Beeju, Guree i Natalia.... i Kacperek..? zmiany...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 23, 2009 11:06

A ja gratuluję pomysłu z konkursem! Super zabawa i w dodatku jaka pożyteczna. Jest gdzieś więcej konkursów? Uwielbiam pracę detektywistyczną 8) 8) Ach, ta adrenalina ;) ;)
Obrazek Obrazek

Lorimmel

 
Posty: 185
Od: Nie wrz 07, 2008 22:17
Lokalizacja: Ustrzyki Dolne, do niedawna W-wa

Post » Wto lut 24, 2009 9:35

Lorimmel pisze:A ja gratuluję pomysłu z konkursem! Super zabawa i w dodatku jaka pożyteczna. Jest gdzieś więcej konkursów? Uwielbiam pracę detektywistyczną 8) 8) Ach, ta adrenalina ;) ;)

Dzięki :)

Niestety większej ilości nie widziałam.. no, jeszcze konkursy Wielbłądzia w wątku drani, ale tam nagrody są dość "zachęcające" (np Julisia) ;-)

Gdyby było więcej też chętnie wzięłabym udział ;-)

Jak będę mieć trochę więcej wolnego czasu (na razie jest bardzo deficytowy, od kilku dni w domu nawet komputera nie włączyłam...), to jeszcze nad jakimiś pomyślę ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Wto lut 24, 2009 11:36

Wystawiłam bazarek, choć bez real foto - zdjęcia dołożę jak w końcu dostanę się do aparatu, itp... a nie ma sensu odkładać z tego powodu bazarku..
A po zakończeniu tego będą następne, ale tym razem bez konkursu ;-)


W każdym razie zapraszam na bazarek :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4102306#4102306

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon mar 02, 2009 13:07

Na bazarku są zdjęcia, opis, itp, ale nikt nie chce serwetek :(
Napisałam, że jeśli do 9 III nikt sie nie zainteresuje, to niestety będę musiała go usunąć :(





A co do kontaktów kocio-kocich w moim domu:

Bójki, gonitwy, itp, to standard (takie bardziej zabawowe), ale, parę razy już widziałam, jak któryś z urwisów mył Natalię 8O
Na początku (zaczął myć ją Guree) wyglądała na bardzo zaskoczoną, ale potem też kilka razy lizła go po główce :D :D :D

Natalia przy chłopakach dziecinnieje :lol:
W końcu to ~roczna "dama", urwisie mają 7 miesięcy, a zachowują się jak dwa dzieciaki... na początku patrzyła na ich szaleńcze gonitwy, wygłupy, itp "z politowaniem", odsuwając się ew z trasy gonitwy, teraz bierze w nich aktywny udział :lol:

Poza tym jeśli chodzi o Natalię, to nie lubi być brana na ręce, na kolana wchodzi, ale jak się ją bierze na ręce (zwłaszcza zdejmując skądś... to się nie podoba...), przy obcinaniu pazurków walczy jak lwica, w czasie zabawy lubi gryźć po palcach, ale przychodzi do łóżka, na kolana, do drzwi się przywitać, rozdaje buziaki, a moją mamę owinęła sobie wokół wszystkich pazurków... :lol:

Jest tylko problem z jedzeniem...

Chłopaki jedzą mięso.. .Surowe lub gotowane, z niewielkim dodatkiem ryżu, ale mięso... Za puszkami nie przepadają, jak dostały coś z "pseudomięsnymi" kawałkami, to kawałki zostały niezjedzone... Więc nie ma problemu - wystarczy duża torba suchego, i kilka kg mięsa miesięcznie :lol: Czasem jakiś serek, itp, ale głównie mięso..
Ludzkiego jedzenia poza bitą śmietaną, nie chcą...
Na bazarku kupiłam puszkę na karmę, mieści się w niej 600g, będę miała większe rozeznanie, ile dokładnie jedzą - na ile dni moim łakomczuchom starczy puszka ;-)

