Ptachu ['] 3. Żegnaj wspaniały kocie...

[MalgWroclaw]

Fasolko, było ciężko, siedziałem pod łóżkiem, strasznie ciasno było, wszyscy chcieli się tam upchnąć.
Duża mówi, ze "na mieście" było jeszcze gorzej, zamiast ulic rwące potoki, drzewa powyrywane z korzeniami, leżały na samochodach, wszędzie korki i pełno połamanych gałęzi.
Ja tego nie widziałem ale w pewnym momencie tak mocno padało, że wydawać by się mogło, że ktoś wylewa wiadra wody na szyby i nic przez nie nie było widać, nawałnica szalała prawie godzinę.
Nie mieliśmy prądu i wody przez parę godzin.
Ptachu

Właśnie, my z dużą to się najbardziej martwimy o bezdomniaki. Bo przecież mamy do schowania się: łóżko, szafkę w przedpokoju (za szafką), szafę (w szafie), za książkami i tak dalej i tak dalej. A biedaki nie mają nic
Wiem, bo sama byłam biedakiem. Fasolka

[Dorota]

Zaraz...
Przyniosla Wam przyblede spod bloku?

Mru

[MalgWroclaw]

Właśnie
"Przyniosła pod pachą"?
Fasolka

[iwcia]

Mru,
mamy kolejnego kota Duża z Dużym oszaleli kompletnie .
Duża teraz bardzo pilnie szuka dt dla tej kotki, bo boi się, że sąsiadka jak ją zobaczy u nas to jej się przypomni o kotce i będzie chciała ja zabrać.
Duża tę podobno niełapalną kotkę, która uciekała przed sąsiadką złapała w ręce, mocno przycisnęła do siebie z boku i pędem do domu, kotka nawet nie próbowała się wyrywać.

Fasolko, dziczki Dużej na wieczornym karmieniu stawiły się w komplecie, ufff

Ptachu

[Dorota]

Mru,
mamy kolejnego kota Duża z Dużym oszaleli kompletnie .
Duża teraz bardzo pilnie szuka dt dla tej kotki, bo boi się, że sąsiadka jak ją zobaczy u nas to jej się przypomni o kotce i będzie chciała ja zabrać.
Duża tę podobno niełapalną kotkę, która uciekała przed sąsiadką złapała w ręce, mocno przycisnęła do siebie z boku i pędem do domu, kotka nawet nie próbowała się wyrywać.

Fasolko, dziczki Dużej na wieczornym karmieniu stawiły się w komplecie, ufff

Ptachu

Slowem: Twoja Duza zlapala nielapalna...
Niesamowita jest!

A Niełapka jak sie w domu zachowuje?

Mru

[MalgWroclaw]

Ale niełapalna to kotka kiedyś będąca kotką sąsiadki?
A przyniesiona pod pachą to zupełnie inna?
Duzi są niereformowalni
Fasolka

[iwcia]

Fasolko,
to na szczęście ta sama kotka, kolejna Duża musiałby już umieścić chyba na żyrandolu
Duża mówi, że ta kotka jest tak niełapalna jak Duża jest księżniczką
Kotka widziała Duża dopiero trzeci raz, trochę się bała Dużej, bo to jednak nieznajoma dla niej była, podbiegała i odbiegała, ale Duża cierpliwie czekała aż kotka zbliży się do jej reki i da się pogłaskać i wtedy Duża ją złapała.

Mru,
Kotka jest bardzo grzeczna, nie prychała na nas w ogóle, Duża jej w pokoju gdzie jest rozgrzebany remont rozłożyła posłanko i powiedziała, że ma na nim leżeć i nie kłaść się nigdzie indziej bo się pobrudzi i ona leży tylko na tym posłanku

Ptachu

[Dorota]

Mru,
Kotka jest bardzo grzeczna, nie prychała na nas w ogóle, Duża jej w pokoju gdzie jest rozgrzebany remont rozłożyła posłanko i powiedziała, że ma na nim leżeć i nie kłaść się nigdzie indziej bo się pobrudzi i ona leży tylko na tym posłanku

Ptachu

Ptachu,

przeciez nie ma takich grzecznych kotow, prawda?

