Przygody Kitka&Alienika - kity jadą do stolicy :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 15, 2003 12:45

bidula :( . wiem co przezywasz ale zobaczysz jaka bedziesz szczesliwa jak bedzie juz po wszystkim. jutro kitek bedzie brykal jak zawsze i bedziesz go mogla porozpieszczac do woli :D
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro paź 15, 2003 12:48

ja bardzo prosze wszystkich doswiadczonych w tej kwesti forumowiczow zeby pocieszyli - zeby powiedzieli ze to nic takiego.... bo ja nic nie wiem na ten temat oprocz tego ze ja niedlugo tez bede musiala takie koszmary przezywac.... trzymaj sie - a Mruczydelko juz niedlugo bedzie z Toba....
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro paź 15, 2003 12:52

migaja pisze:jutro kitek bedzie brykal jak zawsze i bedziesz go mogla porozpieszczac do woli :D


Rozpieszczę go, mojego kochanego jedynaczka. Będzie najbardziej nieznośnym kocim królem w promieniu 100 kilometrów.

Dzięki za słowa otuchy. Wypłacę się przyszłym pokoleniom czekających na "odjajczenie" :oops: :wink:

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 16:05

Echhh, tez to kiedys przerabialam :roll: Ale na pewno wszystko bedzie slicznie :D
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro paź 15, 2003 16:37

Przywieźliśmy biedaka do domu. Jest przytomny ale słaby i przymulony. Łapki mu się rozjeżdżają. Jeden ze smutniejszych widoków, jakie miałam nieprzyjemność oglądać.
Głupoty się już kota trzymają. Położyliśmy go na poduszeczce na fotelu obok TŻta. Kotek uniósł się na łapkach i nagle...hyc, na oparcie.
Nie bardzo mu ten skok wyszedł, oj nie bardzo. Teraz leży i wypoczywa.

Nie wyglada na to, żeby mógł jeść. Biedaczek.

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 17:05

Sigrid, uszka do góry! Jutro rano juz bedzie wszystko w porządku, zapewniam Cię, a Kit nawet nie bedzie pamiętał, że miał pomponiki. U nas Hacker strasznie długo sie wybudzał, ale następnego dnia po zabiegu wszystko było w porządku, kociambrowi wrócił apetyt, zdolność do brykania i radość życia :D
Czego i Kitowi życzymy :D

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 15, 2003 17:15

Nie zdążyłam z kciukami za zabieg, ale teraz trzymam za jak najszybszy powrót do formy :ok:
Będzie dobrze!
Wiem, łatwo się mówi, ja sterylkę Kissy też potwornie przeżywałam, wiem, jak przykro jest patrzeć na takiego wymęczonego stworka, ale to naprawdę szybko minie!

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro paź 15, 2003 17:31

Sterylkę Maruni też miałam na osobistej głowie, bo TŻ w gipsie leżał. I wcale nie miałam szczęśliwej miny... ale nie martw się, kociak szybciutko dojdzie do siebie!
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Śro paź 15, 2003 17:42

pisze jedna reka, bo na drugiej lezy moje biedactwo. chyba nam ufa, chwili nawet nie może zostac sam. wyszlam na moment do kuchni, a za chwile zobaczylam biegnace na placzacych sie lapkach kocie ze zwieszona glowka i szklistym spojrzeniem. z herbaty nici, zlapalam malenstwo na rece i usiadlam sobie. kitek nie ma sily, jest taki otepialy. i marznie. przykrylam go, ale probuje z siebie zrzucic kocyk.
nos ma suchy. czy tak byc powinno?
co chwila sprawdzam czy oddycha. wyglada jakby nie zyl. okropne.
probowalam mu podac wode, ale nie da rady. boje się ze sie odwodni. jakies pomysly?

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 18:13

W klinice na pewno dostał kroplówkę na nawodnienie - jeśli nie jesteś pewna, zadzwoń do weta. To raz. Dwa - co Ty chcesz w dwie godziny po zabiegu? Moja kota w 12 godzin później jeszcze miała trzecią powiekę i wymiotowała. Na drugi dzień rano wiozłam ją do weta w ciężkiej panice, zakropił oczka dwa razy i wieczorem kot był w miarę normalny. A sterylka to gorzej niż pomponiki. Daj mu pospać do rana, może nawet obok siebie - ja Marę w kontenerku trzymałam przy łóżku i tak sobie obie drzemałyśmy. Po południu drugiego dnia dostała 6 namoczonych chrupek. A trzeciego dnia nad ranem usłyszałam muzykę dla moich uszu - chrupanie.
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Śro paź 15, 2003 19:15

wszystko bedzie dobrze, na pewno :ok: ja przy Lunie tez strasznie wszystko przezywalam, mialam wyrzuty sumienia. a teraz pannica w ogole o zabiegu nie pamieta.

wymiziaj dzielnego kociaka od nas :ok:

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Śro paź 15, 2003 19:57

Wszystko bedzie dobrze :) U Paczusia wlasnie tak wygladalo. Placzace sie lapy, szkliste oczka, kiwajacy sie lepek jak na sprezynce... Z poleceniem weta zachowalismy cieplo (kot mial legowisko pod lozkiem i spedzilam tam z nim pelne 5 godzin), owinietemu kocykiem kotkowi podawalam na lyzeczce ciepla wode, kiedy juz trzymal lepek na tyle stabilnie ze nie mogl sie zachlysnac, a jeszcze nie mogl pic. No i duzo mizialismy, bo widac ze chcial... Cierpliwosci!
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw paź 16, 2003 10:16

Wczoraj forum padło, więc nie było mowy o newsach na bieżąco ;), więc teraz nadrabiam.

Kit doszedł do siebie, co manifestuje wydzieraniem się na całe gardło w kuchni pod lodówką.
Cały wczorajszy wieczór był "nietomny", ale co chwila próbował coś wykombinować. Na plączących się łapkach wędrował w znane sobie zakamarki, usiłując wskoczyć w ulubione miejsca. Nietrudno sobie wyobrazić, że jeśli ktoś ledwo łazi, to i susy w górę nie mogły zostać uwieńczone powodzeniem. Wielką irytację Kita wywołał brak sił by w pełni uczestniczyć w rytuale przygotowywania kolacji. TŻ umiejscowił go co prawda na blacie kuchennym, ale cóż z tego skoro kotecek słaniał się na łapkach, co groziło upadkiem.
"Chłopie, idź no się połóż" - rzekł mu TŻ, co może i kwalifikowało by się do wątku o najgłupszym tekście do kota, choć w tym akurat wypadku nie było pozbawione sensu.

Nocą kocina ułożyła się w łóżku tak umiejętnie, że musieliśmy spać z TŻtem na jednej połowie. :twisted: Królewicz leżał dokładnie w poprzek.
Około godziny drugiej zawlókł mnie do kuchni, wsadził nos w miseczkę, ale wciąż nie miał siły jeść. Z minką pełną rezygnacji wpakował mi się na kolana i wróciliśmy do łóżka. Oczywiście mizianki były wymagane, choć kociego głosu jeszcze nie miałam okazji usłyszeć. Zaczynałam się bać, czy aby jeszcze przemówi :roll:

Piąta rano - kot zwinny i rześki domaga się jedzenia. Podgrzałam mu troszeczkę. Zjadł i wrzeszczy o więcej.
"Trudno, kolego" - mówię mu - "dostaniesz resztę za godzinę". Kot zastosował bierny opór pod lodówką. Nie ruszył się stamtąd dopóki za jakiś czas nie dostał jeszcze troszeczkę.
I tak jest do teraz. Ryki - krzyki w kuchni i wielka obraza, że nie dostanie jeść tyle co wróbelek - czyli ile sam waży.

Co chwilę pielęgnuje futerko. Po wczorajszych przejściach był zdecydowanie niświeży, co dawało się wyczuć nawet ludzkim nosem.

Tylko jego niekompletne już podogonie wygląda okropnie. Trudno mi się przyzwyczaić do zasreberkowanej plamy w miejscu kuleczek.

Całe szczęście, że już jest po. To było okropne.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za duchowe wsparcie :balony: - to zamiast ikonki z kwiatuszkiem :D

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw paź 16, 2003 10:24

DZielny Rudy Kitek!!!! I jego biedni rodzice tez dzielni... PS>.. Czy on wie o Twojej przysiedze rozpieszczania i "niech sobie drapie ile chce slowa nie powiem?....." :lol:
Obrazek

Anusia

 
Posty: 3763
Od: Pon sie 25, 2003 15:45
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw paź 16, 2003 10:31

He, he. Zasłaniam przed nim stronę na której niebacznie napisałam o drapaniu.
:wink:
Ale mam nadzieję, że po kuracji witaminowej, kiedy już rozdwajające pazurki mu się wzmocnią powróci do obyczajów i drapaczka. W końcu kiedyś używał go bez oporów. :D

A co do rozpieszczania - podtrzymuję. :D

Sigrid

 
Posty: 6921
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera i 92 gości