Natomiast Natalia...
Nie lubi mięsa, tzn surowego w ogóle nie tyka, gotowane zje, z ręki bardzo chętnie, w misce to już niespecjalnie, jak dostała gotowanego kurczaka z ryżem, to popatrzyła i poszła... Kocie jedzenie - puszki różnie, "lepszych" niespecjalnie, więc zaczęłam kupować różne... daję coś z puszki (w formie sosu), i do tego gotowany kurczak...
Ale najbardziej, to smakuje jej... ludzkie jedzenie...
Wszystko, co ukradzione z talerza, nawet kruche ciastka...
Mojej mamie zwinęła z talerza risotto (mama przyzwyczajona do chłopaków - żebrzą, ale poza próbą wsadzenia nosa w talerz są grzeczni...) - Natalia łapką sobie zrzuciła trochę i od razu zjadła..
Dobrała się też do... obierek z ziemniaków, itp...
Nie wiem, gdzie ona była przed wyrzuceniem na przystanek przy ul. Wolności, ale ewidentnie była karmiona ludzkim jedzeniem, resztkami ze stołu, itp....

Jak będę miała chwilę w domu, to zamieszczę zdjęcia drapaka, który dostała Natalia ;-)
(made by moja mama...)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Śro mar 11, 2009 21:26

Przyszłam pooglądać i poczytać - bardzo fajna lektura :D
a najbardziej podobała mi się walka z jednym w kartonie 8) chłopaki jak lwy :twisted: fajnie , że zaczynaja się akceptować , moje dziewczyny są razem już przeszło rok ale jeszcze nie widziałam żeby się myły nawzajem , bawią się tylko w gonitwy po domu :D
i chyba faktycznie większa puszeczka by Ci się przydała :twisted:
- ja mam na 2 kg i moim kotom starcza to na ok 2 tygodnie

Miziaki dla bliźniaków i Natalii :kotek:
Obrazek Obrazek

sawanka1

 
Posty: 4261
Od: Pon paź 29, 2007 10:31
Lokalizacja: Gliwice ...

Post » Czw mar 12, 2009 19:05

Cieszę się, że lektura się spodobała :D
Tygryski też witają głośno mrucząc i domagając się mizianek ;-)


Przy okazji trochę nowości, co to się u nas ostatnio dzieje... ;-) - uprzedzam, trochę przydługawe, ale w "szczęśliwych, prawie bezproblemowych kocich domach" (a za taki uważam swój ;-)) też się trochę dzieje ;-)


Pomijając fakt, że nie mogę znaleźć akumulatorków do aparatu, żeby zrobić nowe zdjęcia, ale w weekend nadrobię ;-)

Natalia zdziecinniała przy chłopakach, gonią się, biją, bawią piłeczką, i wiele tym podobnych, czasem śpią razem (ostatnio jak przyszłam, to Beeju spał z główką na Natalii :D)
Czasem się myją, tzn chłopaki myją Natalię, ona ich jeszcze nie - chyba nigdy nie próbowała myć innego kota :lol:

Oczywiście koty doskonale się od siebie uczą, zwłaszcza jeśli jest to coś, czego nie wolno...
Chłopaki do niedawna nie wchodziły w ogóle na blat kuchenny, a teraz, jak przygotowuję coś do jedzenia, to mam trzy koty do zdejmowania... :roll: Ogólnie jest zabawnie ;-)
Czuję się, jakbym miała małe dzieci w domu... Jak chcą jeść to miauczą (nawet jak suche w misce, ale chciałyby co innego :roll:), jak chcą, żeby się nimi zająć, to głośne miaaaauuuuuuuu... przychodzi np, siada na półce i się drze... :lol: - trzeba zdjąć, wziąć na ręce i wymiziać, oczywiście w trakcie czynności to samo robi drugi, wtedy trzeba z kotem na ręce wstać, zdjąć drugiego (jeszcze jestem w stanie, ciekawe jak długo....i ciekawe jak będzie wyglądać następna wizyta u weta, bo coś czuję, że będzie ciężka... :lol:) , i miziać oba na dwie ręce :lol:
Ostatnio jak wróciłam do domu, to nawet Natalia głośno dopominała się mizianek (co u niej jest dość zaskakujące, przychodzi żeby pogłaskać, ale nigdy wcześniej nie "mówiła tego głośno" :lol:
(Oczywiście rano mam stereo, i nim pozwolą mi wstać z łóżka trzeba wymiziać oby dwa.. :lol:)
Cokolwiek chcą, to głośno manifestują swoje potrzeby, oczy trzeba mieć w koło głowy, bo dość często coś próbują zmajstrować: przewracają suszarkę, zdejmują z niej ubrania, ostatnio bawiły się ściągniętą z suszarki moją białą rękawiczką, próbują dobierać mi się do szklarni (mam malutką "szklarnię" na parapecie - szczypiorek, koperek, bazylia, trawka dla kotów aż podrośnie, za jakiś czas może jeszcze coś dosieję - jest coś świeżego zielonego, a kociaste nie zjadają ;-) - oczywiście przez szybkę próbowały :roll:), wczoraj przewróciły miotłę, którą nieopatrznie zostawiłam w pokoju - przewróciły ją tak, że zablokowała drzwi... przez pół godziny się włamywałam wkładając pod drzwi coś, co ją przesunie i odblokuje.. (tak, wiem, to przecież moja wina - mogłam jej tam nie zostawiać... ), i wiele tym podobnych :lol:

Od niedawna chłopaki trochę mniej jedzą - chyba kończą okres intensywnego wzrostu ;-)
(a może to dlatego, że nie mam czasu gotować "mieszanek" z dodatkiem ryżu, warzyw, itp, i dostają samo mięso... gotowanego kurczaka/sparzonego kurczaka/sparzoną wołowinkę.. jedzą tego mało, niecałe 100g na dzień "na głowę"), ale spadło mi zużycie suchego - na 3 kotki puszka starczy na jakieś 3 dni (na jeden dzień poszło 1/3), ale konkrety będę znała jak zjedzą kilka puszek.
Jedynie Natalia je mało - trochę suchego (nie jestem w stanie stwierdzić ile, mniej niż chłopaki.. może kiedyś jakoś to zmierzę, ale musiałabym je odizolować, bo jakoś z cudzej miski zawsze lepiej smakuje...) - na moje oko ~50g, ale to tak bardzo "na oko", i jakieś 50g mięska, i trochę "łakoci", choć nadal nie bardzo chce "kociego" jedzenia :roll:


Cała trójka pozdrawia wszystkich czytających :D (i przepraszam za ten trochę przydługi wywód...)
:kotek: :kotek: :kitty:

I zapraszamy ponownie :D


(mam też nieśmiałą prośbę do czytających, żeby czasem coś pisali, bo miewam wątpliwości, czy ktokolwiek to czyta... :roll: )

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Czw mar 12, 2009 20:47

...goopia czy cóś :spin2:

Dawaj więcej takich tekstów "... a poza tym nic na działkach się nie dzieje..." :1luvu:

...foty...?
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Czw mar 12, 2009 21:20

AYO pisze:...foty...?

Na razie tylko te, które są w galerii z mojego podpisu:
http://picasaweb.google.com/agnieszka.fizyka/Tygryski - chłopaki
http://picasaweb.google.com/agnieszka.fizyka/Natalia - Natalia ;-)

(za jakiś czas będzie wspólna, ale tworzyłam ją jako element "propagandowy" przy szukaniu Natalii nowego domu, nim zapadła decyzja o dokoceniu ;-) )

Do tego kilka filmików na youtubie jak ten
http://www.youtube.com/watch?v=n3I8EC7ZCG0


