Heniu sie aklimatyzuje -same super wiesci :piwa: :piwa:

Fotki przepiekne - czyli w sumie wspanialy dzien :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

marysienka

 
Posty: 2526
Od: Pt gru 10, 2010 3:08
Lokalizacja: Szwecja

Post » Nie sie 21, 2011 19:52 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

kamari pisze:Ale za to Coco podrapała się za uchem. Ha :mrgreen: I przy tym dzisiaj pozostanę :roll:

I to jest super wiadomość :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 21, 2011 19:58 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Cocunia siedzi mi na kolanach i sika na spodnie. To tez jest super wiadomość - nie muszę jej wyciskać :ok:

A mój komórkowiec okazuje się być oswajalny i miziaty :D Siedzi mi gadzina przed komputerem i wyżera camembera :twisted: Cholera, czekają nas testy :roll:
Ostatnio edytowano Nie sie 21, 2011 20:11 przez kamari, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 21, 2011 20:11 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

I jeszcze jedno - ponieważ mój komórkowiec jest w kolorach Maksencjusza, to będzie się nazywał Maksiu :D

A kotów mam zdecydowanie za dużo, bo dzisiaj u weta dopiero za trzecim razem przypomniałam sobie jak Myszol ma na imię :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sie 21, 2011 20:13 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

To trzymamy za testy :ok: :ok: :ok: i za Maksia :D
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 21, 2011 21:42 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Trzymam ogromne :ok: :ok: :ok: za testy i za wszystkich Twoich podopiecznych. Też muszę pomyśleć o testach mojej tymczaski Fotuni, bo zostaje u mnie :oops: Jest przesłodka i wszyscy kocio-psi domownicy ją uwielbiają.
A dzisiaj przeczytałam super wiadomość o kociaku, którego wątek podesłałam tutaj tydzień temu:

Jouluatto pisze:Ano kroi, kroi i to nawet bez poważniejszych zmian adresowo-personalnych ;) Oficjalna decyzja jest taka, że Foczątko zostaje u mnie :) W przyszłym tygodniu jedzie na tygodniowe kolonie do "Mamy Joli", a potem wraca jako rezydent :) Decyzje o tym czy ostatecznie wezme go ja, czy moi rodzice podejmiemy jak mały troche podrośnie, zobaczymy jak będzie współgrał z psem rodziców i z moimi kotami, czy Tata nie będzie miał na niego alergii (na Tikru nie ma, ale w dzieciństwie był bardzo uczulony na koty). Ogólnie, jakoś się to ułoży :)

Foczuś wsunął właśnie porcję jedzonka, walną co trzeba, niestety głównie na mnie, całe szczęście że wykazałm się rozwagą i przebrałam w "domowe" ciuchy przed rozpoczęciem procedury... :roll: Na następny raz chyba ustroję się w worek na śmieci, bo mały ma naprawdę niezły spust i zasięg ;) Jutro poproszę w lecznicy o zważenie mikrusa, strasznie ciekawa jestem czy i ile przybrał :)
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie sie 21, 2011 22:11 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

kamari pisze:Heniek okupuje kuchnię, obejrzal szafkę pod zlewem (ulubione miejsce kotów), powylegiwał się w zlewie, potem na chlebaku,
a teraz kombinuje jak od góry otworzyć lodówkę :mrgreen:
No to chyba etap aklimatyzacji mamy załatwiony :ok:


U Ciebie nie może być inaczej!

:1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Pon sie 22, 2011 8:20 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Bianka 4 pisze:Trzymam ogromne :ok: :ok: :ok: za testy i za wszystkich Twoich podopiecznych. Też muszę pomyśleć o testach mojej tymczaski Fotuni, bo zostaje u mnie :oops: Jest przesłodka i wszyscy kocio-psi domownicy ją uwielbiają.
A dzisiaj przeczytałam super wiadomość o kociaku, którego wątek podesłałam tutaj tydzień temu:

Jouluatto pisze:Ano kroi, kroi i to nawet bez poważniejszych zmian adresowo-personalnych ;) Oficjalna decyzja jest taka, że Foczątko zostaje u mnie :) W przyszłym tygodniu jedzie na tygodniowe kolonie do "Mamy Joli", a potem wraca jako rezydent :) Decyzje o tym czy ostatecznie wezme go ja, czy moi rodzice podejmiemy jak mały troche podrośnie, zobaczymy jak będzie współgrał z psem rodziców i z moimi kotami, czy Tata nie będzie miał na niego alergii (na Tikru nie ma, ale w dzieciństwie był bardzo uczulony na koty). Ogólnie, jakoś się to ułoży :)