Mru

[MalgWroclaw]

to na szczęście ta sama kotka, kolejna Duża musiałby już umieścić chyba na żyrandolu
Kotka jest bardzo grzeczna, nie prychała na nas w ogóle, Duża jej w pokoju gdzie jest rozgrzebany remont rozłożyła posłanko i powiedziała, że ma na nim leżeć i nie kłaść się nigdzie indziej bo się pobrudzi i ona leży tylko na tym posłanku
Ptachu

Ufff. Dobrze, że jedna. Ta kotka wie, że pomoc przyszła w osobie Dużej. Musi być mądrą kotką i pewnie dlatego jest taka grzeczna - nie chce już wracać do "swojego" domu.
Fasolka

[iwcia]

Bry,

Dużej firma zimą przeniosła się w nowe miejsce, miało tu nie być kotów, przynajmniej taka myślała Duża
Na miejscu okazało się, że przychodzą dwa koty, zawsze głodne i czekające na coś do jedzenia, Duża oczywiście zaczęła je karmić, tydzień temu znalazła jedną z kotek, trikolorke potrąconą na ulicy, firma Dużej jest przy ruchliwej ulicy. Dziś, gdy Duża wysiadła z autobusu i czekała na przejściu zobaczyła jak burasia – to ta druga kotka- przebiega do niej przez ulicę, Dużej serce na chwilę stanęło
Jak złapała burasię to cała się trzęsła – Duża oczywiście – ze strachu, to cud, że mała zdążyła przebiec przed nadjeżdżającym samochodem.
Duża nie może jej teraz zabrać do nas, bo u nas jest już za dużo kotów, ale bardzo się boi o burasię, że następnym razem nie będzie miała tyle szczęścia i skończy jak jej koleżanka tri.
Duża nie wie, co robić, na dom tymczasowy teraz to nie ma, co liczyć, gdyby się takowy znalazł to Duża uznałaby to za cud, niby chwilowo źle ta burasia nie ma, codziennie miseczka pełna, na weekend Duża zawsze zostawia jej zapas suchej karmy, ale ta ruchliwa ulica.
Duża ma wizję, że jak w poniedziałek przyjedzie do pracy to burasia znów do niej wybiegnie i zginie pod kołami samochodu, tam kierowcy nawet na przejściu dla pieszych nie zawsze się zatrzymują, bo nie maja czasu na takie pierdoły

Duża mówi, że chce zasnąć i już się nie obudzić, może wtedy nie będzie widziała ciągle nowych potrzebujących kotów.
Choć tak po trochu obawia się, że jak już trafi do piekła to tam też będą koty potrzebujące pomocy

Ptachu zmartwiony

[gosiaa]

Mi się dzisiaj przez pół nocy śniły koty, coraz to nowe, byłam na wsi i chyba wszystkie kotki z regionu, które się okociły, przyszły do nas do piwnicy z małymi
Nie byłam w stanie ogarnąć kotów, kuwet, kup, nie miałam pomysłu co z nimi wszystkimi zrobić

Nasza kotka wiejska i kotki po sąsiedzku wysterylizowane, ale przecież nie wysterylizuję wszystkich kotek z całej wsi, tym bardziej że to 200km od Łodzi.

[iwcia]

Niby wiem, że wszystkim nie pomogę, ale ja tę kotkę znam, ona codziennie na mnie czeka, cieszy się gdy mnie widzi i najpierw musimy się dokładnie wygłaskać i wymiziać a dopiero później zaczyna jeść, a teraz zaczęła wybiegać po mnie rano i to jest najgorsze
Jej towarzyszkę niedoli, zbierałyśmy z koleżanka pracową z ulicy, niestety była już martwa, nie chce za kilka dni zbierać burasi
Nie wiem co zrobić aby nie wybiegała po mnie na druga stronę ulicy.

[gosiaa]

Tak, tak, rozumiem, to inna sytuacja, ta kotka jest jak by Twoja, dlatego ja kotkę po sąsiedzku przywiozłam do Łodzi na zabieg, teraz co przyjeżdżam przybiega do płota i czeka aż przyjdę i ja wygłaszczę.
O tej ilości kotów napisałam apropo snu, że nawet jak człowiek śpi, nie ma spokoju, bo potrzebujące koty się śnią po nocach

[MalgWroclaw]

Fasolka trafiła do mnie właśnie w ten sposób: zawsze na mnie czekała na podwórku, a pewnego dnia wysiadałam z autobusu i zobaczyłam, że biegnie do mnie przez ulicę, bo mnie widzi.
Jak ja to rozumiem, Iwciu

[Dorota]