Jaskół-Nieśmiałek, Antoś, Kedi-szukamy domków!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 16, 2010 10:58 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Ale masz tam koncertowy burdel :twisted:

Nic nie powiem, bo Cię szlag trafi, że u nas po grzybach i innych ścierwach nawet śladu...... :dance2:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 24, 2010 14:33 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Sami wygrzewa się w słoneczku :)
Inka po pierwszym szczepieniu felisvackiemMc :) W przyszłym tyg. drugie i panna może isć do domciu :)
Jaskół nie ma możliwości zamelinowania się pod wanną i sobie łazi po domu, potrafi nawet przyjść wieczorkiem i pomruczeć mi do snu. Niestety jak tylko ktoś mnie odwiedzi uaktywnia się kotek - znikotek :( Czyszczę mu regularnie uszka otosolem i zakraplam oridermylem, na małżowinkę idzie Pimafucort i widać poprawę.

A teraz mój prywatny spam - kochane Cioteczki, kochani Wujkowie - jeśli jeszcze nie głosowaliście w ankiecie KrakVetu zróbcie to proszę :!: W tym miesiącu to bardzo ważne :!: Musimy zebrać siły i sprawić, że Kotkowo zwycięży :ok: Jeśli macie możliwość zagitujcie też krewnych-i-znajomych-królika :wink:
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Wto sie 24, 2010 14:47 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Czy ktoś pyta o chłopców...?

Krewni i znajomi królika - już poinformowani :ok:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto sie 24, 2010 14:57 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Cameo na razie nikt. Ale to przeze mnie. Zamiast ogłaszać Samusia wymyślam milion innych zajęć :oops: Ma na pewno ogloszenie na Kotylionie i na adopcjach dzięki uprzejmości dziewczyn z Łodzi.
Jakół to inna historia. Chcę go doleczyć, ale coś opornie to idzie :(
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Wto sie 24, 2010 20:21 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

życzę zdrowia kociastym :-) i pozdrawiam!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw wrz 02, 2010 20:15 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Napisałam mega długiego posta opisującego makabrę w moim domu, ale mi skasowało jak chciałam wstawić ryczącą ikonkę :evil:
W skrócie: 27.08 - wizyta Samiego i Jaskóła w Kaliszu u weta. Sami - zapalenie dziąseł i coś na małżowinkach usznych. Leczenie: zastrzyki na miejscu (nie mogę odczytać) dalacin C 75 mg codziennie, Pimafucort na uszy.
Jaskół - niewiadomoco, ale raczej alergia. Na uszkach to moga być drożdżaki - już mnie nic nie zdziwi :evil: Leczenie - zastrzyk przeciwzapalny (chyba) i przeciwświądowy (na pewno), codziennie polcorton 1 mg (14 dni po calym i 7 dni po pół - już kiedyś dostawał - nie wiem, jak to zrobię, bo na cały przyszły tydzień wyjeżdżam :roll: ), na nosek fungiderm, uszka w środku codziennie czyszczone otosolem, zakraplane na zmianę oridermyl i Akaryl-żel. W uszkach nie ma świerzbu, nie ma bakterii, to moga być drozdżaki.
Mała we wtorek miała drugie szczepienie felisvacMc. Czasami ma coś w oczku, wtedy dicortinefVet.
WSZYSTKIE koty maja cos na małżowinkach (no, może oprocz malej, bo jej ślicznie zeszło po feliswacu). Smaruję im tym Pimafucortem, ale poprawy nie widać. Czy ja mam je znowu szczepić na grzyba? Przecież to bez sensu. Jak mam się upewnić co to jest? Ja już mam dosyć, ile mozna jeździć, pytać, badać i nic nie wiedzieć?
Zaczynam kombinować taką szczepionkę, co się daje koniom 1/2, a kotom całą. Jakaś podobno bardzo skuteczna i cholernie droga (100 zł za jedną kocią dawkę, trzeba podać 2-3). Wet z Turku juz dzwonił do hurtowni, ale jej nie mają (nie wiem, czy na razie, czy wogóle). Nie mogę sobie przypomniec nazwy :evil:
Na razie tyle, bo mnie szlag trafia.
Przynajmniej oko mi się nieco zagoiło.
Howgh
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Czw wrz 02, 2010 20:19 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Zapomniałam napisać, że zanabyłam dla jaśnie Jaskóła karmę Royala sensitivity control i wysępiłam próbki hypoallergenic, ale oczywiście kotek ma je głęboko w nosie :evil: Ja naprawdę już nie wiem, co mam z tym cholernikiem zrobić. Wygląda jak siedem nieszczęść i wogole nie chce współpracować w leczeniu :?
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Sob wrz 11, 2010 16:59 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