Foczuś wsunął właśnie porcję jedzonka, walną co trzeba, niestety głównie na mnie, całe szczęście że wykazałm się rozwagą i przebrałam w "domowe" ciuchy przed rozpoczęciem procedury... :roll: Na następny raz chyba ustroję się w worek na śmieci, bo mały ma naprawdę niezły spust i zasięg ;) Jutro poproszę w lecznicy o zważenie mikrusa, strasznie ciekawa jestem czy i ile przybrał :)


Czytam o małym Foczusiu na bieżąco :D Bardzo się za niego cieszę :ok:

To, że Fotunia zostanie u ciebie było do przewidzenia :mrgreen: Ma dziewczyna wielkie szczęście :1luvu:

Cocunia wczoraj wieczorem zaczęła trochę jeść, ale kupiny nadal nie ma :( Śniadanko malutkie też zjadła. No ale i tak jeszcze to nie jest norma, więc pewnie dostanie dzisiaj kolejną baterię zastrzyków.

Heniek spał już dzisiaj na łóżku :mrgreen: Bardzo dużo pije i jakimś cudem poprawiła mu się sierść 8O Martwi mnie tylko, ze jak na dużego kota to on mało je. Skubnie trochę suchego, poliże animondę i już. Może niepotrzebnie podsuwamy mu to jedzenie co chwila :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 22, 2011 9:58 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Mała Coco zrobiła olbrzymią kupinę :D :D :D Prosto do kuwety. Sama do tej kuwety weszła i sama sobie tę kupinę zrobiła :dance: :dance: :dance:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sie 22, 2011 10:17 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

A posprzątała?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon sie 22, 2011 10:20 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Gratulacje dla Coco :piwa:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2011 10:41 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Dobrze, że Henio pije. :ok: :mrgreen:
Szkoda, że mało je. :roll:
Może porozmawiaj z lekarzem, czy nie podawać mu czegoś na apetyt.
Ja swoim niejadkom podawałam Peritol.
Henio może nie jest przyzwyczajony do animondy. Może mu nie smakuje. Moje koty nie bardzo chcą ją jeść.
Może lepsza byłaby Bozitka. Ma sporo wilgoci i tylko 0,3 % fosforu. Nie wiem ile fosforu ma Animonda, bo dawno nie stosowałam.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 22, 2011 10:53 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Henio pewnie lubi domowe jedzenie, krupnik i ogórkową :wink: .
Obrazek barszczyk z fasolką jak widać pyszny :D
dużo zdrowia :ok:
cukier krzepi

jokototo

 
Posty: 903
Od: Nie sty 24, 2010 15:18

Post » Pon sie 22, 2011 17:22 Re: wspólne życie - zaklinamy rzeczywistość

Ale była u nas nawałnica 8O aż prąd siadł, o zasięgu nie wspominając. Probwoałam się dodzwonić do męża, żeby otworzył kotom szafę, ale bez szans. Heniu burzę olał, ale biedna Cocunia przestraszyła się grzmotów :(
U nas największym hukowym cykorem jest największy i najstarszy - czyli Kitłaś :oops: Pysiek nawet nie ruszył się z balkonu, gdzie przespał wszystkie atrakcje :mrgreen:

Dzisiaj puściliśmy kolejną serię ogłoszeń adopcyjnych, mamy nadzieję znaleźć domy dla 5 kotów: Euzebiusza, Chłopania, Loli, Krawaci i Pysia. Lola i Krawacia nie czują się dobrze w mieszkaniu, ale są bardzo sowojone, wiec potrzebny im dom wychodzący. A dla Pysia jest za dużo kotów, nie będę go adoptować na siłę, ale jeżeli znajdzie się nie przekocony domek, to będzie mu tam lepiej. No i jakby jakimś cudem znalazł się dom dla Jaśka, to też byłoby super, tylko że jemu trzeba codziennie zapuszczać kropelki i to jeszcze przez długi czas.

Prawdę powiedziawszy dla Jasia i Euzebiusza poluję na domek forumowy :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 40 gości