A nowe będą w weekend ;-)
(w tygodniu nie mam jak zrobić przy dziennym świetle, a z lampą błyskową nie bardzo chcę robić - kociaste się buntują... ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Nie mar 15, 2009 9:21

Fotki zaraz będę robić (ładują się akumulatorki do aparatu... jak wzięłam wczoraj aparat, to odmówiły posłuszeństwa... :oops: )

Ale...
*) postanowiłam zważyć moje koteczki na zwykłej wadze łazienkowej - tzn najpierw ja bez kota, potem ja z kotem (w pozycji mniej więcej tej samej)
Wiem, że nie jest to dokładny pomiar, ale waga kuchenna którą mam jest tylko do 3kg, a to przy moich malutkich, kilkumiesięcznych koteczkach za mało..
W każdym razie, Beeju i Guree ważą mniej więcej tyle samo - coś w okolicy 4.5 - 5 kg.. (oczywiście mowa o JEDNYM kocie, nie dwóch jednocześnie...)
Eeee... to ile one będą ważyć za rok...? :roll:
Natalia waży ok 3 kg, ale ponieważ Natalia bardziej się wierci pomiar jest mniej wiarygodny (próbowałam na kuchennej, ale ważona odmówiła współpracy, i leżenia choćby 10s w misce... - chyba jak spora część kobiet nie lubi wchodzić na wagę :lol:)

*) dostały coś nowego do jedzenia.. jako że chłopaki puszek niet, (tzn na upartego zjedzą, ale nie jest to ich ulubione jedzenie...), to jedzą mięso.. do tej pory to był kurczak - mięso ze skrzydełek, jakieś inne kawałki, serca indycze, odrobinę wątróbki jako przysmak (uwielbiają, dałyby się za nią pokroić...)
A parę dni temu dostały mielone wołowe serce - trafiłam w mięsnym ;-) - nie było drogie, lepsze toto niż jakaś bylejaka wołowina, a na tatar mnie nie stać...
W każdym razie koteczki zachwycone - zjadają po ok 10g dziennie (oczywiście podaję ilość na jednego...), i im mało... :roll:

*) a Natalia jak zwykle udaje, że nie je - tzn je, ale w porównaniu z chłopakami na prawdę bardzo mało, dodatkowo jest bardzo wybredna..... surowego w ogóle, gotowane tylko czasami, jak jakąś puszkę zje dzisiaj, i bardzo jej smakuje, to jutro niekoniecznie :roll:, zdrowego niebardzo, trochę suchego najlepiej z miski chłopaków.. ech :roll:

*) żeby to wszystko podsumować - Natalia, przez swoje puchate futerko wygląda jak miś, zwłaszcza w porównaniu z chłopakami.. widać, że jest od nich "niższa", i "krótsza", ale bardziej "okrągła" - chłopaki wyglądają na bardzo szczupłych ;-)

*) oceniać "wizualnie" będzie można za kilka godzin, gdy wrzucę zdjęcia ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon mar 16, 2009 10:30

Na początek zagadka dla chętnych (tym razem bez nagród...)
Oczywiście pytanie to samo:
który jest który?

Obrazek


I porcja fotek:
Obrazek

Nastroje już znacznie bardziej przyjazne ;-)
Obrazek


Taki dostały nowy drapak:
(co widać, ma wysokość 85cm...)
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Obrazek

Obrazek


Urosły odrobinkę?
(teraz mają prawie 8 miesiecy)

Więcej zdjęć w galerii picassy:
http://picasaweb.google.pl/agnieszka.fi ... ycieWDomu#

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon mar 16, 2009 13:07

Aha ;-)


Na początku nie podchodziły do siebie za blisko, były syki, warczenie, łapoczyny...
A teraz jest tak:

http://www.youtube.com/watch?v=XCs3d0fRy64

(dla niezorientowanych - to Beeju :lol:)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pt mar 20, 2009 9:13

Chyba na niektórych wiosna źle działa... :evil:

Chłopaki są urwisami, biegają, ganiają, szaleją, itp, ale jak dotąd zachowały przy tym dawkę zdrowego rozsądku... ale dzisiaj przeszły same siebie (a właściwie od wczoraj w nocy :evil: )

Chyba źle na nich działają porządki poremontowe - przy niektórych pracach muszą być zamknięte w małym pokoju (np wczoraj i przedwczoraj - były malowane futryny, drzwi wyjściowe zdjęte z zawiasów...)- wtedy układają się na łóżku i śpią... Ale jak widać za bardzo się wyspały.... :roll:


Poza "normalnymi" ich wyczynami, np wywaliły wszystko, co leżało na pralce (na pralce leży ręcznik, i na nim "składzik" - kosmetyczka (jak na złosć otwarta :roll:), koszyczek z próbkami, ozdobnymi mydełkami, itp... Od listopada jakoś im to nie przeszkadzało, aż do dzisiaj - Beeju próbował wskoczyć na automat z umywalki (~pół metra...), ale ujechał, bo umywalka mokra...
Więc złapał się pazurkami za ręcznik, i........ potem zbierałam wszystko, walcząc o własną maskarę z chcącym ją porwać kocurem (jeszcze jakby Natalia ją chciała porwać, to bym zrozumiała, w końcu kobieta.. ale chłopaki?), zbierają pokruszony cień do powiek, itp..
Kolejnymi celami ataku była firanka (wisi w tym oknie od zawsze... zdejmowały ją przez jakiś czas, ale wymieniłam żabki na mocniejsze, jak przestała spadać, to dały jej spokój...) - skok z rozpędu... :roll:
"Szklarnia" przeżyła zmasowany atak (próba dostania się do roślinek...), zrzucanie książek z półek, i wiele tym podobnych...
Do pracy się oczywiście spóźniłam, a teraz zastanawiam się, co zastanę po powrocie........ :roll:

Poza tym nie zdążyłam zjeść śniadania, a ponieważ byłam już spóźniona, nie miałam też czasu zrobić sobie kanapek ani kupić czegoś po drodze :cry: - głodna jestem :cry:

Kocham te kocury, ale chwilami mam ochotę wziąć mocny sznurek i spętać im łapki.... :twisted:


Na szczęście jutro weekend - jak je wymęczę w ciągu dnia, to są mniej skore do demolowania....... :twisted:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pt mar 20, 2009 21:49

Na początek zagadka dla chętnych (tym razem bez nagród...)
Oczywiście pytanie to samo:
który jest który?

Jak dla mnie Beeju z lewej, Guree z prawej...Tak na 95%, bo pewna nie jestem :D
Super wątek, leczy mnie z dołka :)
Obrazek Obrazek

Lorimmel

 
Posty: 185
Od: Nie wrz 07, 2008 22:17
Lokalizacja: Ustrzyki Dolne, do niedawna W-wa

Post » Sob mar 21, 2009 8:12

Lorimmel pisze:
Na początek zagadka dla chętnych (tym razem bez nagród...)
Oczywiście pytanie to samo:
który jest który?

Jak dla mnie Beeju z lewej, Guree z prawej...Tak na 95%, bo pewna nie jestem :D
Super wątek, leczy mnie z dołka :)

No oczywiście :ok:

Chyba przestanę myśleć, że mam bliźniaki, skoro na zdjęciu tak łatwo się je rozróżnia ;-)


Bardzo cieszę się, że wątek się podoba :D

Jest taki zwykły, "codzienny" - wiem, że mało się dzieje, ale (odpukać!) kociaste zdrowe, większych problemów nie ma (zdemolowana łazienka, itp to mimo wszystko nie jest poważny problem, choć w danym momencie może nieco zdenerwować... ;-)), więc piszę po prostu, co urwisy wyrabiają, itp ;-)

A chłopaki właśnie biją się na "szklarni"....

