zwolniło się miejsce w hotelu, bo inny psiak poszedł do adopcji.
Praca u podstaw. Wiem, że w naszym regionie nie jest jeszcze najgorzej, ale i tak jest makabra. Kto wie ile jest takich psów jak Cheri?
Powitał nas na tej posesji miziasty kotek. Pewnie też nie widział veta na oczy