dzień dobry, co u Was?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Nie wrz 12, 2010 20:50 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Wróciłam w piątek z Niemiec - koty żyją :ok: Ciocia Szylkrecia dała radę :D
Jaskół przez te 4 dni nie dostawał polcortonu, bo nawet nie prosiłam cioci o podawanie tabletek. Byłoby to mega trudne biorąc pod uwagę, że musiała się codziennie sporo nalatać, żeby wogóle go zobaczyć i stwierdzić, że kot żyje :wink: Teraz jedziemy z tabletkami dalej. Najpierw wycałowuję i rozmruczam Jaskoła, a potem szast-prast i tabletka ląduje w gardziołku. Kocio patrzy na mnie z wyrzutem, ale grzecznie łyka tabletke. Później galopkiem leci do miski i zagryza :lol: Uszka w środku nawet-nawet. Dziś zużyłam o połowę mniej patyczkow niż myślałam. Kontynuuję zakraplanie dwoma środkami na zmianę. Nie widzę żadnych nowych wydrapań. Paskudne ranisko na szyjce dobrze się goi. Nosek ma jeszcze nie teges. Co drugi dzień idzie fungiderm.
Szylkrecia mówiła, że Jaskół wogóle się nie ujawniał. Taki kot-widmo. Jak przyjechalismy z Marcinem to zaczął wyłazić. Potrafi nawet wpakować się na łóżko i przymilać się do Marcina - paskudny zdrajca :evil:
Samuś wybrał wszystkie tabletki przed moim wyjazdem i jest ok. Cały czas go jednak obserwuję. Samuś kocha wbijać mi pazury w udo i się wyciągać :roll: Kocha też przysmaki, które przywieźliśmy jako gościniec dla kotów :lol: No i mnie kocha.
Tylko te paskudztwa na uszkach :? Maść nam się kończy. W sumie nie wiemy co to jest. Masakra.
Inka lekki syfek w uszkach, ale czyścimy i zakraplamy dzielnie. We wtorek ostatni felisvacMc, później doleczenie uszek i szczepienia i nowy domek. Oby jak najszybciej. Inusia dostała od tymczasowego dużego tunel dla kotów - uwielbia go :mrgreen: Tzn. tunel uwielbia, bo dużego ino lubi :wink:
Szylkrecia mnie nastraszyła, że mała zdziczała i wogóle. Na szczęście wszystko ok. Przez pierwszą dobę Inulka była jakaś taka dzikawa i wypłoszona, teraz już wrócila do normy - jest upierdliwa i namolna :mrgreen:
Aaaaa, odkryłam też na udku Inusi dziurę :strach: W piątek odkryłam jak ją wycałowywałam. Wymacałam jakiegoś cusia i tak jakoś się oderwał. Myślałam, że mała po prostu się czymś ulepiła. Skapowałam, że to chyba był strupek i polecialam po octenisept i wacik. Zabieram się do przemywania, a tam dziura 8O taki jakby kraterek z dziurką głęboką na ok 3 mm w środku 8O Od razu pojechaliśmy do weta i dostaliśmy jakiś żel. Pan Wet powiedzial, że to przetoka. Mówił, że tak moze być po zastrzyku. Tylko że ona ostatnio nie dostawała zastrzyków, a ranka wyglada na świeżą. Nic to, ważne, że się zasklepiło i się goi.
Żeby było śmieszniej i zabawniej moje niesamowite tico tornado jakiś czas temu odmówiło współpracy i nadal nie mam czasu go naprawić. Jestem udupiona z tym brakiem samochodu. Musze się zebrać i go naprawic, bo muszę wziąć przynajmniej 2 koty i porządnie je przebadać w vetlabie, żebym w końcu mogła podjąć jakieś konkretne leczenie tych nieszczęsnych kocich uszu u wszystkich 6 kotów :roll:
No i w życiu prywatnym mi się konkretnie po..bało, ale to tak na marginesie.
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Nie wrz 12, 2010 21:16 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Zapomniałam napisać, że rozmawiałam wczoraj z Marcinem o Jaskółku. Nie ma wątpliwości, że ktoś, kto chciałby adoptować Jaskóła musiałby być mocno zdeterminowany i przygotowany na porażkę. Ja np. czuję, że ten kocio to moja porażka wychowawcza i "zdrowotna". Temu paskudnikowi poświęcam najwięcej czasu, na jego leczenie, karmy i inne pierdoły poszła masa kasy. I dupa :roll:
Nigdy wcześniej nie miałam kota, który potrafi zniknąć i próbować się nie pojawiać przez 4 dni (w trakcie mojego wyjazdu). Nie wiem, czy on się tak nauczył na działkach z których był wzięty, ale do cholery powinno już mu przejść :evil: Przecież też był w zasięgu feliwaya w dyfuzorze, kiedy prostowałam Samusia. Teraz też psikam tym w sprayu.
W każdym razie powiedzialam Marcinowi, że głupio byłoby dać komuś kota, który: A) ma chyba mega alergię i na razie nie wiadomo na co, a do tego za cholerę nie chce jeść karm alergicznych, B)jest kotem-widmo, C) o niedoleczonych uszkach nie wspomnę, bo to kwestia czasu.
Marcin powiedział tylko, że na razie bedziemy starać się go zsocjalizować i doleczyć :mrgreen:
Mój argument był taki, że jako kot-widmo Jaskół nie jest absorbujący i w sumie to prawie go nie widać :wink:
Marcin go lubi, mówi nawet, że Jaskół ma grzywkę (łatkę) jak pewien znany Adolf. Dlatego też Jaskól bywa przez niego nazywany Adolfem.
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Pon wrz 13, 2010 20:09 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

pozdrawiam i przesyłam dobre myśli!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pon wrz 13, 2010 20:24 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Ta szczepionka to chyba Insol... fakt, jest trochę droga, ale bardzo skuteczna, Justa&Zwierzaki podawała ją swoim kotom...

A Jaskół przypomina mi trochę moją Torinę - po pierwsze, oboje mają alergię, a po drugie - zachowanie iście podobne :roll:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon wrz 13, 2010 20:53 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Cameo to właśnie chyba o to chodzi. Przeraża mnie wydanie 1.200,- na szczepienia :strach:
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

Post » Pon wrz 13, 2010 20:59 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Tak cały czas czytam
i nie wiem co napisać...
Jaskółeczek myślałam, ze będzie taki łatwy i szybki tymczasik
a tu tyle troski potrzeba i opieki, finansów :( :(
i jeszcze dzikusek..
Kasiu jesteś aniołem :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 13, 2010 21:16 Re: Jaskół(leczymy), Sami(kochamy) Inka gościnnie-zdj.s.37:)

Sami zaczął mi kuleć na przednie łapki, a w kuwecie pojawiła się właśnie kupa z krwią - na razie nie mogę wyczaić czyja :?
Nosz... :evil:
Porządny elektryk może obejrzeć moje cudo na czterech kółkach dopiero w przyszłą środę (3 dni przed vatem), więc jestem skazana na łaskę i niełaskę zmotoryzowanych krewnych i znajomych.
Z tej całej radości idę się upić i pędzę do wyrka.
Tam na pewno będą przynajmniej 4 koty: Cirunia przy twarzy, Inusia w okolicach brzucha lub pod kołdrą w nogach, Antoś na kołdrze w nogach (ogranicza mi strasznie możliwość "nożnego" manewru - nienawidzę tego, ma to chyba związek z moja klaustrofobią, ale Antosiowi wybaczam), Jaskółeczek w okolicach brzucha ale obok (tak z 30 cm ode mnie). Kedi będzie na parapetniku na parapecie (masło maślane hehe, ale jeden parapetnik leży u mnie na fotelu). Sami w ramach buntu pewnie śmignie do komputerowego/kociego na krzesło obrotowe. On się z plebsem nie zadaje :twisted:
ObrazekObrazek
Obrazek

kasiakom

 
Posty: 5637
Od: Śro maja 03, 2006 20:55
Lokalizacja: Turek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 32 gości