Edit:
Zdjęłam je...
Mam nadzieję, że ten plastik to wytrzyma... w sumie 10kg kota to dużo...



Poza tym, uczę je korzystać z włazika... jedna kuweta jest u mnie w pokoju, druga w takim pomieszczeniu, za drzwiami przesuwnymi w przedpokoju - taki "składzik", gdzie są buty, zapasy kuchenne, rzadko używane garnki, itp... (jak się ma kuchnię 1.4m na 2.1m to nie ma siły, wszystko się nie zmieści...)
W drzwiach przesuwnych jest włazik, ale i tak drzwi były zazwyczaj uchylone...

Wsadziłam tam chłopaków - po chwili wyszli..
Wsadziłam Natalię - odsunęła drzwi... :|

Potem wsadziłam Natalie, ale drzwi przyblokowałam - siedziała pod drzwiczkami :|
pokazałam, że są ruchome, i ciut uchyliłam - wyszła...

Ciekawe, ile zajmie jej nauka....
I to nie na tyle, żeby wychodzić, ale żeby swobodnie korzystać tam z kuwety przy zamkniętych drzwiach........ :roll:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Sob mar 21, 2009 8:32

Czytając kilka innych wątków, właśnie doszłam do wniosku, że chłopaki nieświadomie zatroszczyły się o mój portfel.. :lol:
W sumie jedzą sporo, i tego ukryć się nie da... a 100g porcja kosztuje ~50g ;-)
Moje urwisy po prostu nie chcą puszek....

Próbowałam swego czasu wiele gatunków, i niebardzo chciały jeść... trochę poskubały, ale widać było, że to nie to, co najchętniej jadają...
Jedzą więc mięso....
Jak mam czas to z odrobiną warzyw, itp, ale najczęściej samo miesko..
(gotowane mięso ze skrzydełek, serca indycze, czasem trochę sparzonej wątróbki jako smakołyk, przemrożona wołowinka - najczęściej serce, czasem coś innego ;-))
Z puszki poskubały trochę i zostawiły, mięsko (zwłaszcza wołowine..) zjadają całą, miska wylizana :twisted:
Może to nie jest najlepszej jakości mięso (choć serce jest chude, tłuszcz jak jest po zewnętrznej, to odkrawam, choć ze skrzydełek dostają ze skórą, chrząstkami, itp, ale trochę skóry itp koty też potrzebują ;)), ale tatar to byłaby lekka przesada, a poza tym, przynajmniej wiem, co tam jest, że mięso jest świeże, nie ma dołożonego nie wiadomo czego, bez konserwantów, dodatków smakowych, itp... ;-)


A Natalia :roll:
To już nie jest takie proste... surowego mięsa w ogóle.. gotowane - czasami tak - jak ma ochotę, to trochę mięska ze skrzydełek, trochę innego gotowanego, czasem trochę gotowanego fileta, i puszki, ale.. praktycznie co dziennie inna - jak dostanie dwa dni pod rząd to samo, to zje, choć drugiego dnia mniej chętnie... ale jak dostała trzeciego dnia to samo, to popatrzyła na miskę, na moją mamę, i poszła... więc dostaje kilka rodzajów na zmianę... Poza tym mama martwi się, że ona nie je (choć je, ale mało w porównaniu z chłopakami...)
Natalia waży ok 3kg (na oko, nie mogłam jej dokładnie zważyć.. u weta ją zważę, ale na razie się nie wybieram - zaszczepiona, odrobaczona, zdrowa - następne odrobaczanie w czerwcu), puszkę 100g ma na dwa razy (śniadanie + kolacja..), do tego suche - nie potrafię powiedzieć ile, ale na moje oko ~50g, może ciut więcej, do tego jakieś "dodatki", jak kawałek mięska, itp... To chyba mimo wszystko aż tak mało nie jest.. ;-)
No, ale w porównaniu z chłopakami to jest lekka i mało je ;-)

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości